♪ taylor swift - illicit affairs
Karkołomne pomysły. Działanie pod wpływem chwili. Procenty, które wyparowały o wiele za wcześnie. Czuje się nieswojo stojąc pod jej drzwiami. Spędził na tym ganku przeszło dwa tygodnie. Dwa najbardziej samotne i popieprzone tygodnie swojego życia.
Od dwa za dużo.
Przełyka ślinę i zerka w górę. Ciemno. Czego innego mógł się spodziewać? Wiele się zmieniło. Ona wyjechała, a on postradał zmysły. Stanie na ganku Chloe z przemarzniętą nieznajomą jest na to wystarczającym dowodem. Uspokajająco ściska dygoczącą dłoń dziewczyny, a potem z duszą na ramieniu naciska dzwonek.
To będzie bolało.
/
Noc spędzona w kuchni, na rozmyślaniach w towarzystwie kubka zimnej herbaty. Ból głowy, który jak na złość postanowił się przykleić do niej na amen. Dzwonek do drzwi, nieoczekiwany, dający irracjonalny zastrzyk nadziei.
Ciało Chloe przeszywa dreszcz. Czy to możliwe? Proszę, bądź nią. Co z tego, że powinna użyć klucza? Co z tego, że najpierw by zadzwoniła? Co z tego ten powrót jest niemożliwy? Moritz i tak zrywa się z krzesła, wybiega z kuchni i pędem puszcza się przez korytarz. Czuje się jak małe dziecko, które zaraz dostanie obiecanego cukierka, kiedy z sercem w gardle przykręca klucz w zamku, a potem jednym zamaszystym ruchem otwiera drzwi.
Uśmiech zastyga na jej twarzy.
Nie jest sam.
/
Jest prześliczna, ale wygląda na wystraszoną. Ma szesnaście, góra siedemnaście lat. Moritz wbija wzrok w przestrzeń między nimi. Truchleje i zatyka usta dłonią. Bez wątpienia znają się nie od dziś, a ona darzy go zaufaniem.
Zdumienie w jej oczach sprawia, że zmieszany Levine natychmiast puszcza dłoń nieznajomej, pochyla się nad nią i coś szepcze jej na ucho. Ta grzecznie przytakuje, oddala się i siada na dużej drewnianej huśtawce, która znajduje się na drugim końcu ganku. Z trudem ukrywa zdenerwowanie, kiedy kładzie drżące dłonie na kolanach i ucieka wzrokiem w głąb ulicy.
Nie ułożyło im się. Tak będzie lepiej. Jego kariera i jej wypadek wszystko zmieniły. Zdumienie przechodzi w palącą pewność. Jak mogłam być aż tak głupia? Wszystkich nabrali.
Czuje złość nie tylko na niego, na Ninę również. Myślała, że są przyjaciółkami. Teraz wszystko jasne. Adrien Levine nie ma wstydu. Pojechał w trasę, podczas której omotał jakąś nastolatkę. To by tłumaczyło, dlaczego zapomniał o Ninie. Wypadek sprawił, że ruszyło go sumienie i wrócił, ale nic dziwnego, że ta już go nie chciała.
Kolejne uderzenie bólu. Kolejny napad złości. Kolejny prztyczek w nos. Chloe przykłada palce do skroni i cedzi przez zaciśnięte zęby:
— Teraz rozumiem.
Levine opiera się o framugę i pochyla w stronę blondynki.
— Co rozumiesz?
Woń alkoholu sprawia, że Moritz odchyla się do tyłu. Pięknie. Tani uwodziciel, a do tego jeszcze pijany. Spadłeś na samo dno. Jesteś moim największym życiowym rozczarowaniem, Levine. Boże, gdzie ja miałam oczy?
Kątem oka zerka na dziewczynę. Drży z zimna, więc pewnie powinna wpuścić ją do środka, ale złość na Adriena nie pozwala jej trzeźwo myśleć. Strąca jego dłoń z framugi, on traci równowagę, ale ona i tak atakuje. Powinna mu to wykrzyczeć prosto w twarz, lecz nie potrafi. Obecność dziewczyny zmusza ją do zniżenia głosu do szeptu. Nie jest niczemu winna, zbałamucił ją jak wszystkie inne.
CZYTASZ
Zagubiona w deszczu [ZAKOŃCZONE, NIEWIELKA EDYCJA] | INTO DUST Series #1 NINA
RomanceNina Welch nigdy nie przegląda się w oczach innych w obawie przed tym, co mogłaby w nich dostrzec. Adrien Levine unika luster - nie potrzebuje ich, bo przecież doskonale wie, z kim na do czynienia. Nieważne, jak mocno by się starała i tak nie wyjd...