Następnego dnia zaraz po śniadaniu zjawił się Yoongi.
- cześć Basia - usłyszałam
- cześć, a co Ty tak wcześnie? Spać nie mogłeś? - spytałam podając mu kapcie i weszliśmy do środka
- tak jakby - zaśmiał się
- co Cię tu przywiało?
- tak wpadłem - odparł uśmiechnięty półgębkiem
- ale ja muszę wyjść - odparłam częstując go wypiekiem i kawą
Yoongi spojrzał najpierw na ciasto potem na mnie uśmiechając się półgębkiem.
- nie masz schabowego? - spytał
- sorki, nie mam
- gdzieś wychodzisz? - spytał
- muszę pojechać zamówić buty - odparłam
- gdzie? - spytał jak zwykle używając mało słów
- w jedno miejsce, mam adres
- to Cię zawiozę - odparł
- a masz czas? - spytałam
- no mam
- dobrze - i podałam mu kartkę z adresem
- wiem gdzie to jest
- to dobrze, najpierw zjedz, mamy czas
- wiesz, że nie przepadam za słodkim
- sorki, ale ostatnio jadłeś
- bo też nie miałaś schabowych - zaśmiał się
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy i opowiedziałam mu o wczorajszej wizycie.
- skąd wiedziałaś, gdzie ich szukać? - spytał
- z Junem szukaliśmy w sieci
- rozumiem
- byłam w dwóch miejscach ale w "The Link" spotkałam Lolę i Ninę, to oni mi powiedzieli gdzie zamawiają buty
- i też chcesz zamówić? - spytał Yoongi
- tak, bo za dwa tygodnie jest gala i Jun chce mnie zabrać ze sobą
Yoongi zjadł i wypił kawę i wyszliśmy z domu. Zawiózł mnie na miejsce i poszliśmy pod wskazany adres. Zobaczyłam mały warsztat szewski, więc weszliśmy. W środku siedział starszy jegomość robiący buty i trzech chyba jego pomocników.
- dzień dobry - odparłam
Pan spojrzał na mnie ale się nie odezwał
- dzień dobry - odparł Yoongi po koreańsku
Facet spojrzał na nas i spytał coś po koreańsku. Yoongi mi przetłumaczył i tak od słowa do słowa doszliśmy do porozumienia.
- na kiedy mają być te buty? - spytał mężczyzna a Yoongi przetłumaczył
- najlepiej na wczoraj - zaśmiałam się
- za tydzień powinny być, teraz wezmę miarę - odparł facet
Zmierzył mi nogę i wybrałam wzór i dodatki. Powiedziałam, że jak się spisze, to będę u niego stale zamawiać. Starszy jegomość pokiwał głową i zapisał numer telefonu do Yoongiego. Ten miał mi dać znać. Yoongi odwiózł mnie do domu ale już nie wchodził.
- dzięki za pomoc - odparłam
- nie ma sprawy - uśmiechnął się
- trzymaj się, pa
- ty też, cześć - odparł i kiedy zamknęłam drzwi pojechał
Wróciłam do domu, była pora obiadowa, ale obiad miałam przygotowany dla Juna na kolację, więc poszłam do pobliskiego baru. Złożyłam zamówienie na ramen i tteokbokki z wołowiną. Prosiłam by nie były zbyt pikantne. Kiedy mi podali torbę poszłam do domu. W domu pierwsze zmieniłam buty na kapcie i umyłam ręce. Ramen był naprawdę dobry, choć nie wiedziałam jak był zrobiony. Natomiast ryżowe kluseczki z wołowiną były jak dla mnie zbyt pikantne ale zjadłam wszystko. Pomyślałam, że ramen muszę kiedyś sama ugotować, albo polski rosół. Nie wiem kiedy zrobiło się późno i do mieszkania wszedł Jun.
- cześć kochanie - odparłam - zmęczony?
- bardzo i głodny - odparł Jun ściągając buty
- już grzeję - odparłam i wyciągnęłam garnek z lodówki
- stęskniłem się - odparł i objął mnie i pocałował
- ja też kochanie - odparłam
- co dziś robiłaś? - spytał i poszedł do łazienki umyć ręce
- po śniadaniu przyjechał Yoongi....
- nie za często tu przesiaduje? - przerwał mi
- przeszkadza Ci to? - spytałam mieszając w garnku
- no wiesz, jestem zazdrosny - odparł i puścił mi oczko
- o Yoongi'ego? - spytałam zdziwiona
- owszem - zaśmiał się
- głuptasie kocham tylko Ciebie - odparłam tuląc się do niego
- i co robiłaś później? - spytał
- pojechaliśmy do szewca, za tydzień powinnam mieć buty - odparłam podając mu talerz
Zrobiłam nam herbaty i usiadłam przy stole. Opowiedziałam mu o wczorajszej wizycie w klubie, o Loli i Ninie, które mi pomogły w sprawie butów i o dzisiejszej wizycie u szewca.
- a dlaczego telefon Yoongi'ego? - spytał
- bo ja nie znam koreańskiego a ten pan angielskiego - tłumaczyłam
- mogłaś podać mój numer - odparł
- przecież jak grasz to nie bierzesz telefonu ze sobą
- fakt - odparł - no dobrze
- cieszę się, bo będę mogła iść z Tobą na galę
- hmmm ja też się cieszę - odparł
- jak nagrania? - spytałam
- dobrze, już kończymy, ale do premiery jeszcze daleko
- rozumiem
- co to jest? - spytał choć zjadł już połowę
-gulasz wieprzowy z kluskami - odparłam
- to nie są te co ostatnio? Tamte były podłużne i ukośne a te okrągłe z dziurką
- tak, nazywają się kluski śląskie
- jakie? - spytał
- śląskie, to taki region w Polsce. One się z niego wywodzą
- te są bardziej miękkie - odparł
- to prawda
- co będziesz robić jutro? - spytał
- idę na zakupy, bo dziś zrobiłam tylko drobnicę
- rozumiem, pysznie gotujesz - zaśmiał się i puścił mi oczko
- ty się tak nie przymilaj - zaśmiałam się
Po zjedzonej kolacji poszliśmy się myć. Siedząc w łóżku Jun przyglądał się mi jak wyszłam z łazienki.
- co jest? - spytałam
- nic. Wiesz mam wrażenie, że zachowujemy się jak stare dobre małżeństwo - zaśmiał się
- ja też mam takie wrażenie, nie ma tych uniesień i szaleństwa - odparłam
- poszalejemy jak skończę nagrywać
- trzymam Cię za słowo - odparłam i weszłam do łóżka
Jun mnie objął a potem pocałował. Było mi z nim dobrze, choć tęskniłam za nim cały dzień. Widywaliśmy się tylko wieczorem i to krótko. Wtedy po raz pierwszy pomyślałam o pracy. Jeszcze nie wiedziałam co chciałam robić i czy w ogóle znalazłabym tu pracę, ale nie chciałam czekać cały dzień na niego.
CZYTASZ
MY NEW LIFE
RomancePerypetie kobiety, która wyjechała do Korei Południowej na zaproszenie sławnego aktora. Przewróciła jego życie do góry nogami a potem... sami sprawdźcie. W książce pojawiają się znani aktorzy i Idole.