Następnego dnia obudziłam się w ramionach Juna. Lubiliśmy się do siebie przytulać. Mi było przy nim ciepło, a on lubił mój chłód, bo wiecznie mu było za gorąco. Ja jestem zimnokrwista, przez to ciepłolubna, a on odwrotnie. Takie przeciwności co się przyciągają. Tym razem ja go obudziłam pocałunkiem, gdy spojrzałam, że na komórce była 9-ta rano.
- dzień dobry kochanie - odparłam gdy otworzył oczy
- hej kotku - zaśmiał się i przytulił mnie i pocałował
- wstajemy, już po 9-tej
- poleżmy jeszcze trochę - burknął
- oj mam chłopa co lubi się wylegiwać w łóżku, wstawaj! - odparłam usiłując uwolnić się z jego uścisku
Jun się zaśmiał ale trzymał mnie mocno i nie wypuszczał ze swoich ramion.
- puszczaj wariacie! - warknęłam
- nie puszczę! - śmiał się Jun
- chcesz guza?! - warknęłam
- będziesz mnie bić? - spytał śmiejąc się
- nie znoszę przemocy, ale zastraszanie czasami działa - odparłam śmiejąc się
- tak myślałem - śmiał się Jun
- oj puść mnie i wstawaj, ile będziesz leżał?
- co za jędzę sobie wziąłem - śmiał się Jun
- ja Ci zaraz pokażę jędzę - warknęłam ale go pocałowałam
Pokołowaliśmy się na łóżku śmiejąc się w głos i w końcu mnie puścił. Wzięłam poduszkę i walnęłam nią jego.
- o ty! - zaśmiał się i też mnie walną
Potem ganialiśmy się dookoła łóżka śmiejąc się na całego, w końcu mnie złapał i oboje upadliśmy na łóżko.
- co za wariatkę sobie wziąłem? - śmiał się Jun
- ja Ci pokażę zaraz wariatkę! - warknęłam ale nie byłam zła
- już się boję - śmiał się
- bój się bój, zemsta nadejdzie niespodziewanie - śmiałam się
- o rety! - śmiał się Jun
- a teraz idziemy się myć - odparłam i pociągnęłam go za sobą do łazienki
Kiedy wyszliśmy z łazienki oboje stanęliśmy przed szafą.
- jako ambasador Loral muszę mieć więcej ubrań - odparłam
- dobrze, to pojedziemy na zakupy - odparł Jun
Ubraliśmy się i poszliśmy do salonu. Ja zajęłam się robieniem śniadania a Jun parzył sobie kawę. Po śniadaniu Jun złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Poszliśmy do garażu i wyjechaliśmy autem. Pojechaliśmy do galerii handlowej i weszliśmy na piętro. Moją uwagę przykuła pewna osoba, która szła w naszą stronę. Mimo, że było gorąco to miała na sobie czarną bluzę i naciągnięty kaptur na głowę oraz założoną maskę. Zdziwiłam się i stanęłam. Gdy osoba się zbliżyła poznałam ją. Jego oczy błyszczały i usłyszałam
- cześć
- cześć, co tu robisz?
Jun stał zdziwiony i patrzył się to na mnie to na osobnika w czarnej bluzie.
- nie za gorąco Ci? - zaśmiałam się
- Basia znasz go? - spytał Jun
- pewnie, że znam, Ty też - śmiałam się
CZYTASZ
MY NEW LIFE
RomantikPerypetie kobiety, która wyjechała do Korei Południowej na zaproszenie sławnego aktora. Przewróciła jego życie do góry nogami a potem... sami sprawdźcie. W książce pojawiają się znani aktorzy i Idole.