* Maja*
Idziemy sobie parkową aleją, jemy lody. Usiadłyśmy na ławce i rozmawiamy o wszystkim, no prawie. Sami wiecie... Moją uwagę przyciągnęła jakaś dziewczyna z chłopakiem. Nie, nie... To nie może być on. A jednak. Aha, teraz się całują. Nie dość, że mnie zdradził to w dniu, w którym chciał mnie przepraszać znalazł sobie inną. Idę mu wygarnąć bo nie wytrzymam.
-Ty gnoju! Już masz inną... Gratuluję-dałam Arturowi z liścia.
-Maja, ona...-przerwałam mu.
-Nie! Idź się pieprzyć z tą wywłoką debilu-krzyknęłam.
-Dobra idź sobie! Jesteśmy ze sobą szczęśliwi-wtrąciła dziewczyna, której też przywaliłam.
Chciałam już iść, ale zostałam pociągnięta za nadgarstek. Przez kogo? Tak Artura.
-Nie dotykaj mnie!-nie odwracałam się w jego stronę bo do moich oczu napływały łzy-Nie zrozumiałeś czegoś?-krzyknęłam i spojrzałam na niego.
-Ona...
-Nie tłumacz się-szepnęłam i pobiegła w stronę Sylwii.
-Już.... Ćś... Idziemy do Domina?-spojrzała na mnie wyrywając się z uścisku, a ja kiwnęłam tylko twierdząco głową.
Właśnie pukamy do drzwi domu Rema. Otwiera nam jego syn i wchodzimy do środka. Usiadłam razem z Sylą w salonie i czekamy na resztę domowników. Na razie tylko oni wywołują na mojej twarzy uśmiech.
-Maja-krzyczała Nadia zbiegając ze schodów.
-Powoli, powoli bo się jeszcze zabijesz na tych schodach-przytuliłam malutką do swojego ciała-Cześć ciociu-powiedziałam trwając w mocnym uścisku Nadii.
-Cześć-odpowiedziała roześmiana kobieta-Coś do picia, jedzenia?
-Wody-powiedziałyśmy równo z Sylwią.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak wam minęła Wigilia? Zadowoleni?
CZYTASZ
My hero, my love, my ideal... // A.S.
FanfictionMaja to zwykła dziewczyna. Pewnego dnia przychodzi do swojej szkoły i spotyka tam nowego ucznia. Od tamtego dnia wszystko się rozpoczęło. Nie zawsze było dobrze. Kim jest nowy uczeń? Jakie przygody ją czekają? Dowiecie się czytając ;)