Rozdział 90 - Blada twarz

27 1 0
                                    

Następnego dnia spałam jeszcze gdy poczułam jak ktoś mnie szarpie. Poczułam na sobie kilka par rąk, które wyciągając mnie ze śpiwora obwiązywały mnie sznurem. Obudziłam się zaskoczona

- co jest do cholery? - warknęłam widząc chłopaków, którzy mnie nieśli

Nikt się nie odzywał tylko postawili mnie pionowo i przywiązywali do dużego drzewa rosnącego blisko kamperów.

- co jest?! - warknęłam zła próbując się uwolnić z więzów

- blada twarz nie ma prawa głosu - śmiał się Yoongi

- tylko mnie puść a popamiętasz mnie ruski rok! - warknęłam wściekła

- jaki? - śmiała się cała zgraja

- ruski, to znaczy, że nie ma końca - warknęłam wściekła

Zobaczyłam jak z naszego kampera wyszedł Jun. Spojrzał na chłopaków i na mnie i zatrzymał się w pół kroku.

- Jun ratuj mnie - jęknęłam

Cała zgraja odwróciła się w stronę Juna.

- skarbie chciałbym ale ich jest więcej - odparł Jun a cała zgraja się śmiała

- tak, z ciebie taki bohater jak z koziej dupy trąba - ryknęłam wściekła a cała zgraja wyła ze śmiechu

Jun podszedł do palet i usiadł przyglądając się nam. Nagle zobaczyłam, że z jednego z kamperów wyszedł Namjoon. Podszedł do palet, zatrzymał się i powiedział

- co Wy robicie?

- a co nie widać? - śmiał się Jungkook

- dajcie spokój - odparł Namjoon i podszedł do mnie, ale tylko dotknął sznura naparł na niego Yoongi, Tae i Jin, złapali go i usadowili na paletach.

- ty się nie wtrącaj - odparł groźnie Jin

- przykro mi Basia - odparł Namjoon

Cała zgraja wyła ze śmiechu a po chwili Yoongi oznajmił

- okup! - reszta podchwyciła i zaczęła skandować - Okup! Okup! Okup!

- co za okup? - warknęłam

- galaretka! - krzyknęli wszyscy

- to za mało! - warknął Yoongi

- to co jeszcze? - spytałam wściekła

- przedstawienie - odparł Yoongi stojąc na przeciwko mnie i krzyżując ręce na piersiach

- tak! - cała zgraja krzyknęła

- cicho! - wrzasnęłam i wszyscy umilkli - jakie przedstawienie? O co Ci chodzi?

- możesz śpiewać lub tańczyć lub wszystko razem - odparł

- zatańczę na Twoim grobie! - warknęłam wściekła a wszyscy się śmiali

- to możesz śpiewać lub deklamować - śmiał się Yoongi - tylko nie rzucaj wiązanką z mięsem

- za kogo mnie masz, inteligentna osoba nie przeklina - warknęłam

- więc? - spytał Yoongi

- mam śpiewać? Teraz? - spytałam niedowierzając

- no dobra, odwiążę Cię - śmiał się Yoongi

- ale jak nie zaśpiewasz to znowu Cię przywiążemy - śmiał się Jungkook

- o masz Ci los, zaśpiewam ale galaretki nie dam, bo nie mam, muszę zrobić

- nie kłam galaretki stoją w lodówce - śmiał się Jun

- i ty Brutusie przeciwko mnie! - jęknęłam

- o czym ona mówi? - spytał Yoongi

- wróćcie do szkoły to się douczycie - warknęłam

- te słowa powiedział Juliusz Cezar - odparł Namjoon

- tylko jeden douczony - odparłam a cała zgraja się śmiała

- to co puszczamy ją? - spytał Yoongi patrząc na kolegów

- puszczamy, ale ma śpiewać - śmiał się Jimin

W końcu mnie rozwiązali, więc stojąc w piżamie przerzuciłam włosy na jedno ramie i poprosiłam Juna o małą gitarę, którą miał w kamperze. Kiedy przyszedł z gitarą wszyscy już siedzieli na paletach i pod nimi.

- tylko nie to co już śpiewałaś - odparł Tae - coś innego

- i to piosenkę z westernu, skoro jesteśmy Indianami a ty bladą twarzą - śmiał się Hoseok

- niech wam będzie - warknęłam i złapałam za gitarę, którą trzymał Jun

One silver dollar Bright silver dollar
Changing hands, Changing hands
And lustily rollin' Wasted or stolen
Changing hands, Changing hands
Spent for a beer he's drinking
Won by a gambler's lost
Pierced by an outlaw's bullet
And found in the blood red dust
One silver dollar, worn silver dollar
Changing hands, Changing hands
Love is a shining dollar
Bright as a church bell's chime
Gambled and spent, and wasted
And lost in a dust of time
One silver dollar, worn silver dollar
Changing hearts, Changing lives Changing hands

Kiedy skończyłam śpiewać cała zgraja biła brawo a ja łapiąc gitarę w obie dłonie chciałam nią zdzielić Yoongiego, ale Jun krzyknął w odpowiednim momencie.

- a to co? Zamach?! - warkną Yoongi

- ciesz się, że to gitara Juna a nie moja, bo ja bym nie pożałowała - i oddałam gitarę Junowi

Cała zgraja wyła ze śmiechu a ja poszłam do kampera by się ogarnąć. Kiedy się umyłam i ubrałam wyszłam zła i usiadłam na krzesełku.

- Basia bardzo się gniewasz? - zapytał siadając obok Jun

- pewnie, że tak - odparłam wściekła

- nie gniewaj się - usłyszałam podchodzącego Jungkooka

- my tylko żartowaliśmy - odparł podchodzący Taehyung

- tylko! Faktycznie! - burknęłam zła

- nie gniewaj się na nas - odparł Jimin kucający przy mnie

- zastanowię się - odburknęłam

- kochanie zrobisz śniadanie? - spytał Jun

- sami sobie róbcie - warknęłam

- kochanie nic nie smakuje tak jak Twoje jedzenie - odparł Jun

- niech Wam będzie, ale na drugi raz bez takich numerów, bo się wkurzę

Weszłam do kampera i zaczęłam robić śniadanie. Zaparzyłam herbatę i zrobiłam lemoniadę. Była piękna, gorąca sobota. Kiedy śniadanie miałam gotowe Jun pomagał mi i nakładał wszystkim na talerze. Postawiłam dzbanki z napojami i każdy nalewał sobie tego co chciał.

- ale dobre - sapał Yoongi

Uśmiechnęłam się i usiadłam przy stoliku a obok Jun. 

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz