42 - Lidia Cz. 5

633 26 2
                                    

Dziękuję za ponad 1500 wyświetleń, 132 gwiazdki i komentarze. <3 Jesteście kochani.

*     *     *

Najpierw udaję się coś zjeść, a dwadzieścia minut później pojawiam się w Sali Góry.

- Li... Lidka? – słyszę, gdy podchodzę bliżej łóżka.

Widzę jego zielone oczy wpatrujące się we mnie uważnie.

- Tak, to ja – odpowiadam. – Jak się czujesz, doktorku?

- Jakby mnie czołg przejechał. Co się właściwie stało?

- Jakby ci to powiedzieć... - Zamyślam się. – Jak cię znaleźliśmy, byłeś, delikatnie mówiąc, nie bardzo chętny do współpracy.

- Co? Co ty gadasz, Chowaniec? Z taboretem się na rozumy pozamieniałaś, czy jak?

- No wiesz, doktorku? Nie żartuj sobie ze mnie – odpowiadam, udając oburzoną. – Ja mówię jak najbardziej poważnie.

On patrzy na mnie, przez chwilę wyglądając na zakłopotanego.

- O Boże... - mówi, co uświadamia mi, że przypomniał sobie jakiś fakt z poprzedniego dnia. – Ja... poszedłem na cmentarz... Chciałem... Znaczy... Poszedłem zapalić znicze na grobie Renaty i...

- Właśnie tam cię znaleźliśmy – wpadam mu w słowo. – Piotrek nas tam zaprowadził. Zachowywałeś się tak, jakbyś był w jakimś transie. Nic do ciebie nie docierało, żadne, choćby najmniejsze bodźce z zewnątrz. Doktorku, wiesz jak się wszyscy martwiliśmy? Powiedz, dlaczego to zrobiłeś?

- Dlaczego? – Patrzy na mnie. – Chowaniec, naprawdę nic nie rozumiesz?

- Dalej myślisz o Renacie. – Stwierdzenie, nie pytanie.

- Tak. Prawdę mówiąc... - Odchrząkuje. – Tęsknię za nią. Brakuje mi jej. Wczoraj, kiedy tak siedziałem przy jej grobie, zapalając te znicze... Wszystko do mnie wróciło. Wszystkie wspomnienia z nią związane. Nasze pierwsze spotkanie, to, jak poprosiła mnie, bym jej zajodłował, to, jak rozmawialiśmy tak po prostu, o wszystkim. To, jak zemdlała podczas wezwania, bo weszła do budynku, w którym ulatniał się tlenek węgla... To, jak przyszła do mnie do gabinetu złożyć rezygnację i to, jak ją od tego odwiodłem, obiecując, że wszystko będzie dobrze. To, jak stanąłem w jej obronie, gdy prawie została zaatakowana przez pewnych facetów. To, jak potrącił ją ten przeklęty samochód, to, jak siedzieliśmy razem w restauracji... Wszystko, rozumiesz? Wymieniłem tylko część, takich sytuacji było jeszcze więcej. Ja... ja po prostu wciąż nie mogę sobie darować, że wtedy, gdy zdarzył się ten wypadek... Nie zabrałem jej do szpitala, choćby siłą. I chyba nigdy sobie tego nie wybaczę.

- Ale przecież... - Patrzę na niego. – Przecież to nie była twoja wina. Artur, Renata na pewno by nie chciała, żebyś się załamywał. Gdzie się podział ten dawny doktor Artur Góra, przestrzegający zasad i przepisów?

- Chyba umarł – stwierdza Artur ponuro. – Lidka, ja... nie wiem, może powinienem pójść do jakiegoś psychologa? Bo inaczej przecież zwariuję.

- A mogę ja zostać twoim psychologiem? – pytam, zanim zdążam się w jakikolwiek sposób powstrzymać.

- Nie, dziękuję, Chowaniec. – Usiłuje się uśmiechnąć. – Dzięki za troskę. Poradzę sobie.

- Taa, jasne. – Wywracam oczami. – Jeśli w taki sam sposób, jak do tej pory, to wybacz, ale cienko to widzę.

- Wątpisz w moje umiejętności? – Zmierza mnie surowym spojrzeniem.

- Ja? Skądże znowu, doktorku. Po prostu się o ciebie martwię, to źle?

- Nie, Chowaniec. To bardzo miłe z twojej strony, tylko widzisz... Ostatni raz... Znaczy, chciałem powiedzieć, że... - Rumieni się.

- Tak, wiem, Renata. – Kiwam głową ze zrozumieniem. – Wszystko jasne, doktorku. Spokojnie, jeśli nie chcesz, bym została twoim psychologiem, nie stanę się nim. Ale jeśli jednak uznasz, że moja obecność na coś ci się przyda, to zamiast łazić po jakichś cmentarzach, a co za tym idzie, narażać siebie na niebezpieczeństwo, możesz przyjść do mnie. Adres przecież znasz, wystarczy, że zajrzysz do papierów. Przecież masz w tym wprawę. A jak nie, to bardzo chętnie ci go podam i każdego wieczoru będę oczekiwać na ciebie.

Uważnie obserwuję jego twarz, na której pojawia się słaby uśmiech. Po dłuższej chwili milczenia, która pomiędzy nami zawisła, słyszę tylko jedno słowo:

- Dziękuję.

Razem mimo wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz