Rozdział 94 - Pożegnanie

27 2 0
                                    

Kiedy zjedliśmy była już pora powrotu do domu. Spakowaliśmy resztę rzeczy do samochodu, w tym stolik i krzesełka. Ja umyłam kubki i tace, potem wytarłam i włożyłam do szafki. Znowu posprzątaliśmy kamper i wyszliśmy a Yoongi je zamknął. Rozliczyliśmy się z kosztów i Yoongi poszedł oddać klucze.

- słuchajcie, może ktoś pojedzie z Hyungiskiem? - spytałam

- dlaczego? - spytał Jun

- będę spokojniejsza jak z nim ktoś pojedzie

- Basia nie przesadzasz? - usłyszałam Juna

- niby w czym? - byłam już poirytowana

Zaczęliśmy się kłócić aż Taehyung się odezwał.

- ja z nim pojadę

- dziękuję Tae, to miłe z Twojej strony

- nie mam swojego samochodu, więc nie ma sprawy - odparł

- właściwie to dobrze - odparł Hyungisk

- słuchajcie, ale wszyscy, jak dojedziecie do domów, to meldujcie się, dobrze?

- tak jest pani porucznik - zasalutował Hoseok a reszta się zaśmiała

- ale się podlizuje - śmiałam się z nimi

Wrócił Yoongi z panią od kamperów. A potem tłumaczył co mówiła.

- nie wiem czyja to zasługa, ale nigdy wcześniej nikt nie sprzątał tak kamperów, ostatnim razem tylko pościel zmieniłam, bo było czyściutko. Zazwyczaj nikt nie sprząta.

- to Basi zasługa - odparł Namjoon

- a więc to pani - powiedziała starsza pani

- powiedziałam im tylko by posprzątali by zostawić dobre wrażenie - odparłam a Yoongi tłumaczył

- tak więc dobre wrażenie jest - zaśmiała się kobieta

- to dobrze - odparłam

Pożegnaliśmy się z chłopakami, wszystkich wyściskałam a ostatnim był Hyungisk i Tae.

- jedź ostrożnie, uważajcie na siebie i dajcie znać jak dojedziecie, dobrze?

- oczywiście - zaśmiał się Tae i wsiadł do samochodu

Hyungsik mnie przytulił.

- dziękuję

- daj spokój, już dziękowałeś - odparłam - szczęśliwej drogi

Hyungisk wsiadł do samochodu, pomachali nam i pojechali. Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy w drogę. W domu byliśmy wczesnym wieczorem. Pomagałam Junowi wypakować rzeczy i kiedy ostatnią schowaliśmy na miejsce usłyszałam wiadomości od chłopaków. Sprawdziłam i każdy donosił, że jest już w domu. Odpisałam im i życzyłam dobrej nocy. Byłam zmęczona i powiedziałam

- nie wiem jak ja jutro dam radę pracować, jestem taka zmęczona

- niby czym? - usłyszałam Juna

- lepiej nic nie mów! -warknęłam

- o co Ci chodzi?! - warknął

- o to, że nikt mi nie pomógł wyjść z wody, szczególnie Ty

- przecież reanimowałem Hyungiska - odparł nie patrząc na mnie

- ale potem wstałeś i poszedłeś do kamperów zapominając o mnie

- nie rozumiem - odparł zły

- czego nie rozumiesz? Może tego, że to Jimin pierwszy po mnie przyszedł na plażę, a potem dołączył Yoongi a nie Ty

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz