Rozdział 45 - Obiady

31 2 0
                                    

Następnego dnia kiedy wstaliśmy i się ogarnęliśmy poszliśmy do salonu. Na stole stały już torby z zakupami. Wzięłam się za powkładanie produktów do szafek i lodówki i zrobiłam śniadanie.

- oby dziś nikt nie przyszedł

- czemu tak mówisz? - spytał Jun

- nie będę mieć czasu

- czyli cały dzień zamierzasz gotować? - spytał

- nie wiem, ile mi zejdzie z gotowaniem

- rozumiem skarbie - Jun się uśmiechnął

Wzięłam się za gotowanie kilku obiadów na raz. Nie było to proste ale Jun mi pomagał jak umiał. Kiedy wybiło południe ja miałam zrobiony obiad na trzy dni i nadal gotowałam. Gotowanie na raz na kilku palnikach to nie lada wyczyn. Musiałam sprawdzać, by się nic nie przypaliło i do garnka z kurczakiem w sosie słodko kwaśnym ustawiłam Juna by mieszał od czasu do czasu. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

- nie, tylko nie to, zaraz wszystko wyjedzą - zaśmiałam się

- i co mam teraz zrobić? - zaśmiał się Jun - iść otworzyć?

- idź, ale się wkurzę jak będzie ich więcej - zaśmiałam się

Po chwili Jun wrócił z Yoongim.

- a Ty co? Masz zamiar codziennie przychodzić? - warknęłam zła

- cześć, miło Cię widzieć - zaśmiał się 

- nie powiem, że wzajemnie - burknęłam

Yoongi się zaśmiał, usiadł przy stole i poprosił o herbatę.

- co robisz? - spytał po chwili

- a co nie widać? - burknęłam

- Basia gotuje na kilka dni, bo jutro pracuje - odparł Jun i dalej mieszał w garnku

- Jun wystarczy, już zgęstniało, odstaw na bok i wyłącz palnik

- tak dobrze gotujesz, że tylko myślę by tu przyjść  - zaśmiał się Yoongi

- jak Ci coś dosypię to Ci się odwidzi - zaśmiałam się

- ale jesteś - burknął 

- nie mam czasu na uprzejmości - warknęłam

- dobra, wypiję i idę - burknął

- nie możliwe, czyżbyś nie chciał obiadu? - spytałam zgryźliwie

- Jun ja Ci mówię, to jakaś wiedźma jest - śmiał się Yoongi

- te, jeszcze wiedźmy nie widziałeś - warknęłam

- jedną widzę - śmiał się

- Jun powiedz mu coś, bo nie ręczę za siebie - zaśmiałam się

- nic nie będę mówił - śmiał się Jun

- dobra, póki jestem dobra to nałóż mu tego kurczaka w sosie, tylko ryż wstaw

- dobrze, już wstawiam - odparł Jun - dla Ciebie też?

- tak, a co Ty zjesz? - spytałam

- mogę to samo, bo jest pyszne - odparł Jun wsypując ryż do urządzenia

- dobrze, że więcej zrobiłam

- pewnie - zaśmiał się Jun

Smażyłam na patelni kotlety, jedne schabowe a drugie mielone i pilnowałam by się nie przypaliły. Kiedy skończyłam smażyć usiedliśmy zjeść obiad.

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz