11

1K 52 10
                                    

Podskoczyłam ze strachu.

-Aż taki jestem straszny?-zapytał.

-A ktoś powiedział, że jesteś straszny?-wyrwałam się z jego objęcia.

Mój brzuch nie wytrzymywał. Czułam straszne motylki i mocniejsze bicie mojego serca. Nie wiem dlaczego.

-Nie, ale jednak się wystraszyłaś.

-Bo rozmyślałam...-przerwał mi.

-O czym?-zapytał.

-Wszystkim..-znów mi przerwał.

- I niczym-dokończył moja myśl co mnie zaskoczyło.

-Skąd wiedziałeś?

-Sam tak mówię-uśmiechnął się.

-Dlaczego mnie tu zabrałeś?-zapytałam.

-Musiałem-odpowiedział spuszczając głowę w dół.

-Dlaczego?

Ten moment był taki....idealny? Niestety mój telefon dał o sobie znaki i zaczął dzwonić. To Domino.

Rozmowa:

-Halo? Dominik?

-Hej wiesz może gdzie jest Artur?-pytał przerażony.

-Tak, ze mną-mówiłam niepewnie patrząc na chłopaka.

-Jak to?-pytał zaskoczony.

-No tak, zabrał mnie w pewne miejsce-mówiłam.

-To powiedz mu, że od godziny próbujemy się do niego dodzwonić i się mówi jak się wychodzi-krzyczał wściekły.

-Domino spokojnie-uspakajałam chłopaka.

Zakończyłam rozmowę z Dominikiem i chciałam zacząć z Arturem, ale chłopak uciekał. Gdzie? Nie dowiem się jak go nie zacznę biec za nim. Ujrzałam piękne jezioro, nawet ładniejsze niż tamto. Byłam w szoku. Czułam, że to sen. Znów poczułam przytulenie.

-Dlaczego uciekłeś?-pytałam.

-Żeby ci pokazać to miejsce, tutaj cię chciałem zabrać-wyszeptał.

-A dlaczego im nie powiedziałeś o naszym spotkaniu?

-Bo od razu by chcieli iść ze mną, a to jest moje miejsce, teraz nasze-powiedział.

-Nasze?

-Maja, zakochałem się. W tobie. I....i...-jąkał się, a ja żeby się nie męczył pocałowałam go. Marzyłam o tym. To była idealna chwila, czułam się wyjątkowo. Jak księżniczka? Jeszcze lepiej. Do dziś nie umiem tego opisać. Po tym czułym pocałunku złączyłam nasze czoła i powiedziałam:

-Też cię kocham wariacie-szepnęłam, a on tylko znów połączył nasze usta. Mogłoby to trwać wiecznie.

-Zostaniesz moją księżniczką oraz miłością mojego życia?-zapytał z iskierkami nadziei w tych idealnych, niebieskich oczach.

-No nie wiem, oczywiście że tak-krzyknęłam.

Podniósł mnie i zakręcił wokół własnej osi (takie coś jak na końcu Against the World), a ja wydałam z siebie krótki pisk. Podczas obrotu złączyłam nasze usta w czułym pocałunku. Usiedliśmy na trawie przy tafli jeziora. Wyjął z krzaków gitarę. Jak? Sama nie wiem. Zaczął grać dla mnie ,,Będę walczył" ,,Przepraszam cię" oraz ,,Za dużo myśli za mało słów". Uwielbiam dźwięki gitary i podczas drugiej piosenki położyłam się patrząc w niebo. 

-Kocham twój głos-powiedziałam obracając się w jego stronę.

-A ja ciebie-pocałował mnie w nos.

-Ja bardziej-powiedziałam.

-Ach tak?-zapytał sarkastycznie.

Wziął mnie jak pannę młodą i biegł w stronę wody. Cały czas się śmiałam. Trochę popływaliśmy, wygłupialiśmy. W końcu stanęłam naprzeciwko Artura, a bardziej jego szyi i popatrzyłam w te cudne oczka znów złączając nasze czoła. Pocałowałam go. W końcu wyszliśmy z wody, a moja sukienka prawie prześwitywała, kiedy chłopak się tylko ze mnie śmiał. Zostaliśmy na polanie do późnej nocy, ale i tak nie mieliśmy zamiaru się rozstawać. Patrzyliśmy w gwiazdy. Dobrą godzinę rozmawialiśmy o tym widoku.  W końcu zrobiło mi się zimno. Artur to zauważył i dał mi swoją bluzę. 

-Idziesz do mnie?-zapytałam.

-A mogę?

-Nie wiem, ale się dowiem.

Ruszyliśmy w stronę mojej posiadłości. Splotłam nasze dłonie uśmiechając się pod nosem. Wiedziałam, że moja mama będzie go wypytywała o wszystko.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No to mamy naszą parę!

Shippujecie ich? No to może Martur, Arja? Dawajcie swoje propozycje w komentarzach! 

Mam nadzieję, że rozdział się podobał i czekajcie na więcej!


My hero, my love, my ideal... // A.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz