Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Tam był karnet, ale na co? Na zajęcia z gitary w prywatnej szkole. Pierwsze zajęcia w ten piątek. Zostaję tam do soboty i wracam do domku, ale skąd gitara. A mam jeszcze iść do pokoju. Zapomniałam! Jeszcze większa niespodzianka! Stałam w progu sypialni i patrzyłam na swoje łóżko, gdzie leżał........ futerał z gitarą. Nie wierzę, że moi rodzice podjęli się spełnienia marzeń swojej córki. Zeszłam na dół aby im podziękować.
-Mamo, tato dziękuję-płakałam ze szczęścia- Podjęliście się spełnienia moich marzeń!Jesteście najlepsi! Kocham was najmocniej!-uwiesiłam im się na szyi.
-Skarbie, udusisz nas-mówił mój tata-Tyle razy nam mówiłaś o gitarze, że postanowiliśmy to spełnić-przytuliłam ich mocniej.
Pobiegłam do swojego pokoju i od razu chciałam zadzwonić do Dominika.
Rozmowa:
-Halo? Maja coś się stało?-pytał Domino
-Nie, znaczy tak!-płakałam.
-Jezu, co jest?-martwił się.
-Włącz na głośnik i zejdź do wszystkich-rozkazałam.
-Zrobione!
-Rodzice spełnili moje marzenia!-wykrzyczałam.
-Czyli?-zapytali chórem.
-Będę chodzić do prywatnej szkoły muzycznej na gitarę! Wasze życzenia się spełniły!
-Gratulacje!-każdy przekrzykiwał siebie, a ja tylko się zaśmiałam.
-Dobra nie przeszkadzam, Pa!-pożegnałam przyjaciół.
-Paa!-krzyknęli.
*dzień zajęć*
Tak! To już dziś zapoznam się z szkołą, ludźmi i rozpocznę naukę na moim ukochanym instrumencie. Jeszcze nie mogę się z tym pogodzić. W sierpniu już ich nie będzie, więc chce się przyłożyć, aby umieć jak najwięcej. Dobra! Jest dopiero 8:00, a ja wyjeżdżam o 17:00. Mam czas na spotkanie się z najlepszymi osobami jakie poznałam. Umówiłam się na 10:00 w domu mojego ,,braciszka". Ubrałam białą koszulkę i czarne jeansy z dziurami. Włosy związałam w kucyka i wykonałam poranną rutynę. Zeszłam na śniadanie i zobaczyłam rodziców krzątających się po kuchni.
-Cześć-powitałam ich całusami w policzki-Co wy się tak spieszycie?
-Praca, a ty się szykuj bo zostało ci 40 minut do zakończenia roku.
-Zupełnie zapomniałam!-wykrzyczałam.
Poszłam do swojego pokoju i na szybko przebrałam się w czarno-białą sukienkę. Włożyłam do tego samego koloru torebki klucze, telefon oraz klucze i zakładając czarne szpilki wyszłam z domu. Dotarłam w samą porę i nie chciałam zostawać na długo z moją klasą więc o 9:30 wróciłam do domu. Przebrałam się w wcześniejszy strój i poszłam do domu Dominika. Mam nadzieję, że nie będzie zły za wcześniejsze przybycie. Zadzwoniłam dzwonkiem, a w drzwiach ukazał mi się Remo.
-Cześć-powitałam ojca chłopaka-ja do ekipy-uśmiechnęłam się.
-Witam. Są na górze-wskazał ręką schody, a ja weszłam do środka. Kiedy już znalazłam się przed pokojem Domina usłyszałam rozmowę Jeremiego i Artura dochodzącą z pomieszczenia obok.
-Wczoraj lampiliście się na siebie chyba 5 minut-mówił starszy z braci.
-To nic nie znaczy-odpowiedział ze smutkiem Artur.
-Jak nic? Ty na serio jesteś ślepy? Weź z nią pogadaj!- rozkazał Jeremi.
-Tylko ja... ja... nie umiem, nie mogę-jąkał się młodszy brunet.
-Dlaczego?- usłyszałam ciche pytanie Jeremiego.
-Bo ja przy niej jestem inny- odpowiedział Artur- Zakochałem się w Majce, ale to jest chore znamy się od wczoraj-mówił załamany brunet.
-To zapoznaj się z nią-mówił Jeremi.
-Jak?-zapytał cicho płacząc.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
3/3
Koniec! Maratonu oczywiście!
Kocham was najmocniej !! <3
CZYTASZ
My hero, my love, my ideal... // A.S.
FanfictionMaja to zwykła dziewczyna. Pewnego dnia przychodzi do swojej szkoły i spotyka tam nowego ucznia. Od tamtego dnia wszystko się rozpoczęło. Nie zawsze było dobrze. Kim jest nowy uczeń? Jakie przygody ją czekają? Dowiecie się czytając ;)