Rozdział 55 - Galaretki

34 2 0
                                    

Kiedy wróciłam do salonu Yoongi wciąż mnie obserwował bacznym wzrokiem.

- i jak? - spytałam

- niebo w gębie - zaśmiał się JK - czy mogę drugą?

- o nie, co za dużo to nie zdrowo

- szkoda - zaśmiał się JK

- Basia jak to zrobiłaś, że owoce są na spodzie? - spytał Jin

- czekam aż galaretka stężeje i wlewam po łyżce, wtedy nie wypływają

- genialne - zaśmiał się Jin - muszę tak zrobić

- robiłeś kiedyś? - spytałam

- tak, to galaretka wieprzowa prawda? - spytał

- nie, ja zrobiłam z agaru

- z czego? - spytali

- z agaru, to substancja żelująca z roślin na przykład z alg

- skąd to wiesz? - spytał Tae

- są ludzie, którzy nie jedzą mięsa więc wykorzystują agar. A skąd wiem, sama nie wiem, może gdzieś czytałam albo widziałam. Gotowe galaretki są słodkie, a ja wolałam naturalne zrobić i mało słodkie

- wspaniałe - odparł Jin

- miło mi, że Wam smakuje - usłyszałam jak zapiszczał alarm do drzwi ale myślałam, że może pracownik przyszedł, więc siedziałam na miejscu

- już tyle razy jadłem u Was i zawsze jest smacznie. Jun wiedział co robi - zaśmiał się Tae

- żebyś wiedział - usłyszałam wchodzącego Juna

- cześć kochanie, wcześniej dziś jesteś - przywitałam się z nim

- cześć, widzę, że Ty również dziś wcześniej - odparł i mnie pocałował

- już grzeję obiad - odparłam i podeszłam do kuchenki

- Basia to jest pyszne - odparł Tae oblizując łyżeczkę

- to dobrze, że Wam smakuje, a właśnie to gdzie jedziemy nad ten ocean?

- już mówię - odparł Yoongi

Podałam Junowi talerz z obiadem

- smacznego kochanie

- ale pysznie pachnie - odparł Jun i puścił mi oczko

- no mów - popędziłam Yoongiego

- wynajęliśmy kampery nad oceanem w miejscowości Gaho-Dong, to w kierunku na Incheon. Potem kierujemy się na Dongincheon. To już nad samym morzem - tłumaczył

- daleko to jest? - spytałam

- nie, jakieś dwie godziny samochodem - odparł Yoongi

- Jun zapisałeś, żebyśmy nie pobłądzili - zaśmiałam się

- no co Ty, ze mną nie zginiesz - zaśmiał się Jun

- to kto będzie? - spytałam

- nas siedmiu, mój przyjaciel Kihun no i wy - odparł Yoongi

- jeszcze będzie Choi Minho i Hyungisk dzwonił, że dołączy do nas - odparł Jun

- to ile kamperów będzie? - spytałam

- trzy, dla Was dwuosobowy, a dwa pięcioosobowe - odparł Yoongi

- fajnie, ale czy w środku jest kuchnia? - spytałam

- tak u Was będzie kuchnia, w naszych nie ma - odparł Yoongi

- no tak i ja ciągle będę siedzieć w kuchni, dzięki wielkie - odparłam urażona

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz