Rozdział 113 - Pożegnalny event

14 1 0
                                    

Wsiedliśmy do samochodów. Kiedy zajechaliśmy na miejsce wszyscy już byli i telewizja i fotoreporterzy. Weszliśmy do hotelu a potem do jednej z sal. Od kogoś z obsługi dowiedziałam się, że jest tu sala połączona ze sceną i tam ulokowałam moją przerażoną ekipę. Sama wróciłam do Juna i kiedy weszliśmy do sali usłyszałam oklaski. Zobaczyłam chłopaków z BTS, chłopaków ze Stray Kids i innych. Kiedy usiedliśmy pani prezes miała przemówienie. Mówiła o tym jak wniosłam do firmy świeży powiew i zmieniłam dotychczasowe reklamy. Potem na telebimach wyświetlono wszystkie reklamy ze mną. Przy niektórych słyszałam śmiech sali. Jun siedział smutny i jakby przybity. Potem poproszono mnie na scenę gdzie pani prezes dziękowała mi za dotychczasową współpracę. A potem przyszedł czas na moje przemówienie.

- witam serdecznie. Jestem wdzięczna firmie Loreal Paris, że dali mi szansę. Nawet nie marzyłam, że będę pracować w tak zacnej firmie. Teraz mój apetyt na sukces znowu urósł - usłyszałam śmiechy

- tak, tak, mówi się, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, u mnie w miarę pracy - zaśmiałam się - nigdy bym nie przypuszczała, że wyląduję w serialu telewizyjnym. Dla mnie to był szok ale i ogromna szansa. Oj połechtano moje ego - zaśmiałam się i sala ze mną

- dziś tak dużo się zmieniło w moim życiu, ale cieszę się, że mam nadal po co żyć. Ktoś by pomyślał, że po co? Stara, schorowana a na dodatek gaduła, do piachu z nią! - zaśmiałam się a cała sala ze mną

- ale nie ze mną takie numery, ja mam ogromny apetyt na życie. Prawdę mówiąc to ja miałam pierwsza umrzeć, zawsze żyłam z taką myślą, bo byłam chora od urodzenia. Moi najbliżsi już nie żyją a ja wciąż i wciąż. Czy to jest normalne? Chyba nie, ale wiecie co, zupełnie mnie to nie obchodzi. Ja kocham życie a w miarę lat doszłam do wniosku, że trzeba w siebie wierzyć. Ja wiecznie miałam problemy z samą sobą, z akceptacją siebie. Myślałam "po co ja żyję?". Zadawałam sobie pytanie "dlaczego mama mnie urodziła?". A musicie wiedzieć, że jak to moja mama mi często opowiadała nie chciałam się urodzić. Tak, mama rodziła mnie dłuuuugo po terminie. A na dodatek, ponieważ byłam zła, że mnie chciano wyciągnąć to ułożyłam się nóżkami do przodu. A co! - śmiałam się ale nikt się nie śmiał

- gdyby nie przypadek, nie stałabym na tej scenie. Kiedy mnie w końcu wyciągnięto a nie było to proste, stwierdzono, że dziecko nie żyje. Gdyby nie przypadek już bym nie żyła. Otóż przyszedł profesor staruszek, który usłyszał o skomplikowanym porodzie. Wyczuł u mnie nikły puls i powiedział "szybko ona żyje". Tak trafiłam do inkubatora, całe moje dzieciństwo to był jeden szpital. Moja mama zawsze się o mnie martwiła i trzymała mnie pod kloszem. Tylko, że ten klosz nie sprawił, że byłam szczęśliwa. Niestety - zobaczyłam jak Tae płakał, Jun też wycierał oczy.

- dlatego trzeba wierzyć w siebie, bo każdy człowiek jest cudem. Obojętnie jaki masz kolor skóry, obojętnie w co wierzysz, jesteś jedyna/jedyny w swoim rodzaju. Ja w siebie nigdy nie wierzyłam. Kiedy przyleciałam tutaj moje poczucie wartości znów zmalało do zera. Myślałam "kobieto porwałaś się z motyką na słońce", obcy kraj, obca kultura, obcy ludzie. Ale to właśnie tu w Korei dano mi szansę. Zrozumiałam, że może jednak jestem coś warta. Teraz wiem, że coś potrafię, że nie jestem najgorsza. Dla mnie to bardzo ważne. I znowu dano mi szansę, dał mi ją producent serialu, w którym gram. Uwierzył we mnie i moje umiejętności. I mam nadzieję, że się nie zawiedzie. Dziękuję bardzo - ukłoniłam się nisko

Wtedy cała sala wstała i mnie oklaskiwano. Byłam zaskoczona i nie wiedziałam co zrobić. Stałam tam ciągle a oklaski nie milkły i w końcu mnie ruszyło.

- moi drodzy teraz chciałabym Wam przedstawić moją cudowną ekipę. Ludzi, którzy o mnie dbali i sprawili, że wyglądałam świetnie. Zapraszam na scenę Hyunę moją koordynatorkę, która pilnowała wszystkiego a najbardziej czasu

Kiedy zobaczyłam, że nie wchodzą znowu zawołałam

- Hyuna zapraszam na scenę. Zapraszam też Stevena i Kevina moich cudownych fryzjerów, zapraszam także Yuię moją utalentowaną makijażystkę oraz Ha Nę moją stylistkę, która zawsze dbała bym wyglądała jak najlepiej. Wielkie brawa

Zaczęłam klaskać i cała sala biła brawo. Zobaczyłam jak moja ekipa ustawiła się po kolei jak ich wymieniałam.

- chciałam Wam wszystkim bardzo podziękować. To dla mnie zaszczyt pracować z Wami. Nigdy mnie nie stresowaliście a byliście do mnie nastawieni przychylnie. Wielkie dzięki - ukłoniłam się w pas

Przytuliłam ich i zeszli ze sceny. Po minie pani prezes widziałam, że jej się to nie podoba. Podeszłam do schodów i nagle usłyszałam całą salę.

- piosenka, piosenka! - skandowano

Wróciłam do mikrofonów i zapytałam.

- jesteście tego pewni?

- taaaak - usłyszałam i brawa

- przykro mi, ale repertuar mi się skończył - zaśmiałam się i cała sala ze mną

- uuuu - usłyszałam salę a po chwili - piosenka, piosenka!

- jest pewna piosenka, tylko potrzebuję kogoś do pomocy - zaśmiałam się

Widownia biła brawa.

- Bang Chan zapraszam na scenę - powiedziałam i zaczęłam klaskać

Christopher spojrzał na boki a koledzy z zespołu śmiejąc się popychali go by wyszedł.

- no choć, bez Ciebie nie zaśpiewam - śmiałam się

Kiedy staną obok na scenie z rumieńcami na twarzy i wręczono mu mikrofon, powiedziałam

- wiem, że znasz tą piosenkę, ja zacznę a Ty się dołącz, dobrze?

Chris tylko pokiwał głową więc zaczęłam śpiewać a po chwili się dołączył.

Tell me when will you be mine
Tell me quando quando quando
We can share a love devine
Please don't make me wait again

When will you say yes to me
Tell me quando quando quando
You mean happiness to me
Oh my lover tell me when
Every moments a day
Every day seems a lifetime
Let me show you the way
To a joy beyond compare
I can't wait a moment more
Tell me quando quando quando
Say its me that you adore
And then darling tell me when

Kiedy skończyliśmy śpiewać sala dała owacje na stojąco.

- dziękuję, cieszę się, że mogłam zaśpiewać ją z Tobą - przytuliłam Chrisa

Zeszliśmy na dół i dostałam ogromny kosz kwiatów. Już nikt nie siadał a wszyscy nadal bili brawo. Podszedł do mnie producent serialu i gratulował mi, bo okazało się, że serial pobił rekord oglądalności. Potem podszedł do mnie Jun i podał mi ramię. Ujęłam go i poszliśmy do drugiej sali. Tym razem nasz stół był o wiele większy ustawiony w podkowę. Zmieścili się członkowie BTS i Stray Kids i inne osoby w tym Roowon i ekipa serialu. Za chwilę podano przystawki i danie główne. Rozmawialiśmy jakiś czas i zostałam poproszona do drugiej sali. Tam stała pani prezes, po jej minie wiedziałam, że jest wściekła. Szłam do niej z duszą na ramieniu.

- tak, słucham? - spytałam

- co pani najlepszego zrobiła - powiedziała srogo

- nie rozumiem? - spytałam zaskoczona

- nie rozumie pani?! Jak to się stało, że zabrała pani ekipę? - spytała zła

- pani prezes, to jest przecież ostatni mój event, dlatego pomyślałam, że wszyscy powinni się dowiedzieć, kto pracował nade mną. Coś się stało, że ich przedstawiłam?

- pani jest nieodpowiedzialna - warknęła - zrobiła pani z eventu szopkę!

- słucham? - zdębiałam na jej słowa

Nic nie powiedziała więcej tylko wyszła. Stałam tam jeszcze ogłuszona jej słowami i tak prysł mój dobry nastrój. Po chwili wróciłam na salę, w której był bankiet.

- Basia coś się stało? - spytał Yoongi

- nie, nic - odparłam, bo nie chciałam by wiedzieli

- zbladłaś, coś się stało? - spytał Jun

- nie, nic - odparłam i zabrałam się za jedzenie

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz