57

566 37 0
                                    

*Sylwia*

Nadszedł ten dzień. Muszę jej to wyjawić. Tylko jak? Mam nadzieję, że nie zrobi nic głupiego, bo nie wybaczę tego ani sobie, ani Arturowi.

-Powiesz?!-podniosła ton po raz drugi.

-Przyrzeknij.

-Przyrzekam-powiedziała.

-Artur... on....-nie wiedziałam jak to ująć.

-Mów!-krzyknęła.

-Zdradził cię!-podniosłam ton.

-Co?-do jej oczu zaczęły napływać łzy.

-Przykro mi-powiedziałam.

-Dlaczego?-wpadła w moje ramiona.

-Uwiodła go jakaś Ania i... Domino się na niego wkurzył.

-Stąd ta rozmowa-wspomniała-Zabije gnoja!-otarła spływające łzy.

-Jeszcze nie teraz...-głaskałam ją po głowie.

Zasnęła w moich ramionach cicho szlochając. Boli mnie to, że ja musiałam jej to powiedzieć, ale w końcu on by się  nie odważył. Położyłam ją wygodnie na łóżku i okryłam kocem. Pojedyncza łza spływała po moim policzku widząc ten widok, którego nienawidzę. Zeszłam na dół. Rodzice Mai przyrządzali śniadanie. Aż tak długo rozmawiałyśmy??

-Wołaj Maję. Zaraz będzie gotowe- powiedział mężczyzna.

.-Śpi- odpowiedziałam.

-Nie dziwię się. Pewnie gadałyście do 5:00-zaśmiał się.

-Miałyśmy o czym-szepnęłam i usiadłam przy stoliku.

-Co?-zapytał.

-Nie, nic, nic yyy nucę sobie-skłamałam.

-To czekamy na Maję?-zapytała rodzicielka Majki.

-Możemy zjeść-zaproponowałam-Mogłaby pani zrobić melisę?-zapytałam.

-Nerwy?-zaśmiał się tata Mai.

-Nie moje-znów szepnęłam.

-Dobra jedzcie-powiedziała mama Mai.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

My hero, my love, my ideal... // A.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz