Rozdział 104 - Wyznanie

18 1 0
                                    

Powiedziałam mojej pomocy domowej by ugotowała obiad na jutro na 5 osób, bo będę mieć gości. Pokiwała głową na zgodę i zajęła się gotowaniem. Zajrzałam do lodówki, musiałam zrobić zakupy, bo wszystko się kończyło. Dałam znać, że wychodzę i zapakowałam torby zakupowe do torebki. Zamówiłam taksówkę i ruszyłam do marketu. Zrobiłam duże zakupy i kiedy wyszłam z koszykiem zobaczyłam Jamesa z jakąś kobietą. Byli niedaleko, pakowali zakupy do samochodu przy tym rozmawiając. Widziałam ich wyraźnie. Stałam jak zaczarowana i gapiłam się na nich. Potem wsiedli do samochodu Jamesa i odjechali. Zamówiłam taksówkę i wróciłam do domu. Kierowca był tak uprzejmy, że pomógł mi z torbami i zaniósł pod moje drzwi. Podziękowałam, zapłaciłam i zobaczyłam jak odchodzi. Wbiłam kod i weszłam do mieszkania. Moja pomoc jeszcze była, właśnie myła podłogi. Poczekałam chwilę by podłogi wyschły i weszłam. Zmieniłam buty i zobaczyłam jak kobieta ściągnęła fartuch i złapała torebkę. Zmieniła buty a ja zapłaciłam jej za ten tydzień. Ukłoniła się i wyszła z mieszkania. Zostałam sama. Rozpakowałam torby wkładając produkty do lodówki i wyciągnęłam z jednej torby owoce i agar. Założyłam fartuszek i zaczęłam robić galaretkę z owocami. Włożyłam szklanki z galaretkami do lodówki i zobaczyłam jak wszedł James.

- cześć - odparłam - dawno Cię nie było

- cześć kochanie, przepraszam ale miałem pilną pracę - odparł podchodząc

- James masz jakieś problemy? - spytałam i spojrzałam na niego

Miał tylko małą ranę na ustach zaklejoną plastrem. Nie było po nim widać, by go coś bolało.

- mówiłem, że nie mam - odparł i złapał mnie w pół a potem pocałował

- martwię się, ostatnio wyglądałeś strasznie

- to nic, nie przejmuj się - odparł wtulając nos w moją szyję

- James, proszę nie okłamuj mnie

- dlaczego sądzisz, że Cię okłamuję? - puścił mnie z objęć i wsadził dłonie do kieszeni

- dzwonił Twój szef...

- co? Skąd wiesz, kto dzwonił? - przerwał mi już zły

- mówił, że wziąłeś pożyczkę by pospłacać moje zobowiązania

- bzdury, może to jacyś naciągacze - był oburzony

- James czy to prawda? - nalegałam by wyznał mi prawdę

- coś sobie ubzdurałaś - warknął

- James kocham Cię ale nie chcę być oszukiwana

- nie oszukuję Cię! - warknął wściekły

- na pewno? - spytałam

- tak

- moja pomoc domowa powiedziała, że nie dostała zapłaty za dwa tygodnie

- jak to Ci powiedziała? Przecież nie znasz koreańskiego? - zapytał wściekły

- mam w telefonie translator z opcją tłumaczenia rozmowy

Spojrzał na mnie zaskoczony ale nadal zły.

- no dobrze i co? Zapłaciłaś jej? - zapytał

- tak

- Basia ja.... - urwał

- masz mi coś do powiedzenia?

- Basia ja....przepraszam - odparł i usiadł na sofie po czym wstał

- za co mnie przepraszasz?

- faktycznie, to nie jest moja firma - odparł i spuścił głowę

- więc dlaczego skłamałeś? - rozpłakałam się

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz