♪ towkio & sza - morning view
Niedotrzymane obietnice. Szalone miesiące. Zawiedzione nadzieje.
Wczoraj. Dziś. Jutro.
Zawsze.
Uwodzi. Pozbawia ubrań. Znika. Co w tym osobliwego? Typowy on. Nina Welch po raz ostatni zaciąga się cudzym papierosem. Wyjątkowo bez obrzydzenia. Nawet z odrobiną przyjemności.
Dała się ponieść emocjom i na jeden wieczór posiała gdzieś zdrowy rozsądek. Czyż to nie wspaniały przepis na katastrofę? W najgorszym wypadku na kolejną Julie Rizzo. Na wspomnienie minionej nocy uśmiecha się leciutko, niemal z niedowierzaniem i niedbale dopina ostatnią haftkę.
Że też...
Dupek.
Oczywiście, że nic by z tego nie wyszło. Nie z nim. Nie z nią. Nigdy nie było im po drodze. I co z tego, że każdy kawałek jej ciała zdążył na amen przesiąknąć jego wodą toaletową? Co z tego, że przekroczyła jedną z tych nieprzekraczalnych (ponoć) granic? Co z tego, że on znów okazał się być taki przewidywalny?
Nic z tego.
Panna Welch bezlitośnie spuszcza zasłonę milczenia na tę odrobinę upokorzenia podszytego niewyobrażalnym wstydem. Bo przecież... nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bo nie musi dłużej walczyć, by to, co nietrwałe uczynić trwałym. Bo (nie) wyjdzie z tego z twarzą. Bo ominął ją najbardziej krępujący poranek życia.
Dogaszając niedopałek, parzy sobie końce palców. Zsuwa się z parapetu. Nim zdąży uświadomić sobie jakiego rodzaju decyzję podjęła, on bezczelnie nadchodzi. Najbardziej krępujący poranek życia, chichot losu, lub jak kto woli, ten na A.
Zwał jak zwał.
Odgłos kroków na korytarzu.
Ciche skrzypnięcie.
Głos rozsądku.
Majaczący gdzieś w oddali.
Jej serce zatrzymuje się na moment. No, jakżeby tak, panno Welch? Bez pożegnania, to żadna frajda. A wy przecież tak lubicie pożegnania. Oboje. W popłochu porządnie dopina haftkę. Ta pewność cię kiedyś zgubi, wiesz? Naprawdę myślałaś, że obejdzie się bez niezręcznych momentów? Głupia jesteś, Welch. Prawie przygryza sobie język. On jest w nich mistrzem. Wiesz, jak bardzo lubi cię zawstydzać.
W samą porę udaje jej się wykonać niezdarny obrót wokół własnej osi. Machinalnie obciąga przykrótką sukienkę. Ach, myślisz, że to ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie? Levine widział wszystko. W s z y s t k o. Z całych sił zaciska palce na parapecie pozwalając niewygodnym myślom przykleić się do siebie na dobre.
Lada moment staniesz z nim twarzą w twarz. I co wtedy zrobisz? Utoniesz w swoich wyobrażeniach? Zdobędziesz się na odwagę i oznajmisz, jaki z niego dupek? A może, jak zwykle, spalisz się ze wstydu? Odpowiedź poznaje szybciej niż by tego chciała. Gdzieś pomiędzy jednym, a drugim łapczywym oddechem. Niecierpliwe palce bezceremonialnie wślizgują się po jej sukienkę czyniąc go jeszcze bardziej niespokojnym.
Doskonale wie czyje.
To zagranie poniżej pasa.
Dosłownie.
To nie dzieje się naprawdę.
— Wszystko wyjaśnię.
Och, ależ dzieje.
Z trudem przełyka ślinę.
Jest tak, jakby w ogóle stąd nie wychodził. Jakby wcale nie ukradł jej telefonu. Jakby nie wmówił, że Chloe jest w posiadaniu jedynego klucza od pokoju. Ekscytacja bierze górę nad rozwagą. Gdy jego dłoń, jak gdyby nigdy nic odbywa wędrówkę w górę po to, by ostatecznie spocząć na jej udzie, opiera ciężar ciała na jego klatce piersiowej. Nie wydaje z siebie słowa protestu, gdy druga ostrożnie odgarnia włosy z jej karku, a usta składają pocałunek na ramieniu. Poddając się chwili przymyka powieki.
Złodziej. Kłamca. Kobieciarz. Czy można kochać kogoś równie pokręconego? A pewnie, że można. Tylko trzeba być nią. Niną Welch. Zabawką w jego rękach, tą, którą od „dość" dzielą miliony lat świetlnych. Kiedy je otwiera, jej oczom ukazuje się ich wspólne odbicie w szybie. Jego źrenice. Ciemniejsze niż zwykle, lekko zwężone, zdające się napawać jej słabością. Oraz ona. Wisienka na torcie. Bezwstydna błogość malująca się na jej buzi.
To koniec.
Dała się złapać, jak nigdy wcześniej. Na tę pociągającą powierzchowność. Na troskę, którą zawsze ją otaczał. Nawet na sposób w jaki zwykł przeciągać sylaby. I tym razem tak łatwo się z tego nie wykręci.
Ps. nie, żeby w ogóle tego chciała.
CZYTASZ
Zagubiona w deszczu [ZAKOŃCZONE, NIEWIELKA EDYCJA] | INTO DUST Series #1 NINA
RomanceNina Welch nigdy nie przegląda się w oczach innych w obawie przed tym, co mogłaby w nich dostrzec. Adrien Levine unika luster - nie potrzebuje ich, bo przecież doskonale wie, z kim na do czynienia. Nieważne, jak mocno by się starała i tak nie wyjd...