26 - Wiktor Cz. 3

795 33 2
                                    

Dziękuję za prawie 850 wyświetleń. :)

*     *     *

Kiedy wchodzę do gabinetu Sary, ona odrywa się od papierologii i patrzy na mnie.

- Wiktor, dobrze, że jesteś – mówi cicho. – Miałam cię zawezwać, ale skoro przyszedłeś sam, z własnej woli... Usiądź, proszę.

- Nie, dziękuję, postoję – odpowiadam. – Jestem zbyt zdenerwowany. Powiedz mi, co z Zosią?

- Niestety, nie jest dobrze. – Patrzy na mnie z powagą. – Zosia została zgwałcona. I to brutalnie. Jak wiesz, jest teraz na bardzo silnych lekach uspokajających, ale... Wiktor, ona potrzebuje jakiegoś psychologa. Dobrego psychologa. Mogę ci dać namiar na taką fajną młodą panią psycholog.

- Dziękuję, na pewno skorzystam. – Siadam na krześle. – Powiedz mi, czy ja... mogę jej jakoś pomóc?

- Jedyne, co możesz zrobić, to przy niej być, natomiast... Posłuchaj mnie teraz uważnie. Zosia w każdym, nawet w tobie będzie widziała tego, który ją skrzywdził. Musi minąć trochę czasu, zanim na nowo ci zaufa. Zanim przekona się, że ty nie chcesz jej w żaden sposób zranić, rozumiesz?

Kiwam głową.

- Ja nie wiem, czy sobie z tym poradzę – mówię cicho. – Sara, ja... ja nie wiem... Po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji.

- Wiem. – Dziewczyna wstaje, okrąża biurko i staje obok mnie. – Wiem, że jest ci ciężko, ale nie jesteś przecież sam. Masz Anię, Piotrka, w ogóle masz przyjaciół. Wszyscy ci pomożemy.

- Wiem. Wiem. – Po raz kolejny kiwam głową, po czym wstaję.

- Idę zobaczyć, jak ona się czuje. Może... Może jakoś... Może jakoś uda mi się z nią porozmawiać.

- Dopóki się nie obudzi, nie licz na to – odpowiada Sara. – No ale dobrze, idź. Niech powoli się przyzwyczaja do twej obecności.

Wzdycham cicho w odpowiedzi, po czym opuszczam gabinet.

Razem mimo wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz