Rozdział 33 - Trudna rozmowa

22 2 0
                                    

Po jakimś czasie ktoś zadzwonił do furtki.

- słucham? - spytałam przez videofon widząc jakiegoś mężczyznę

- jestem bratem Seo Joon'a, chcę z panią porozmawiać - odparł

Wpuściłam go i zaprosiłam do środka. Usiadł przy stole i powiedział

- nie wiem co pani sobie myśli, udzielając takiego wywiadu

- nie rozumiem? - stanęłam jak wryta - napije się pan czegoś?

- pani dobrze rozumie

- no właśnie nie, coś złego powiedziałam? - spytałam stojąc z czajnikiem w ręku

- powiedziała pani i to za dużo

- dalej nie wiem o co panu chodzi, może jaśniej? - spytałam wciąż stojąc na środku salonu

- skąd pani wiedziała, że się sprzeciwiamy Waszemu związkowi?

- nie wiedziałam, chyba nie dokładnie pan oglądał - odparłam i pstryknęłam czajnikiem

- co pani zamierza?

- nic - odparłam i usiadłam przy stole

- jak to nic?

- a co niby mam robić? Jestem z Junem szczęśliwa, ale jeśli mi powie, że to koniec to odejdę. O to panu chodzi?

- nie całkiem - odparł - teraz jeśli ktoś się dowie, że się sprzeciwiamy będzie to źle odebrane

- dlaczego się sprzeciwiacie, mogę wiedzieć?

- bo nie jest pani Koreanką - odparł

- i tylko dlatego?

- jest też pani od niego starsza - odparł

- a co to ma za znaczenie, czy nie ważne, że go kocham?

- nie, zauroczenie szybko przemija - odparł sucho

- ale to nie jest zauroczenie, my się kochamy

- skąd pani wie?

- wiem - odparłam zła - nie jesteśmy dziećmi

- więc nie odejdzie pani? - spytał wbijając mi nóż w plecy oczami

- przykro mi, ale to Jun decyduje

- on się pani nie wyprze, rozmawiałem już z nim - odparł i zwiesił głowę

- czego pan ode mnie oczekuje?

- że to pani od niego odejdzie - odparł i spojrzał mi w oczy

- mam z niego zrezygnować, bo rodzina tego chce?

- tak - odparł

- nie, jeśli sam Jun mi to powie, to odejdę ale nie inaczej

- dlaczego? - spytał

- bo go kocham, a on kocha mnie. Jesteśmy razem szczęśliwi. Jeżeli jemu to pasuje to mi również

- nie rozumie pani, że stawia go w złej sytuacji? - spytał

- proszę pana. Jun ma prawo układać sobie życie jak jemu pasuje a nie powinni decydować o tym jego bliscy. Oczywiście nie chciałabym stawać między wami. Ale to on ma zdecydować, nie pan i nie jego rodzice

- jest pani bezwzględna, czy wie pani co to znaczy dla Juna?

- wiem ile to może go kosztować. Odrzucenie najbliższych boli najbardziej. Ale nie możecie zrozumieć, że jesteśmy ze sobą szczęśliwi? Nie wiem co Jun widzi we mnie, ale ja go kocham i zrobię dla niego wszystko

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz