Rozdział 107 - Kłamstwa

16 2 0
                                    

Było mi go szkoda. Szłam z sercem na ramieniu. Skrzywdziłam go najpierw go zdradzając a potem odchodząc w taki sposób. Wyszłam z ogrodu i złapałam taksówkę. Kiedy wróciłam do domu, poszłam do łazienki umyć ręce. Kiedy wyszłam usłyszałam swój telefon. Na wyświetlaczu był nieznany mi numer, niewiele myśląc odebrałam połączenie.

- pani Basia? - usłyszałam kobiecy głos

- tak, o co chodzi?

- ja...ja.....

- tak?

- jestem żoną Jamesa - odparła a mnie zamurowało mało nie upuściłam z wrażenia telefonu

- słucham? - zrobiło mi się słabo, więc usiadłam na sofie

- jestem żoną Jamesa, odszedł z domu i wiem, że związał się z panią - mówiła płacząc

- nie wiedziałam, że jest żonaty

- proszę, błagam panią, proszę mi nie zabierać męża, ja go bardzo kocham - płakała

- ja.... - sama nie wiedziałam co powiedzieć

- proszę, zrobię co pani zechce, tylko proszę mi nie zabierać Jamesa - płakała coraz głośniej

- proszę z nim porozmawiać - odparłam

- ja... ja... - dukała

- tak? 

- ja spodziewam się jego dziecka - wyszlochała

Zatkało mnie i się rozłączyłam, nie chciałam już słyszeć jej płaczu. Oszukał mnie - tą jedną myśl miałam w głowie. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Chodziłam z kąta w kąt nabuzowana jak wściekła osa. W końcu napisałam do niego, żeby przyjechał jak najszybciej. Usłyszałam pikanie na moim nadgarstku, pomyślałam, że James dostanie alarm i może się pojawi. I tak faktycznie było, bo po pół godzinie usłyszałam jak wystukuje kod w zamku drzwi. Kiedy tylko wszedł i mnie zobaczył zapytał.

- Basia co się stało? Dostałem alarm

- siadaj - odparłam rozkazującym tonem nie znoszącym sprzeciwu

Pobladł i usiadł na sofie. Ja chodziłam po salonie kręcąc się. W końcu odwróciłam się i spytałam.

- kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć, że masz żonę?

Pobladł jeszcze bardziej. Widziałam, że jest zaskoczony.

- no? Dowiem się?! - warknęłam

- Basia ja.... - chyba zastanawiał się co powiedzieć, gdy w końcu zapytał - skąd wiesz?

- nie ważne - odparłam - kiedy zamierzałeś mi powiedzieć?

- Basia to nie tak....

- a jak! - wrzasnęłam - ciągle mnie okłamujesz

- Basia ja miałem Ci powiedzieć...

- ciekawe kiedy?

- kochanie - wstał z sofy i zaczął podchodzić do mnie - z żoną mi się nie układało

- nie układało?!

- tak, od lat ze sobą nie spaliśmy - tłumaczył się James

- co Ty powiesz?! To jakim cudem jest z Tobą w ciąży?! - wykrzyczałam

- co? - był zaskoczony, przeczesywał dłonią włosy, potem schował dłonie do kieszeni

- ciągle kłamiesz a ja Ci ufałam - rozpłakałam się

- Basia, ja Ci wszystko wytłumaczę - próbował mnie przytulić

- wynoś się, nie chcę Cię znać! - warknęłam

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz