20

920 38 0
                                    

Staram się o tym zapomnieć i nie wracać, ale jak pozbyć się z pamięci takiego zdarzenia. Usłyszałam dzwonek. Zeszłam na dół w dresach z sińcami pod oczami i koku, który towarzyszył mi od kilku dni. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam te niebieskie tęczówki. Tęskniłam za tym widokiem. To nasze pierwsze spotkanie prywatne. Od tamtego zdarzenia zawsze przychodził z resztą ekipy.

-Hejka-powiedziałam, a z moich oczu zaczęły wypływać łzy-Bardzo tęskniłam-wtuliłam się w jego ciało.

Myślałam, że będzie trudniej się do niego przytulić, odezwać po prostu czuć to co czuję teraz, w tym momencie. Jednak miłość przezwycięży wszystko. Od dziś to moje motto życiowe. 

-Słońce no już-głaskał mnie po włosach całując moją głowę-Jestem tu.

-I to mnie cieszy-oderwałam się-Wiesz co właśnie się dzieje?-zapytałam z lekkim uśmiechem.

-No co?

-Przytuliłam się do ciebie, moja miłość do ciebie przezwyciężyła traumę-musnęłam jego usta-A nawet pocałowałam-zaśmiałam się.

Po raz pierwszy na moich ustach pojawił się uśmiech. Wracając do domu tylko ekipa wywoływała lekkie oraz krótkie uniesienie się kącików ust. A teraz uśmiech nie schodzi mi z twarzy, bo widzę obiekt moich westchnień. 

-Rozmyślasz?-zapytał machając ręką przed moją twarzą.

-Tak-odpowiedziałam całując go czule w te malinowe wargi, które są takie idealne-Brakowało mi tego-złączyłam nasze czoła.

-A mi? Tak dawno się nie widzieliśmy. Twoi rodzice są w pracy?

-Tak-zaczęłam go czule całować.

On odwzajemniał każde złączenie naszych warg. Uniósł mnie nie przerywając pocałunku i zaniósł do mojej sypialni. Wygodnie ułożyliśmy się na łóżku, znaczy bardziej Artur, ponieważ leżałam na nim. Postanowiłam ogarnąć swoją osobę, chociażby dla niego. 

-Zaraz wracam-powiedziałam uśmiechając się.

Zajrzałam do swojej szafy i wyjęłam z niej koszulkę w kolorze pudrowego różu oraz białe spodenki. Było naprawdę gorąco. Ruszyłam w kierunku łazienki, a w pomieszczeniu przebrałam się w uszykowany zestaw, rozczesałam włosy, które uczesałam w dwa dobierane. Zakryłam swoje mocno sine sińce korektorem i wyszłam z łazienki. Ujrzałam mojego księcia bez koszulki i zaśmiałam się przypominając sobie tamten dzień, w którym robił mi śniadanie.

-Znowu będziesz robił mi naleśniki?-uśmiech nie schodził mi z twarzy.

-A chcesz?-zbliżył się do mnie.

-Może tak....Może nie.....-pocałowałam chłopaka przewracając nas.

-Coś czuła jesteś-zaśmiał się.

-Bo tęskniłam-przytuliłam się do jego torsu-Dziękuję-ścisnęłam jego umięśnione ciało.

-Za co?-bawił się kosmykiem moich włosów.

-Myślałam, że będzie trudniej mi ciebie przytulić, pocałować lub w ogóle odezwać. Dzięki tobie chciało mi się przebrać i zakryć te sińce od płaczu-uśmiech wkradł się na moje usta.

-To normalne, że zależy mi na tobie-pocałował mnie w czubek głowy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


My hero, my love, my ideal... // A.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz