28 - Lidia Cz. 1

858 27 3
                                    

Wybiła magiczna liczba, 910 wyświetleń, a więc leci kolejna część. :)

*     *     *

- Pani Chowaniec, możemy porozmawiać? – słyszę pytanie.

W ten sposób mówi do mnie jedna osoba. Doktor Artur Góra, jak zawsze nieoceniony profesjonalista. Odrywam się od sprawdzania leków i patrzę na niego zaskoczona.

- Yyy tak, tak, Doktorku – mówię. – Coś się stało?

- Wolałbym... Wolałbym, żebyśmy nie rozmawiali tutaj. Jeszcze może ktoś przyjść, a ja bym chciał, żeby ta rozmowa została między nami.

Jego słowa wprawiają mnie w jeszcze większe zdumienie, ale nie daję nic po sobie poznać, tylko idę za nim do gabinetu. Kiedy znajdujemy się w środku, on opada na krzesło.

- Może ciasteczko? – pyta.

- Nie, dziękuję, doktorku. – Uśmiecham się, siadając naprzeciwko niego. – Możesz mi teraz powiedzieć, co się stało?

- Chodzi o to, że ja... Kurczę, nie wiem jak ci to powiedzieć... - Zawiesza się na moment.

Jestem nadal trochę zdezorientowana. Zakłopotany Góra? To zdarza się bardzo rzadko, właściwie wcale.

- Doktorku, wal prosto z mostu. Wiesz przecież, że ja nie gryzę – mówię, chcąc go jakoś zachęcić.

- Bo chodzi o to, że ja... że... Nie potrafię sobie poradzić z własnymi problemami.

Otwieram szeroko oczy. Mogłam się spodziewać wszystkiego, ale nie tego, co właśnie usłyszałam.

- Z jakimi problemami? – odzywam się po dłuższej chwili milczenia. – Jeśli mam ci jakoś pomóc, to musisz mi zaufać.

On wzdycha ciężko.

- Bo chodzi o to, że ja... Że nie umiem sobie radzić z samotnością. Nie umiem, zwyczajnie nie umiem. Lidka, to jest wszystko bez sensu. Uciekam w pracę, jak nie wyjazdy na wezwania, to zajmuję się papierologią, a jak nie papierologia, to nawet na SORze zdarza mi się pracować. W domu prawie nie przebywam. Bo po co? Lidka, po co? Dopóki żyła Renata, miało to jeszcze sens, ogromny sens, bo wiedziałem, że mam dla kogo żyć. Po śmierci Renaty pojawił się Klusek, dzięki któremu się pozbierałem. A teraz, kiedy nie ma Kluska... Jestem samotny i... i do tej pory mi to nie przeszkadzało, ale ostatnimi czasy... Jakoś sobie nie radzę z tym wszystkim. Wiem, pewnie powiesz, że Wiktor ma gorzej, i oczywiście, zgodzę się z tym. Biedak, widziałem go śpiącego przy Zosi, patrzyłem Nawet na nich przez chwilę... Sam nie wiem, jakbym się czuł, gdybym miał córkę i zostałaby ona potraktowana w taki sam sposób, jak Zosia przez Potockiego, ale... Chowaniec, ja nic nie poradzę na to, że mi jest źle, że... że czuję się tak cholernie samotny i że wydaje mi się, że lepiej by było, gdybym umarł.

Razem mimo wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz