#40 cel uświęca środki

31 6 35
                                    

♪ glasvegas - geraldine


To istna komedia pomyłek. Seria niezręcznych uśmiechów. Trzymanych na wodzy emocji. Niewypowiedzianych na głos słów. Dla świata błahostka. Dla panny Welch doskonały pretekst do wymiksowania się z towarzystwa. Dla Chloe sądna godzina. Dla niego zaś, najlepszego aktora z całej tej trójki, doskonały powód do obserwacji. Do odrobinę egoistycznego upajania się dotykiem jej chłodnej skóry, tym absurdem, który przyszło im ze sobą dzielić, oraz... widokiem tak zszokowanej Moritz, jakiej świat nigdy nie widział.

Kiedy on pochyla lekko głowę, żeby spojrzeć prosto w tę kamienną twarz, oraz szepnąć: Chloe, ta jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wraca do życia. Odwraca głowę w jego stronę, a jej buzia nabiera tyle rumieńców, że wygląda jakby z wrażenia miała zaraz paść trupem. Aż trudno uwierzyć, że za jej podłym humorem stoi jedna osoba, ta, której dłoń on zachłannie przyciska do swojej piersi i którą obdarza tym swoim absolutnie czarującym uśmiechem. Dla Chloe ma w zanadrzu zupełnie inny. Ten chłodny, srogi wręcz, mówiący, ni mniej, ni więcej: Jeśli pozwolisz ten kruchej dziewczynie znów się rozpaść, zobaczysz co z tobą zrobię.

Z wielką przyjemnością.

Moritz robi skrzywioną minę. Mróz szczypie ją w policzki, wiatr wieje po odkrytych nogach, podwiewając cienką podomkę, ale ona twardo się trzyma. Pomaga jej w tym podziw. Podziw dla jego opanowania. Podziw dla totalnego braku opanowania Niny. Podziw dla samej siebie. Tego ostatniego ma najwięcej.


/


Osiągnęła apogeum geniuszu. Bezbłędnie wydedukowała, co takiego chodzi mu po głowie. Wychwyciła niemą groźbę. I zarazem obietnicę ukrytą gdzieś pomiędzy wierszami. Tego, że Levine zamierza bronić tej małej zdrajczyni niczym niepodległości. Zamierza bronić kobiety swojego życia, która już samą swoją obecnością zniszczyła to, co Moritz budowała przez calutkie pół roku. Chloe znacząco unosi brew. Zamierza bronić dziewczęcia, które ledwie jednym swoim uśmiechem rozniosło w mak epicką chemię między nią, a Levim.

Jedna osóbka, milion określeń.


/


Moritz wraca myślami do ostatniego wieczora spędzonego w towarzystwie swojego ex - chłopaka. Davis powinien uważać się za szczęśliwca. Serio. Blondynka zagryza dolną wargę. I pewnie tak właśnie jest. Jego łóżko było naprawdę wygodne. Wystarczyło tylko przymknąć oko na tandetną satynową pościel. Przemilczeć zakurzone świeczki. Oraz cały ten Kościelny, naszpikowany patosem, nastrój. Najwyraźniej czekający tylko na odpowiednią okazję, która zdecyduje się u niego zjawić pod postacią równie nieskomplikowanego, co on, egzemplarza.


/


Podstawą udanej gry wstępnej jest butelka czerwonego wina. Kilka ckliwych wyznań. Strącony wazon. Lodowaty dotyk metalu. Och, Davis. Minął miesiąc, ale dla niej to jakby jeden dzień. Nadal czuje jego gorący oddech na swojej szyi. Rozpaloną do czerwoności skórę pod palcami. Zachłanne dłonie błądzące dosłownie wszędzie, jakby w zamiarze znalezienia czegokolwiek, czego nie miały jeszcze okazji zbadać.

Ignorując obecność swojej ulubionej dwójki od niechcenia przytyka palce do ust. Levi Davis zafundował jej randkę życia. Ona dostała wszystko, czego tylko może zapragnąć ktoś taki jak Chloe Moritz, on więcej niż zdołał udźwignąć. Noc, którą zapamięta na zawsze. O ile, oczywiście... zdołał ją przeżyć. Blondynka uśmiecha się szelmowsko pod nosem. Tak jest! Nie mogłaby być z siebie bardziej dumna. Uszyła swoją wendettę na miarę. Jeszcze dziś czuje jej upajający słodko - gorzki smak na swoich ustach. Czy i tym razem będzie podobnie?

Zagubiona w deszczu [ZAKOŃCZONE, NIEWIELKA EDYCJA] | INTO DUST Series #1 NINAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz