53

624 37 3
                                    

*Artur*

Czułem się tak źle. Dziewczyny stały kilka metrów ode mnie. Spoglądał czasem na mnie, a ja na nie. Wszedłem do sali z udawanym uśmiechem radości i zobaczyłem Maję poobijaną.

-Matko, to wszystko przeze mnie-podbiegłem i złapałem ją za rękę.

-Artur-szepnęła.

-Już, cicho-głaskałem ją po głowie, a ona z cichym syknięciem usiadła i czule pocałowała co mnie przyprawiło o wyrzuty sumienia. 

-Brakowało mi tego-lekko się uśmiechnęła co odwzajemniłem-Jak było u babci?-zapytała.

-Co? A tak! No tak jak zawsze, nudno-odparłem zmieszany wiedząc, że dziewczyny mnie kryły-Kiedy wychodzisz?

-Już niedługo-usiadła i oparła głowę o ścianę-Niecały tydzień-uśmiechnęła się. Kocham ten uśmiech, który wyraża radość, ale i jej ból.

*Maja*

Leżałam, a nagle do sali wszedł Artur. Ucieszyłam się na jego widok. Na początku widziałam, że się martwił, ale jak go pocałowałam już był zmieszany? Zdenerwowany? Sama nie wiem. Do końca swojej wizyty dziwnie się zachowywał. Tak jakby miał jakieś wyrzuty sumienia? Weszły dziewczyny. Musiałam je wypytać o co chodzi.

-Co się dzieje z Arturem?-spojrzałam Sylwii głęboko w oczy, bo wiedziałam, że nie umie kłamać.

-A co ma się dziać?-zapytała Sysia.

-Jest jakiś dziwny-spojrzałam na nią, a Sylwia odetchnęła co było słychać.

-Zdaję ci się-wyznała Lipka.

-Może i znam go krótko, ale zbyt dobrze-powiedziałam.

Dziewczyny szybko zmieniły temat. Coś ukrywały, ale co? Moja mama jak zwykle wpychała we mnie jedzenie z domu, bo szpitalne nie było zbyt smaczne. Nie miałam ochoty na jedzenie. W mojej głowie roiło się tyle myśli.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

My hero, my love, my ideal... // A.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz