Jest dzień przed rozprawą. Zbliża się wieczór, a ja jestem tak pochłonięta myślami o następnym dniu, że ledwo potrafię skupić się na czymkolwiek.
- Aniu, wszystko w porządku? – Moje zdenerwowanie zauważa Martyna.
Obie stoimy przed szpitalem.
- Jasne – odpowiadam, ale odnoszę wrażenie, że nie brzmi to przekonująco.
- Chodzi o jutro, tak?
W stacji wszyscy wiedzieli o rozprawie. I trudno im się dziwić, w końcu cały szpital był zaangażowany w ratowanie Zosi. Odpowiadam skinieniem.
- Po prostu chciałabym, żeby było już po wszystkim – wyjaśniam. – Chciałabym, by Stanisław Potocki dał nam raz na zawsze spokój.
- Już jutro to wszystko się skończy – zapewnia mnie Martyna. – Będzie dobrze, zobaczysz. Zeznamy wszyscy, sędzia nie będzie miał powodu, by go nie ukarać. Dowody są tak mocne, że się nie wywinie, nawet jakby bardzo chciał.
Kiwam głową, nie mogąc wyksztusić z siebie choćby jednego słowa.
- O czym rozmawiacie? – Podchodzi do nas Adam.
- O jutrzejszej rozprawie – odpowiada Martyna.
- Pani doktor, wszystko będzie dobrze – uspokaja mnie. – Głowa do góry.
- Obyście mieli rację – mówię i wzdycham.
Stoimy tak jeszcze chwilę, po czym rozchodzimy się, każde do swoich obowiązków. Ja wracam do szpitala, by zakończyć robotę z papierami, gdyż za pół godziny miał być koniec dyżuru. Nie wiem jakim cudem udaje mi się dobrnąć do końca, ale kiedy wybija godzina dwudziesta, oddycham z ulgą.
„Nareszcie skończył się ten dzień przeklęty" – przebiega mi przez myśl.
CZYTASZ
Razem mimo wszystko
Hayran KurguHistoria jest o lekarzach i ratownikach z serialu Na Sygnale. :) Skupiam się w niej głównie na wątkach prywatnych, ale wezwania też się jakieś zdarzą. Cała opowieść zaczyna się od końca odcinka 162, w którym to Potocki poinformował Wiktora, że Anna...