*Sylwia*
-Nie wiem sama. Strasznie się o nią martwię, ale ty też nie trzymasz się dobrze.
-Maja jest dla mnie jak siostra-oznajmiła Sysia.
-Musimy być silne, dla niej-powiedziałam.
-Dzień dobry-powitała nas zdruzgotana mama Mai.
-Co jej jest?-rozpłakałam się.
-Miała wypadek. Potrąciło ją auto-nie mogłam w to uwierzyć i zaczęłam mocniej płakać.
-Co?-zapytała zszokowana Sysia i wpadła w moje ramiona.
-Jeżeli chcecie możecie wejść, ale kolejno-oznajmiła nam rodzicielka Mai.
-Przepraszam, ale podałam recepcjonistce, że jesteśmy siostrami dla Majki-powiedziałam stojąc przed drzwiami sali.
-Nic się nie stało. Rozumiem was-uśmiechnęła się lekko.
Weszłam do sali i zobaczyłam Maję całą poobijaną, siną. Łzy leciały coraz mocniej. Nie chciałam wierzyć, że to ona. Usiadłam na krzesełku i złapałam za rękę.
-Maja nie zostawiaj mnie. Proszę-zaczęłam mocniej płakać-Nie możesz. Ja cię potrzebuję. Wszyscy cię potrzebujemy.
Poczułam ruszanie jej palca co mnie bardzo ucieszyło.
-Walcz. Masz dla kogo-powiedziałam słabym głosem-Jeżeli chcesz abym zadzwoniła do Artura poruszaj tym samym palcem-wykonała moje polecenie-To teraz Sysia wejdzie.
Zadzwoniłam do Artura choć bardzo nie chciałam. Maja uciekła przez sprawę związaną z nimi i nie miałam najmniejszej ochoty na rozmowę z Dominem lub Arczim.
-Halo?-odezwał się damski głos.
-Gdzie Artur?-zapytałam zbulwersowana.
-Kotku chodź bo ktoś dzwoni-usłyszałam wołanie.
-Halo?
-Co ty do jasnej choroby odwalasz?-warknęłam.
-O co ci chodzi?
-O co? A to kotku?
-To.. moja ma...mama-jąkał się.
-Mhm.. Już ci wierzę. Wiesz co myślałam że jesteś inny-rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź.
Weszłam ponownie do sali gdzie leżała Maja. Nie chciałam jej o tym mówić. Przestałaby walczyć, a nie o to chodzi. Wyszłam widząc Sysię rozmawiającą z dziewczyną. Postanowiłam zadzwonić tym razem do Domina.
-Kurde odbierz!-denerwowałam się kiedy nie słyszałam odpowiedzi po 4 sygnałach.
-Halo?
-Nie umiesz odbierać?-warknęłam.
-O co ci chodzi?-zapytał.
-Za 20 minut przy jeziorze. Nie spóźnij się!-rozłączyłam się.
Ruszyłam w stronę umówionego miejsca. Kiedy już się tam znajdowałam zobaczyłam Dominika. Od razu rozpoczęłam rozmowę.
-Co on zrobił do choroby?!-krzyknęłam.
-Cześć. O co ci chodzi?
-O nic. Bo Artur jest święty tak?-powiedziałam ironicznie.
-Nadal nie rozumiem.
-Ty niczego nie rozumiesz. Zaraz zacznę klnąć, a wiesz, że tego nienawidzę-warknęłam.
-Wytłumacz.
-Majka leży w szpitalu przez was obu!-wyrzuciłam to z siebie.
-Co?! Muszę tam jechać-chciał iść, ale zablokowałam mu drogę.
-Najpierw wyjaśnisz co się stało. Nie wywiniesz się bo słyszałam damski głos jak do niego dzwoniłam.
-No dobra! Chciałem żeby sam to powiedział.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wow! Jesteście niesamowici! Ponad 500 odsłon w jedną noc! Dziękuję! Pojawi się kolejny rozdział jeszcze dzisiaj!
CZYTASZ
My hero, my love, my ideal... // A.S.
FanfictionMaja to zwykła dziewczyna. Pewnego dnia przychodzi do swojej szkoły i spotyka tam nowego ucznia. Od tamtego dnia wszystko się rozpoczęło. Nie zawsze było dobrze. Kim jest nowy uczeń? Jakie przygody ją czekają? Dowiecie się czytając ;)