60

574 34 9
                                    

*Maja*

Wszystko we mnie buzowało. Myślałam, że zaraz mu wygarnę, ale wytrzymam. 

-O czymś chciałeś porozmawiać?-zapytałam.

-Tak-spuścił głowę.

-Dlaczego wczoraj tak szybko wyszedłeś? Nawet Jeremi został do późna.

-Źle się czułem-skłamał.

-No to co masz mi do powiedzenia. To, że mnie zdradziłeś i wiesz, że cierpię debilu-z moich oczu zaczęły wypływać pojedyncze łzy, a jego mina była zdziwiona jak i smutna.

-Przepraszam-szepnął.

-Na tyle cię stać? Zwykłe przepraszam. Tak mnie kochałeś, że jedna dziewczyna zawróciła ci w głowie-podniosłam ton.

-Maja-mówił.

-Nie! Już za późno. To się stało przed wypadkiem. Jakbyś mi powiedział od razu... Dowiedziałeś się o moim pobycie w szpitalu i dopiero wtedy zdałeś sobie sprawę że mnie kochasz? Nie rób ze mnie głupiej i wyjdź!-wskazałam mu drzwi-Głuchy?-płakałam krzycząc- Nie dotykaj mnie-powiedziałam kiedy chciał mnie dotknąć za ramię.

Z szafki wyszła Sylwia i mocno mnie przytuliła wskazując Arturowi drzwi, który stał zszokowany. Wyszedł, a mnie ukuło coś w sercu. Czemu moje życie jest takie okrutne? Poszłam szybko do pokoju. Wyrzuciłam wszystko co związane z Arturem. Zdjęcia, prezenty, kwiaty... Wyniosłam cały worek na strych i wyszłam z domu razem z Sylwią.

-Wszystko dobrze?-zapytała.

-Tak-odpowiedziałam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jednak wstawię tak od rana, bo zaraz przygotowania. Więc jeszcze raz wesołych!!

My hero, my love, my ideal... // A.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz