Rozdział 86 - Zwykły dzień

20 2 0
                                    

Kiedy dotarłam do domu Jun już był.

- cześć skarbie - odparłam zmieniając buty na kapcie

- hej kotku - zaśmiał się

Kiedy weszłam do salonu Jun podchodził do mnie. Złapał mnie w pół i pocałował.

- stęskniłem się - odparł

- ja też skarbie - odparłam i pogładziłam jego twarz

W końcu mnie puścił i wrócił do kuchenki.

- jak było w telewizji? - spytał smażąc coś na patelni

- sama nie wiem - odparłam

- jak to? - spytał i aż się obrócił

- padło pytanie czy Twoi rodzice się sprzeciwiają naszemu związkowi

- i co powiedziałaś? - zapytał kładąc talerz przede mną na stole

- powiedziałam, że przemilczę to pytanie

- dobrze zrobiłaś - odparł siadając po drugiej stronie stołu

Wstałam i zrobiłam herbatę i podałam na stół. Usiadłam i zaczęliśmy jeść kolację.

- a jak tam na planie? Co dziś robiłeś?

- normalka - odparł Jun

- to znaczy? - spytałam

- nagrywaliśmy dziś w mieście - odparł

- pewnie fani dookoła stali?

- skąd wiesz? - spytał

- domyślam się, bo sama bym tak zrobiła

- acha - zaśmiał się Jun

- musimy wcześnie iść spać, ja jutro też do pracy - odparłam

- masz rację - odparł Jun i wstawił puste talerze do zmywarki

Nadchodził weekend, a ponieważ i ja i Jun mieliśmy wolne to postanowiliśmy namówić towarzystwo na następny wyjazd nad ocean. Namawiać ich wcale nie musiałam, bo jak tylko usłyszeli to mówili, że chcą. Próbowałam namówić członków Stray Kids ale niestety nie mogli, bo mieli jakąś sesję zdjęciową. Znowu Yoongi zamówił kampery w tym samym miejscu co ostatnio. Mieli dołączyć do nas Hyungsik, Choi Minho i Kihyun. 

Była środa,  popołudniem wróciłam z pracy, więc wzięłam się za obiad. Kiedy Jun przyjechał obiad był gotowy. 

- cześć kochanie - odparłam gdy zobaczyłam go w drzwiach

- hej kotku - zaśmiał się Jun i podszedł do mnie zostawiając teczkę na krześle

Objął mnie i pocałował.

- umyj ręce, podaję obiad - odparłam i wyciągałam naczynia z szafki

- już lecę - zaśmiał się Jun i poszedł do łazienki

Kiedy wrócił obiad już stał na stole. 

- czwartek i piątek mam wolny - odparłam

- to dobrze, a kiedy będziesz gotować? - spytał Jun łapiąc za widelec

- jutro,  rano z Yilem pojadę po zakupy, a potem będę gotować

- ja w piątek mam nagrania - odparł Jun

- a kiedy skończysz? 

- nie wiem, pewnie wieczorem - odparł Jun

- szkoda, bo w piątek rano moglibyśmy tam pojechać

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz