♪ the 1975 - lostmyhead
Nie pozwala jej. Sięgnąć bruku. Dotknąć dna. Odejść. Ile razy by nie upadła, on zawsze ją złapie. Dosłownie i w przenośni. Płynnie wejdzie w porzuconą przez Adriena rolę. Zostanie prześladowcą. Takim na miarę i na potrzeby panny Welch. Czy chce tego czy nie, zaopiekuje się nią. Tej nocy i każdej kolejnej. Dzielący ich mur stanie się tylko niewygodnym wspomnieniem.
Pewnego dnia.
/
Chwyta ją w ostatniej chwili. Refleks to jego drugie imię. Ostrożnie siada na chodniku, z nią na kolanach. Wbija wzrok w nieruchomą, kredowobiałą buzię. Jest piękna. Rozczulony muska sine wargi. Nie może się na nią napatrzeć. Wygląda jakby zasnęła. Snem wiecznym. Ogarnia go (nie)małe przerażenie. Zaczyna kalkulować. Jakie zniszczenia mogła poczynić mieszanka alkoholu i dragów?
Straszliwe.
Końcami palców sprawdza puls.
Chryste.
Ledwie wyczuwalny.
Przedawkowała? Zaciska usta. Nerwowo gładząc jej policzek, spanikowany zaczyna mamrotać pod nosem: Nie umrzesz, nie dziś, nie w tym zaułku, słyszysz? Bierze ją na ręce. Sama skóra i kości. Jest taka lekka. Aktualnie dużo bardziej przypomina kruchą cukrową figurkę, niż Ninę Welch. Niemal przelewa mu się przez palce.
Kto by przypuszczał, że...
...miłość to najbardziej destrukcyjne uczucie na świecie?
/
Zaparkował na poboczu. Pożyczony od Oliviera samochód prezentuje się o wiele żałośniej niż kilka godzin temu. Odrapana karoseria, urwane lusterko, pomazane szyby. Blask księżyca bezlitośnie obnaża każdą z tych niedoskonałości. Lecz ciemność bywa łaskawa. Tak jest i w tym przypadku. Litościwie skrywa całą resztę. Tę nieodgadnioną.
Rasowy grat.
Układa nieprzytomną dziewczynę po stronie pasażera, zatrzaskuje drzwiczki i drżąc niczym osika okrąża samochód. Powinienem zadzwonić? Zagryza usta i wsiada do gruchota. Niby do kogo? Sili się na lodowaty uśmiech. Ach, tak! Nie sposób zapomnieć. Wciąż ma jego numer. Aż za dobrze wie, czego może się po nim spodziewać. W najgorszym przypadku nie odbierze, w najlepszym... każe mu spierdalać. Nina Welch to ostatnie, o co dba dziś ten na A. Stary, (nie)dobry Adrien jest martwy. Jego miejsce zajął nowy. Zakochany w sobie, nastawiony na sławę, głodny przygód egoista.
Gazety nie kłamią. Żyje na krawędzi. Zupełnie nowym życiem. Barwnym. Intensywnym. Godnym pozazdroszczenia. Jego zespół jest na okładkach wszystkich kolorowych pism muzycznych. Za to on sam... brytyjskich szmatławców. Nowy idol nastolatek, który ku ich niezadowoleniu umawia się z menadżerką swojego zespołu. O dobrych kilka lat od niego straszą, tak różną do Niny. Zresztą, na co mu ta ostatnia, skoro Lolly Bell jest na miejscu i z powodzeniem wypełnia mu całe dnie, a bez wątpienia i... noce?
No właśnie.
Przekręca kluczyk w stacyjce. Silnik nie zaskakuje. Kurwa. Z jego ust wyrywa się prychnięcie. Czuje się bezradny niczym dziecko. Jeszcze chwila, a zacznie walić głową w kierownicę. Do oczu napływają mu łzy. Jest tak mocno zafiksowany na być albo nie być panny Welch, że podskakuje w strachu, kiedy lodowata dłoń zaciska się na jego palcach.
— Frank?
Jej dłoń.
Ma zamknięte oczy i wciąż tak samo sine wargi, ale... żyje. Bogu dzięki. Uchodzi z niego całe powietrze. Ma ochotę skakać z radości. Spontanicznie odwzajemnia uścisk i szepcze:
![](https://img.wattpad.com/cover/72786127-288-k728557.jpg)
CZYTASZ
Zagubiona w deszczu [ZAKOŃCZONE, NIEWIELKA EDYCJA] | INTO DUST Series #1 NINA
RomanceNina Welch nigdy nie przegląda się w oczach innych w obawie przed tym, co mogłaby w nich dostrzec. Adrien Levine unika luster - nie potrzebuje ich, bo przecież doskonale wie, z kim na do czynienia. Nieważne, jak mocno by się starała i tak nie wyjd...