- No co? - pytam, kiedy na chwilę zostajemy sami.
- Adam, powiedziałam ci już, żebyś nie wtrącał się w nieswoje sprawy, prawda? No właśnie. Więc proszę cię, bądź tak miły i nie próbuj wciskać nosa do dziurki od klucza.
Patrzę na nią ogłupiały, a po chwili wybucham śmiechem.
- No i co cię tak bawi? Bo jakoś nie rozumiem.
- Twoje stwierdzenie - wyjaśniam. - Lidka, jesteś cudowna.
- A ty za to jesteś głupi - odcina się dziewczyna.
- Ej, Wszołek, Chowaniec, dość tych przepychanek! Komenda czeka!
- Tak jest, doktorku - mówimy jednocześnie.
Kiedy godzinę później jest po wszystkim, Lidka patrzy na nas, wyraźnie zmęczona.
- Już zapomniałam, jak to jest być tak naprawdę zmęczoną - stwierdza cicho. - Ostatni raz czułam się tak na wojnie, ale wtedy nie spałam kilka nocy pod rząd.
- Na wojnie? - Otwieram szeroko oczy. -Lidka, co ty...
- To długa historia, Adaś - wyjaśnia zwięźle. - Kiedyś ci ją opowiem, ale dzisiaj już mnie nie męcz.
- Ale...
- Wszołek, słyszałeś, co powiedziała? Masz jej nie męczyć.
Odpowiadam skinieniem, wciąż wyglądając na wstrząśniętego. Kiedy pół godziny później jesteśmy w mieszkaniu Lidki, ona patrzy na nas z wdzięcznością.
- Dzięki za pomoc, chłopaki - mówi z uśmiechem. - Możecie już wracać, poradzę sobie.
- Na pewno? - Góra patrzy na nią.
- Tak, doktorku, nie martw się. Jutro będę jak nowonarodzona - zapewnia.
- No dobrze - mówi Góra, choć dostrzegam, że przygląda jej się ukradkiem.
- No idźcie już. Nic mi nie będzie, obiecuje - powtarza, a my w końcu odpuszczamy, zostawiając ją samą.
CZYTASZ
Razem mimo wszystko
FanfictionHistoria jest o lekarzach i ratownikach z serialu Na Sygnale. :) Skupiam się w niej głównie na wątkach prywatnych, ale wezwania też się jakieś zdarzą. Cała opowieść zaczyna się od końca odcinka 162, w którym to Potocki poinformował Wiktora, że Anna...