Rozdział 105 - Wizyta

16 1 0
                                    

Minęło kilka godzin kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Włączyłam kamerę i zobaczyłam chłopaków. Otworzyłam im drzwi i wpuściłam do środka.

- cześć

- cześć Basia - odparli chórem

- wchodźcie, zapraszam, nie ściągajcie butów jak nie chcecie

Usiedli przy stole a ja podeszłam do lodówki.

- napijecie się lemoniady?

- pewnie - odparli chórem

Nalałam do szklanek i podałam im. Yoongi położył na stole szarą większą kopertę. Spojrzałam na nią, ale nic nie powiedział. W piekarniku miałam podudzia z kurczaka. Już było gorące, ale zanim wyciągnęłam odsączyłam ziemniaki i posypałam koperkiem. Z lodówki wyciągnęłam mizerię i nalewałam do salaterek.

- zaraz będzie obiad - odparłam

- o super, dawno już nie jadłem Twojego obiadu - odparł Tae

- nie tylko Ty Tae - odparł Jungkook

- niestety ja już nie gotuję - uśmiechnęłam się

- jak to? - zdziwili się

- mam pomoc domową, to ona gotuje i sprząta

- dlaczego? - spytał Yoongi

- nie mam siły by gotować, a poza tym późno wracam ze studia

- no tak, grasz w serialu - odparł Hyungisk

- tak, więc taka pomoc jest mi na rękę

Przełożyłam ziemniaki na półmiski i postawiłam na stole. Potem wyciągnęłam gorącego kurczaka i postawiłam na stole, oraz dzbanek z lemoniadą.

- ale zrobiłam galaretki - uśmiechnęłam się siadając przy stole - częstujcie się

Chłopaki zaczęli sobie nabierać jedzenie.

- pachnie zupełnie jak Twoje jedzenie - odparł Tae

- moja pomoc domowa słucha się i gotuje tak by mi smakowało. Wczoraj mówiłam jej jak ma przyprawić podudzia z kurczaka

Nałożyłam sobie jedzenie i zaczęliśmy jeść. Kiedy skończyliśmy ze szklankami z lemoniadą wyszliśmy na taras. Nie było upału, ale było ciepło, a widok na Seul był przepiękny.

- ale widok - Tae aż rozdziawił buzię

- wow, widok masz piękny - odparł Jungkook

- to prawda, między innymi dlatego wybrałam to mieszkanie

Usiedliśmy na sofach na tarasie i popijaliśmy lemoniadę.

- Basia to jest od Juna - Yoongi posunął kopertę po stole

Nie reagowałam, więc mówił dalej.

- to ponoć ważne

- co tam jest?

- nie wiem, nie zaglądałem, a Jun nic nie mówił - odparł

Spojrzałam na kopertę ale ją nie wzięłam.

- nigdy więcej nie chcę widzieć takich rzeczy - pokazałam brodą na kopertę

- przepraszam, bardzo mnie prosił - odparł Yoongi

- Basia czy Ty się na nas gniewasz? - spytał Tae

- a jak byś się czuł na moim miejscu?

- Basia przemyśl to jeszcze, nie mogę patrzeć na smutnego Juna - rozpłakał się Tae

- Tae, do cholery obiecałeś! - warknął Yoongi

- dam Wam galaretkę - odparłam i wstałam

Poszłam do lodówki i wyciągnęłam galaretki. Postawiłam na blacie i podszedł Hyungsik.

- Basia jak się czujesz? - spytał

- a jak Ty byś się czuł?

- wiem, ale ja naprawdę martwię się o Ciebie - odparł

- nic mi nie jest, staram się nie denerwować

- no tak - odparł spuszczając głowę

- weź dwie szklanki, ja wezmę resztę

- dobrze - odparł i złapał za szklanki

Wyszliśmy znów na taras. Podałam chłopakom galaretki i usiadłam.

- ale pyszna - sapnął Taehyung

Siedzieliśmy i milczeliśmy, już nikt nic nie mówił. Oglądaliśmy zmierzch nad Seulem.

- dzięki za obiad i galaretkę - odparł Jungkook - bardzo mi tego brakuje

- pójdziemy już - odparł Yoongi - odpocznij

- dobrze

Zobaczyłam jak wstali. JK i Hyungsik zanieśli puste szklanki do kuchni i włożyli do zlewozmywaka. Wstałam również i odprowadziłam ich do drzwi.

- trzymajcie się - odparłam otwierając drzwi

- miło było Cię zobaczyć Basia - odparł Jungkook

- Basia przepraszam - jęknął Taehyung

- w porządku

- dbaj o siebie - odparł Yoongi

- dzięki, wy też, pa

Kiedy wyszli odetchnęłam z ulgą. Włożyłam szklanki do zmywarki. Nalałam sobie soku i wyszłam na taras. Na stoliku nadal leżała szara koperta od Juna. Nie chciałam jej otwierać, domyślałam się, że dotyczy Jamesa. Nie miałam siły by do niej zajrzeć. Siedziałam na tarasie i oglądałam jak zapalały się światła w mieście. Wieczorem widok był równie piękny. Zrobiło się chłodniej, więc wróciłam do mieszkania, po drodze zgarniając szarą kopertę. Schowałam ją do szuflady w komodzie. Pomyślałam, że jutro zajrzę. Usłyszałam swój telefon, to był Jun. Nie chciałam z nim rozmawiać, więc nie odbierałam. Po chwili zobaczyłam wiadomość "zaglądałaś do koperty? To ważne! Tylko się nie denerwuj. Jun". Nie odpisałam mu, zrobiłam sobie kolację, umyłam się i zaległam do łóżka. Jutro mogłam pospać dłużej, bo niedziela. Martwiłam się o Jamesa, zastanawiałam się gdzie jest i kiedy miałam zadzwonić usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania. W drzwiach sypialni pojawił się James.

- jesteś, martwiłam się - odparłam

- cześć kochanie, przepraszam rozmowa z szefem się przeciągnęła, a potem musiałem coś załatwić służbowego - James wszedł do sypialni i usiadł na fotelu

- czy jeszcze gdzieś wychodzisz?

- nie, nigdzie już nie muszę iść - odparł

- jesteś głodny? - zapytałam

- nie, idę się umyć i przyjdę - odparł a ja pokiwałam głową

Wyszedł i poszedł do swojego mieszkania, a po jakimś czasie przyszedł. Położył się obok mnie i mnie przytulił.

- i jak było? - spytał

- chodzi o wizytę przyjaciół?

- tak, alarmu nie dostałem - powiedział

- starałam się nie denerwować

- to dobrze - odparł i mnie pocałował

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz