#08 on cię hamuje

93 18 47
                                    

♪ ingrid michaelson - light me up

Przewracanie z boku na bok, z krótkimi przerwami na niemądre wpatrywanie w gwiazdy i kilka łyków wczorajszej Latte. Pouczające, bezcelowe i wywołujące przyspieszone bicie serca. Fluorescencyjna konstelacja na suficie Chloe nie pozwala na to, na co akurat ochotę ma dziś Nina. Na sen. Jest uroczym zbytkiem. Jednej nocy popadasz nad nią w zachwyt, tylko po to, by następnej znienawidzić ten wymyślny blichtr.

Chloe, jak przystało, na bardzo grzeczną dziewczynkę i nieuleczalną entuzjastę ładnie wyrzeźbionych męskich ciał, poszła wyrwać jakiś sześciopak, może nawet dwa, spić się do nieprzytomności, zrobić coś szalonego, no i rzecz jasna dobrze się zabawić. Kiedy z ust panny Moritz padło imię wspólnika tej zbrodni, Nina ani drgnęła. A jednak coś musiało sprowokować ten sugestywny uśmieszek na ustach blondynki, który stał się jeszcze szerszy, kiedy Nina w gniewie cisnęła w nią poduszką i z ledwo skrywanym zażenowaniem udała się do toalety.

Welch na moment odrywa wzrok od sufitu i poprawia wymiętą poduszkę, na którą i tak za chwilę bezsilnie opadnie. Jej umysł nadal absorbuje utopijna wizja wygłoszona przez Adriena przed paroma godzinami.

On cię hamuje. Przy nim zapominasz jak to jest być sobą. Kochasz go, ale ta miłość nie zmienia niczego w twoim życiu. To tylko miłość. Benjamin Ward nie jest tym, którego pragniesz tak bardzo, ze aż zaczyna ci brakować tchu. Nie jest tym, czego potrzebujesz, żeby oddychać.

Znalazł ją. Niczym długo wyczekiwany gość wtargnął do jej życia zacierając i unieważniając, tak mocno jak tylko to możliwe, każdą sekundę spędzoną z Wardem. Poddał w wątpliwość to, w co wierzyła przez lata.

Czy to w ogóle miało prawo się wydarzyć?

Podciągając się na łokciach próbuje jednocześnie wymacać włącznik lampki. Zrezygnowana siada na łóżku i zbliża dłoń do światła. Nie miało. Nie ubył ani centymetr. Tych kilka cyfr niedbale zapisanych na przegubie dłoni wcale jej nie zdobią. Może kilka lat temu tak by właśnie było, ale nie dziś. Teraz są raczej czymś w rodzaju piętna. Zawiodło mydło, zawiódł zmywacz do paznokci, zawiodła ukochana tequila Chloe.

Zawiodła ona sama.

Mrużąc oczy zerka na zegarek.

Czwarta.

Dopada ją nagłe otrzeźwienie.

W pośpiechu zrywa się z kanapy, za jednym zamachem strącając z szafki nocnej ulubioną lampkę Chloe i zrzucając na podłogę kołdrę. Umyka jej moment, w którym prowizoryczne źródło światła upada na panele i dezintegruje się na zawsze. Zapada ciemność. Nie dla niej. Po omacku wkłada rękę pod poduszkę. Jest. Przez krótką chwilę w zamyśleniu wpatruje się ciemną przestrzeń, trochę tylko jakby, rozjaśnioną przez fałszywe gwiazdki. Jak w transie kurczowo zaciska palce na obudowie telefonu. Kierowana naglą potrzebą, konsekwentnie wybiera wyuczony na pamięć numer.

Ten właściwy.

Pierwszy sygnał.

Dostrzega chwilowy brak elektryczności.

No, dalej.

Drugi.

Oraz poczynione przez siebie szkody.

Benjamin.

Trzeci.

Rozlega się znajomy trzask w słuchawce.

Benjamin?

Tu Benjamin Ward. Jeśli jesteś tym, kim powinieneś być, to po sygnale zostaw wiadomość. Jeśli nie... lepiej zamilknij.

Zagubiona w deszczu [ZAKOŃCZONE, NIEWIELKA EDYCJA] | INTO DUST Series #1 NINAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz