♪ amy stroup - with wings
Słodka wiara. Gorzka niepewność. Jakże różne. Jakże podobne. Potrzebne od zaraz. Właściwie to na wczoraj. Pierwsza dodaje skrzydeł. Druga wymierza emocjonalnego kopniaka. Obie naraz burzą krew w żyłach, raz po raz karząc robić krok to w przód, to w tył. Nie dają taryfy ulgowej. Nie pozwalają odpuścić. Porzucić marzeń o tym, który nigdy tak naprawdę nie należał do żadnej. A już na pewno nie do niej. Do Papierowej Dziewczyny.
Tego ranka koniec jednego rozdziału daje początek drugiemu. Lęk zamienia w palące pragnienie. Rozkapryszenie w desperację. Wyniosła Francuzka wreszcie trafia tam, gdzie jej miejsce. Na śmietnik historii.
Lżejsza o jakieś sto kilo lodu Welch zerka na niego z mieszaniną bezczelności i... czułości. Przeżywa w milczeniu żal do tej, która faworyzowała chłód, ostrożność, minimum ryzyka. No, przestań już koloryzować. Przecież nawet nie masz kredek. Lepiej zastanów się... Jak skraść odrobinę jego uwagi? Na powrót wkraść się w jego łaski? Dostać wszystko o czym wcześniej nawet nie chciałaś marzyć?
Dostać jego.
Bez słowa stawia przed nim kubek z jeszcze parującą kawą. Robi dwa niezdarne kroki. Z gracją przysiada na samym brzegu stolika. Jak (nie) przystało na grzeczną dziewczynkę, zakłada nogę na nogę. I to tuż przed jego nosem. Zdobywa się na coś, czego tamta nigdy, ale przenigdy by nie zrobiła. Na prowokowanie. Na nadanie słówku lekkomyślność całkowicie nowego charakteru. Na pozwolenie, by czasem przytrafiało się i jej.
Jedno słowo. Jeden uśmiech. Jakikolwiek gest. Którekolwiek z powyższych, aby oddać mu wszystko. Wliczając w to nawet to pogruchotane serce. Kąciki jej ust same wędrują w górę. Dalej. Zrób to, Uszkodzona Dziewczyno. Powiedz mu. Powiedz, że oszalałaś. Na jego punkcie.
W chwili, w której otwiera usta coś z tyłu głowy podpowiada jej, że popełnia cholerne głupstwo. Lecz jeśli nie dziś, to kiedy? To już ostatni dzwonek, aby je popełnić! A skoro i nawet te plączące się po jej głowie słowa nie chcą dać za wygraną... Z wielką radością wypuści je na wolność I to właśnie robi.
— Możemy porozmawiać? — zagaduje łagodnie. W międzyczasie zdobywa się na kolejny wielki krok. Nie poufałe muśnięcie jego zaczerwienionego policzka. Robi to dlatego, że nie umie się zatrzymać. Ani myśli zresztą tego robić. Bo to jest jak magnes. On jest jak magnes. Niczym jej brakujący biegun.
Niezrażona tym, że nic się nie zmieniło, że on nadal traktuje ją jak powietrze, wymownie zerka na stojącą obok jego krzesła butelkę whisky. Ona jedyna niechybnie przypomina jej w jakim stanie znajduje się teraz jej ulubieniec. A znajduje się w nadzwyczaj fatalnym, żeby nie rzecz... feralnym. A owa feralność jest niczym innym niźli kolejnym stromym schodkiem w ich zrujnowanej relacji.
Takim prowadzącym donikąd.
W odpowiedzi na tę "miłą odmianę" gorzko mruczy pod nosem:
— Whisky. Znowu. Po prostu cudownie.
/
To taka sama "odmiana", jak to, że... Dotyk jego skóry znów parzy końce jej palców. Mąci myśli. Inaczej niż zazwyczaj wywołuje na jej buzi uśmiech. Sprawia, że mogłaby tak trwać i trwać... Bez końca. Dlaczego więc jego własny uśmiech, tak długo wyczekiwany nie pojawia się tam gdzie jego miejsce? I dlaczego myśli Niny Welch na zmianę zaczynają zaprzątać te jakże ujmujące obrazki:
a) widok Levine'a zdzierającego ciuchy z jakiejś przypadkowej blondynki,
b) on sam upijający się bardziej niż kiedykolwiek,
CZYTASZ
Zagubiona w deszczu [ZAKOŃCZONE, NIEWIELKA EDYCJA] | INTO DUST Series #1 NINA
RomanceNina Welch nigdy nie przegląda się w oczach innych w obawie przed tym, co mogłaby w nich dostrzec. Adrien Levine unika luster - nie potrzebuje ich, bo przecież doskonale wie, z kim na do czynienia. Nieważne, jak mocno by się starała i tak nie wyjd...