98

629 42 5
                                    

*Maja*

To właśnie dziś przychodzi do mnie Natalia, a jutro Dominik z Nadią. Nie wierzę, że za dwa dni wyprowadzam się z miejsca, w którym żyłam aż 15 lat. Usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie ona.

-Hej-powiedziała smutno i wpadła w me ramiona.

-Cześć-oddałam uścisk.

Usiadłyśmy w salonie. Dopiero jak włączyłyśmy komedie zaczęłyśmy śmiać się do bólu jedząc pizzę. To już chyba uzależnienie. O około 1:00 poszłyśmy spać. Już o 7:00 byłam na nogach. Spojrzałam na Natalkę. To straszne, że jutro ją stracę. Obiecałam sobie, że będę tu przyjeżdżać tak często jak to możliwe. Zeszłam na dół, aby przygotować dla nas śniadanie. Zaczęłam myśleć o jutrze. Zakończyło się to przypaleniem jajecznicy. Zastanawiałam się czy Jeremi powiedział o przeprowadzce Arturowi. Z resztą, nie wiem co by mi to dało. Miałabym zrobić mu niespodziankę i zapukać do ich drzwi? Nie...

-Cześć-usłyszałam głos Natalii.

-W końcu wstałaś-zaśmiałam się-Nasze śniadanie nie będzie super luksusowe. Przypaliłam jajecznice, więc zrobiłam kanapki.

-Nad czym myślałaś?-jak ona mnie dobrze zna.

-Skąd to pytanie?-próbowałam wybrnąć.

-Nigdy ci się to nie zdarza, chyba że nad czymś rozmyślasz.

-Dobra, masz mnie-podniosłam ręce w geście obrony-Myślałam o jutrze.

-Tylko?

-I jeszcze czy Jeremi powiedział Arturowi o przeprowadzce, ale przecież nie zapukam do jego drzwi i powiem "Hej, właśnie wprowadziłam się kilka domów dalej, cieszysz się?"

-Wyolbrzymiasz!

-Niby dlaczego?

-Wiem, że coś do siebie czujecie i nie możecie tego ukrywać.

-Sama nie wiem-zaczęłam jeść i wybrnęłam z sytuacji.

Pożegnałam ją o godzinie 15:00. Posprzątałam naczynia, które zostały jeszcze ze śniadania. Padłam na kanapę i włączyłam telewizję. Po 20 minutach musiałam zaprzestać oglądania, ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi.

-Hej-powiedziałam w stronę Dominika i Nadii.

-Cześć-rzuciła się na moje ręce-Wejdź na górę i zostaw rzeczy w moim pokoju.

-Tak jest!-zaśmiał się.

Obróciłam się, aby zamknąć drzwi, ale coś mi przeszkodziło.

-Nie tak szybko-powiedział Remo-Musieliśmy się ostatecznie pożegnać-przytulił mnie.

-Oby ci tam było dobrze kochana-zostałam uściskana mocniej niż kiedykolwiek.

-Dziękuję wam.

-To dla ciebie-podał mi prostokątny przedmiot zapakowany w ozdobny papier.

-Co to?

-Otwórz kiedy już będziecie na miejscu, ale nie wcześniej. No to żegnaj-ponownie mnie przytulili.

-Dziękuję wam za wszystko. Będę tu przyjeżdżać jak najczęściej.

Zamknęłam drzwi i poszłam na górę, gdzie czekali na mnie moi goście.

-Coś do picia, jedzenia?

-A masz może nachosy?-zapytał.

-Nie, ale mogę zamówić-uśmiechnęłam się szeroko-Ojj przez nich będę gruba-powiedziałam pod nosem.

-Mówiłaś coś?

-Nie, nie-zaśmiałam się.

Po około 20 minutach przyjechało nasze zamówienie. Zjedliśmy nachosy i zeszliśmy na dół. Nie obyło się bez filmu. Nadia przyniosła jedną część Barbie. Na początku myślałam, że zasnę, ale jednak świetnie się bawiłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dzisiaj trochę dłuższy rozdział! Nie wiem czy to was cieszy czy raczej nie, ale... Zaczynam właśnie ferie, więc będę miała więcej czasu na pisanie.

My hero, my love, my ideal... // A.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz