Na miejsce wezwania docieramy dwadzieścia minut później.
- Bierzcie sprzęt, ruchy, ruchy, dzieciaki – poganiam ich, sam będąc już na zewnątrz.
Drzwi otwiera nam zaniepokojona kobieta, nie mogąca mieć więcej niż 30 lat.
- Dobrze, że już państwo są – mówi. – Nie wiem kompletnie, co się dzieje. Jeszcze rano było wszystko w porządku, a teraz... Proszę, niech państwo wejdą.
Kiedy kobieta przepuszcza nas w drzwiach, znajdujemy się w przestronnym przedpokoju.
- Emilka jest w pokoju – mówi kobieta. – Proszę za mną.
Idziemy za nią i chwilę później znajdujemy się w pokoju dziecięcym. Mała leży na łóżku, wyglądając na bardzo bladą.
- Hej, kochanie – mówi jej mama. – Pan doktor już jest. Zaraz cię zbada, dobrze?
Dostrzegam jak mała kiwa głową.
- Dzieciaki, parametry – odzywam się, pochylając się nad dziewczynką. – Hej, mała, masz na imię Emilka, tak?
- Tak – odpowiada cichutko, zanosząc się kolejnym atakiem kaszlu.
- W porządku. Teraz pozwolisz, że cię zbadam, dobrze? Zdejmiesz bluzeczkę?
Ona spełnia moje polecenie, nie przestając kaszleć.
- Nie podoba mi się to – odzywam się. – Jak ciśnienie?
- Podwyższone – mówi Piotrek.
- Saturacja powyżej dziewięćdziesięciu – dodaje Martyna.
Kiwam głową, nie przerywając badania.
- Panie... Panie do... dokto... rze... - zaczyna mała.
- Kochanie, leż spokojnie – mówię łagodnie. – Nie podoba mi się to. Zwiększona częstotliwość oddechowa, ciągły kaszel, problemy z mówieniem... Czy pani córka na coś choruje?
- Nie, oczywiście, że nie – odpowiada kobieta. – Do dnia dzisiejszego było w porządku.
- Dobrze. W takim razie, proszę mi powiedzieć, czy ten stan mogło spowodować jakieś wydarzenie?
- Byłyśmy na basenie. Emilka bardzo chciała iść, nie potrafiłam jej odmówić i...
- Już wszystko jasne – przerywam jej. – Piotrek, leć po nosze. Ruchy, ruchy.
- Co jej jest? – W oczach matki małej zauważam wyraźny niepokój.
- Wtórne utonięcie.
- Co takiego? – Jest zaskoczona.
- Czy dziewczynka zakrztusiła się wodą?
- Tak. Bardzo możliwe. Nurkowała dużo, więc...
Nie pozwalam jej dokończyć. Kiedy Piotrek wraca, przenosimy małą na nosze.
- W karetce podamy ci tlen, będzie ci się wtedy lepiej oddychać.
Pięć minut później wszyscy jesteśmy w drodze do szpitala. Oboje z Martyną uważnie monitorujemy dziewczynkę.
- Co to jest wtórne utonięcie? – słyszę pytanie.
- Proszę pani, wtórne utonięcie objawia się w przypadku, gdy woda, którą zakrztusiła się osoba, przedostanie się do płuc. Niewielka ilość, ale jak bardzo szkodliwa. Wtórne utonięcie może doprowadzić nawet do śmierci, jeżeli odpowiednio wcześnie się nie zareaguje.
- O Boże... Moja mała dziewczynka...
- Spokojnie, już niedługo będziemy w szpitalu – uspokajam ją. – Piotrek, ile jeszcze?
- Trzy minuty!
- A szybciej się nie...
- Doktorze, zatrzymała się! – słyszę krzyk Martyny.
- Piotrek, hamuj! – wołam.
- Akurat przed szpitalem? Mała, nie miałaś kiedy nam tego zrobić? – pyta Piotrek, ale posłusznie zatrzymuje dyliżans.
- Ładowanie, odsunąć się, defibrylacja – mówi Martyna.
- Nic się nie zmieniło, jeszcze raz – oświadczam.
- Ładowanie, odsunąć się. Strzał!
- Jest, mamy ją, wróciła – mówi Piotrek.
- Dobra, to teraz za kółko i do szpitala, na bombach.
Gdy dojeżdżamy na miejsce, Emilka zostaje od razu przeniesiona na OIOM.
- Czy ona z tego wyjdzie? Panie doktorze, ja mam tylko ją, jak ona tego nie przeżyje, to...
- Tylko spokojnie. Emilka jest w Dobrych rękach. Zapewniam panią, że z tego wyjdzie.
Ona kiwa głową i ściska moją dłoń.
- Dziękuję panu bardzo. Mam wobec pana dług wdzięczności.
- Taka praca – odpowiadam, uśmiechając się. – Proszę uważać na siebie i małą. Do widzenia.
- Do widzenia panu – odpowiada, a ja oddalam się.
CZYTASZ
Razem mimo wszystko
FanfictionHistoria jest o lekarzach i ratownikach z serialu Na Sygnale. :) Skupiam się w niej głównie na wątkach prywatnych, ale wezwania też się jakieś zdarzą. Cała opowieść zaczyna się od końca odcinka 162, w którym to Potocki poinformował Wiktora, że Anna...