#83 chcę być odważny razem z tobą

44 4 72
                                    

♪ of monsters and man - sleepwalker


Huczne rozstanie. Powolna destrukcja. Paląca samotność. To było nam pisane. Nawet teraz, kiedy w zamyśleniu muska palcami jasną czuprynę, nie potrafi się nadziwić, jak to możliwe, że jeszcze do niedawna byli parą. Musieliśmy tak skończyć. A czyja to zasługa? Uśmiecha się z przekąsem. Popatrz w lustro, Chloe, ono zna odpowiedź na każde z twoich głupiutkich pytań.

Przesuwa palce na jego policzek. Ciepły prąd przeszywa jej skórę. Pod jego wpływem puszcza wodze wyobraźni i przywołuje upchnięte w kącie wspomnienia. Jacy byliśmy? Pogmatwani. Absurdalni. Z całą pewnością unikalni.

Olivier Welch był najjaśniejszym punktem na mapie szaleństw Chloe Moritz. Spełnieniem marzeń, które pewnego dnia musiały zamienić się w koszmar. Jak wszystko, w czym kiedykolwiek maczała palce.

Bezkarne obmacywanie tego na O. w normalnych okolicznościach nie uszłoby jej na sucho. Ale to nie są normalne okoliczności. Nigdy nimi nie były. Różnica wieku. Nastoletni rollercoaster. Ciąża.

Oboje coś stracili.

Siebie.

Ściąga brwi. Próżno szukać w jej życiu jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Zawsze była samotną gwiazdą na konstelacji nieba. Wyzutą z emocji, gorejącą sztucznym blaskiem dziewczyną, którą mógł mieć prawie każdy. Począwszy od największego podrywacza w okolicy, Levi'ego Davisa, a kończąc na młodszym bracie najlepszej przyjaciółki. Maska sklecona z pozorów nie mogłaby być cięższa niż teraz. Czy kiedyś pozwoli ją sobie zrzucić?

Jej palce pokonują długą drogę. Szukają dla siebie właściwego miejsca. Wplątują się w jasne kosmyki, błądzą po twarzy, obrysowują kontur silnie zarysowanej szczęki. Zatrzymują się dopiero na klatce piersiowej. Wzdycha cicho, czując pod palcami zarys mięśni i silne bicie serca. Oddałaby wszystko, żeby móc cofnąć czas i być mądrzejszą.

Wszystko.


/


Czy powinna mieć Olivierowi za złe, że tamtego kwietniowego poranka zamiast przyjemnie ją rozczarować, wyszedł bez słowa? Czy powinna odczuwać względem niego coś na kształt pogardy, za to, że chwilę później wrócił, lecz tylko po to by zranić ją dwa razy mocniej niż poprzednio? Czy powinna znienawidzić samą siebie, bo zrobiła absolutnie wszystko, żeby uciekł od niej z krzykiem?

Opcja numer trzy.

Z całą nędzną pewnością.

Dotyka zaokrąglonego brzucha i kątem oka zerka na nieprzytomnego Oliviera. Ogarnia ją nostalgia. Tęsknota za przeszłością daje jej się we znaki, bo wie, że potrafi żyć tylko nią. Wzrusza ramionami. Utknęłam. Jak można zaakceptować coś równie absurdalnego?

Nigdy nie zastanawiała się, jaką byłaby matką. Podciąga kolana pod brodę i wbija wzrok w bezchmurne niebo. Cholera, najgorszą z możliwych. Nadopiekuńczą wariatką. Imprezowiczką na pół etatu. Zakrywa oczy i zaczyna chichotać. To śmiech przez łzy. Bo mimo wszystko... kochałaby je najbardziej na świecie. Zawstydzona prędko ściera wilgoć z kącików oczu.

Będzie kochać.


/


Bierze głęboki oddech, czując palce niepewnie oplatające się wokół nadgarstka. Nietrudno zgadnąć do kogo należą.


Zagubiona w deszczu [ZAKOŃCZONE, NIEWIELKA EDYCJA] | INTO DUST Series #1 NINAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz