Po chwili docieramy do miejsca, do którego chciałem ich doprowadzić. Jednak to, co widzimy, sprawia, że zatrzymujemy się, jak wrośnięci w ziemię. Patrzymy wprost na Górę, który siedzi przy grobie Renaty, jak w transie, przemarznięty i nieobecny.
- Mój Boże... - Lidka z Martyną zakrywają usta rękami.
- Jezus Maria... - Adam też wygląda na wstrząśniętego tym widokiem.
Ja nie mówię nic, natomiast mam wrażenie, że słowa nie są tu potrzebne. Lidka klęka ostrożnie obok Artura.
- Doktorku... Doktorku, słyszysz mnie? Artur, spójrz na mnie, proszę.
Zero reakcji z jego strony.
- Co mu się stało? On w ogóle na nic nie reaguje. - Martyna patrzy po nas.
- Poczekajcie. Trzeba tu jakąś karetkę zawezwać. Sami sobie przecież nie poradzimy.
Adam wyciąga radio.
- 23s, zgłoś się.
- 23S, zgłaszam się. Macie Artura?
- Tak, Ruda, znaleźliśmy go. Posłuchaj, przyślij nam tu jakąś karetkę. Jesteśmy na cmentarzu, przy grobie Renaty.
Przez chwilę trwa pełna napięcia cisza.
- Co? - W głosie Rudej słychać prawdziwy szok. - Adam, możesz powtórzyć?
- Mogę, ale posłuchaj uważnie, bo trzeci raz powtarzał nie będę. Znajdujemy się na cmentarzu, słyszysz? Na cmentarzu, przy grobie Renaty. Zrozumiałaś?
- Tak. Przyjęłam. Zaraz kogoś do was podeślę. W jakim jest stanie?
- Ciężko stwierdzić. Na pewno jest wyziębiony i zachowuje się tak, jakby był w jakimś transie. Nic do niego nie dociera. Żadne bodźce z zewnątrz.
- Ok., przyjęłam. Bez odbioru.
CZYTASZ
Razem mimo wszystko
FanfictionHistoria jest o lekarzach i ratownikach z serialu Na Sygnale. :) Skupiam się w niej głównie na wątkach prywatnych, ale wezwania też się jakieś zdarzą. Cała opowieść zaczyna się od końca odcinka 162, w którym to Potocki poinformował Wiktora, że Anna...