18

898 42 1
                                    

-Co to za świństwo panie doktorze?-pytała mama.

-Pigułka gwałtu-powiedział spuszczając głowę w dół-Przykro mi, ale nie jest pewne czy pani córka została zgwałcona musimy wykonać jeszcze parę badań aby to stwierdzić-moja mama zdołała tylko pokiwać głową, a ja miałam ochotę zniknąć z tego świata. 

Lekarze zabrali mnie na wskazany szereg badań, a kiedy wróciłam do sali zobaczyłam przejętego Artura, który miał łzy w oczach. Chyba moja mama mu o wszystkim powiedziała.

-Kochanie-łzy zaczęły wypływać.

-Tak bardzo chciałam cię zobaczyć-mówiłam płacząc-Mama ci powiedziała?-on tylko pokiwał twierdząco głową.

-To już pewne?-zapytał, a ja widziałam, że strasznie się o mnie martwi.

-Analizują badania.

-Wszystko będzie dobrze-przytulił mnie, a bardziej moją głowę.

-Co się działo? Ja nawet nie pamiętam kiedy on przyszedł, co robiłam, co piłam.

-Twoja mama powiedziała ci to co ja też wiem. Byłem zazdrosny, że to on cię odprowadza, a teraz widzę, że ja powinienem się bać-płakał, coraz mocniej.

-Nikt nie mógł tego przewidzieć-mój głos łamał się jeszcze bardziej.

-Tak, ale powinienem zauważyć, że coś ci jest-płakał.

-Nie obwiniam cię-lekko się uśmiechnęłam, ale nie na długo.

Siedział przy moim łóżku dobre kilka godzin. Rozmawiał pocieszał, a ja opowiedziałam mu wszystko z mojej perspektywy. Przyszedł lekarz. Nic nie mogłam wyczytać z wyrazu jego twarzy lub oczu. To chyba przez ten zawód. Bardzo się denerwowałam. Okazywałam to ściskając mocniej rękę Artura, którą trzymałam cały czas. Chłopak to zauważył i pocałował w czoło. Lekarz zaczął mówić:

-Mam już wyniki-lekko się uśmiechnął co mnie odrobinę uspokoiło- Pani córka miała wielkie szczęście-skierował te słowa do mamy- Z tego co wiem od policji, chłopak, z którym szłaś przez las o bardzo wczesnej godzinie zamierzał cię skrzywdzić, ale spłoszył go pies i jego właściciel. Zwierzę uciekło temu panu,a chłopak uciekł z miejsca zdarzenia. Zdążył tylko cię przywiązać do drzewa. Potem znalazł cię ten przypadkowy przechodzień.

-O Boże, córciu-przytuliła mnie mocząc mi koszulkę, którą przebrałam w szpitalu.

-Słońce masz wielkie szczęście-mówił Artur całując czubek mojej głowy.

-Za jakieś 2 godziny przyniesiemy wypis-zakończył lekarz.

Wszyscy przyjechali. Bardzo ucieszyłam się na ich widok. Mam najlepszych przyjaciół na świecie. Odwiedzili mnie rezygnując z nagrań. Nikt nie wiedział, że to się stanie, ale dobrze się skończyło i tego się trzymajmy. Dobrze się czułam. Nie byłam radosna, a dzięki nim uśmiech miałam na twarzy do końca pobytu w szpitalu oraz w powrocie do domu. W końcu weszłam do swojego domu. Ekipa została na godzinę za co im dziękuję. Naprawdę mogłabym mieć teraz straszną traumę. Dobrze, że Wojtek nie chciał się wcześniej zapoznać, bo teraz nie wiem co bym czuła i jak się zachowywała.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

5/5

Tak wiem próba gwałtu dawnego przyjaciela to nie za bardzo chce się z kimś gadać itp.

Mam nadzieję, że się podoba! 

Szybko poszło, niestety.

Do jakiejś 20:00 będę sprawdzać czy są gwiazdki i wtedy wstawiam kolejne rozdziały.

My hero, my love, my ideal... // A.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz