3

1.3K 57 0
                                    

-Dobrze, zgadzamy się- odpowiedzieli Remo i Asia.

My tylko zadzwoniliśmy do mojej mamy, aby potwierdzić mój pobyt tutaj. Poszliśmy na górę i przygotowaliśmy materac. Z tego wszystkiego zapomniałam się zapytać.

-Kto to Temo?- zapytałam z niczego.

-To ja! Tak mnie nazywają.

-A ja się zastanawiałam- zaśmiałam się.

Do pokoju weszła mama chłopaka z prośbą  byśmy zeszli na kolację. Podczas posiłku jego rodzice wypytywali mnie dosłownie o wszystko.

- Jak się poznaliście?-zapytała Asia

-Dominik szukał sali, a ja po prostu chciałam pomóc- uśmiechnęłam się.

Po skończonej kolacji poszliśmy na górę tym razem z Nadią. Teraz oni wypytywali mnie o różne rzeczy. Nadia musiała już iść bo była zmęczona.

- Dominik?

-Tak?

-Kim jest twój tata?- zapytałam.

-A czemu pytasz?- był poddenerwowany.

-Bo w twoim salonie jest pełno płyt.

- Kurcze! Jest menagerem ekipy Young Stars.

-O co ci chodzi?- zapytałam trochę oburzona.

-Bo teraz będziesz się ze mną kolegować dlatego, że znam ich wszystkich- odpowiedział.

-Ja ich nie znam!- odpowiedziałam krzycząc.

-Naprawdę?

-A po co bym się pytała kto to?- wskazałam na zdjęcie z Arturem.

-Nie pomyślałem, przepraszam- przytuliliśmy się na zgodę.

Kiedy Dominik poszedł wziąć prysznic ja wyszłam na balkon i usiadłam na leżaku, który tam stał. Było idealnie widać zachód słońca. Kocham takie widoki! Nawet nie wiem kiedy tu przyszedł Temo. 

-O czym rozmyślasz?- zapytał mnie na co ja podskoczyłam.

- Kiedy.... ty..... tu....

-Parę minut temu-odpowiedział.

-O wszystkim i niczym- powiedziałam równocześnie odpowiadając na jego wcześniejsze pytanie.

Po półtorej godziny na dworzu, a dokładniej balkonie wróciliśmy do pokoju. Dominik zapytał mnie o coś o czym nie chciałam rozmawiać już nigdy.

-Masz rodzeństwo?- zapytał, a w moich oczach natychmiastowo pojawiły się łzy.

-Nie, już nie- odpowiedziałam łamiącym się głosem. On tylko przysunął się do mnie i przytulił.

- Przepraszam- powiedział kiedy ja moczyłam jego koszulkę.

- Muszę kiedyś komuś to powiedzieć- odpowiedziałam odklejając się od niego- Miałam starszego brata. Byliśmy strasznie zżyci. To jemu wszystkomówiłam, wszystko. Zginął. Kiedyś szedł sobie ulicą wracając z imprezy u kolegi. Ktoś szedł naprzeciwko niego i... i... go zadźgał. Okazało się, że to jego najlepszy kumpel. I wiesz za co?- krzyczałam- Bo durna Eliza z nim zerwała i poszła do mojego brata.

Dominik uspokajał mnie dobre pół godziny, a ja i tak nadal płakałam.

- Przykro mi- mówił Dominik.

-Zawsze bałam się, że ktoś mnie o to zapyta. Nadszedł ten dzień.

-Mogę ci coś obiecać?- zapytał mnie niepewnie Dominik.

-Co?- zdziwiona zapytałam.

-Może nie jestem starszy, ale mogę być twoim bratem. Tylko wiesz musisz mi ufać, ale ja wiem że na to trzeba czasu...- przerwałam mu przytulając go z całej siły i mówiąc do jego koszulki ,,dziękuję".

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, ale obudziłam się w łóżku, a nie na kolanach Domina. Zobaczyłam go na materacu również śpiącego. Zeszłam na dół. Okazało się, że wszyscy śpią. Nie dziwię się jest siódma rano. Postanowiłam przygotować śniadanie.


My hero, my love, my ideal... // A.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz