#43 kim jest dzisiaj?

44 6 38
                                    

♪ r.e.m. - nightswimming


To już? Ten skok ciśnienia, jak po nieprzyzwoitej dawce kofeiny? Ciarki, które przechodzą cię natychmiast, kiedy tylko spróbujesz skupić na nim swój wzrok? Dotyk skórzanej tapicerki, który przywodząc na myśl ciepło jego ciała, nie pozwala ci spokojnie usiedzieć na miejscu?

Nino Welch, kochanie, jak to jest nareszcie poczuć coś, czego nie jesteś w stanie kontrolować, a co dopiero ogarnąć myślami? Coś, przed czym broniłaś się na długo zanim jeszcze zdążyłaś to poczuć? Jak to jest mieszankę przekory i nieuczesanych myśli zamienić na gorączkę, która nie pozwala ci przyjąć do wiadomości braku zainteresowania z jego strony?


/


Marne sześćdziesiąt na godzinę. Muzyka cicho sącząca się z głośników. I on. Chłód, który ścina krew w żyłach, bo zamiast raz a porządni, zamrozić jej zdrowy rozsądek, woli go rozmrażać.

Czy o to mu chodziło? Uchylając szybę liczył może, że pozbędzie się i tego, czego nie zna? Że pozbawi ją kłopotliwego charakteru i znów wydobędzie z niej tę bojaźliwą Francuzkę, która bardziej pasuje do anachronicznego Benjamina z przerośniętym ego, niż do niego? Bezczelnego, lecz jakże czarującego lekkoducha.

Nina przeszywa go zaciekawionym spojrzeniem i nie odrywając od niego wzroku, ostrożnie sięga do przycisku zamykania okna. Ogarnia ją pozorne uczucie ulgi. Jedynie takie, albo aż takie, bowiem jej myśli znów wędrują nie tam, gdzie powinny. Na bardzo grząski, ale jakże podatny, grunt.

Świadomość tego, że on, prędzej, czy później dostanie burzy jej cały spokój. Ją, czyli nie tą zdecydowaną na wszystko Ninę Welch, a zahukane wczorajsze dziewczę, które zwykł tak uwielbiać. I stanie się to, co nieuniknione. Cały wszechświat runie jej na głowę. Bo on, znów zastosuje wobec niej zasadę ograniczonego zaufania, a ona, w ramach rewanżu, odwdzięczy mu się stosownym dystansem. I, gdy on, na powrót, zacznie traktować ją jak rozwydrzone dziecko, ona nie dołoży choćby szczypty starań, aby to zmienić.

Czy nadal będzie wobec niej taki wylewny?

Skądże.

Przecież jest Niną.

I zawsze nią będzie.

Zamyślona, ale i nieco sfrustrowana, dyskretnie podciąga rękaw płaszcza. Zerka na tarczę zegarka. Trzynasta. Jest dopiero trzynasta. Przez jej wargi przemyka niezamierzony uśmiech. To mnóstwo czasu. Czasu, który wykorzysta tak, jak żywnie jej się to podoba. Realizując to, co nierozsądne, a dokładniej mówiąc, wszystkie te rzeczy, od których Papierowa Dziewczyna zawsze stroniła. Zamiast gonić za zdrowym rozsądkiem, po raz setny tego dnia, pozwoli mu się wyślizgnąć. A potem, choć na chwilę, choć na jeden moment, stanie się dla niego dziewczyną, z którą nie musi obchodzić się jak z jajkiem. Wypije piwo, którego naważyła.


/


Trafiła do piekła? Może. Ale, czy to już powód do zmartwień? O to, że lada chwila zamarznie i stanie się przyczyną jej zguby? O to, że zabraknie w nim miejsca na jakiekolwiek zmiłuj? O to, że jeśli kiedykolwiek go zabraknie, będzie to znaczyło, że okryła kolejną druzgocącą prawdę na jego temat?

Nim Nina zdąży dokończyć myśl, staje się to, co nieuniknione. Piekło zamarza. Zbyt szybko. Zbyt nieoczekiwanie. Bez żadnego pozwolenia. I choć, nie od razu staje się przyczyną jej zguby, zaczyna brakować w nim miejsca na zwyczajne zmiłuj. Dzieje się tak dokładnie wtedy, gdy odkrywa, że on nie zauważył, kiedy zamknęła okno, to, które tak upierał się, żeby zostawić otwarte. Umknął mu również moment, w którym podkręciła ogrzewanie w samochodzie. I całe mnóstwo innych, mniej lub bardziej istotnych szczególików.

Zagubiona w deszczu [ZAKOŃCZONE, NIEWIELKA EDYCJA] | INTO DUST Series #1 NINAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz