#84 pomyliłem cię z kimś

33 4 107
                                    

♪ aquilo - silhouette


Znikanie.

Opakowane do perfekcji.

Niszczenie komuś życia.

Wyćwiczone od lat.

Zabawa cudzymi uczuciami.

Niezbędna, żeby przetrwać.


Mijał tydzień za tygodniem, a ona z bijącym sercem odrzucała kolejne połączenia. Upajając się własną krzywdą i babrząc w problemach naiwnie wierzyła, że zaszycie się w domu jest lekiem na całe zło. Wiedziała, że musi się zdystansować. Od poczucia winy. Od niewygodnych emocji. Od swoich dwóch chłopców.

Miała za zadanie zabić dawną siebie, jednak...

Pojawił się pewien problem. Obaj posiadali akt własności zatytułowany: Nina Welch. Wzięli z niej to, co najlepsze, a ona została z niczym. Adrien zagarnął jej serce i duszę, Benjamin przywłaszczył sobie wolną wolę.

Które więzi były silniejsze?

Naprawdę musicie pytać?

Skoro więc nie mogła dostać tego, czego pragnęła najbardziej na świecie, musiała zadowolić się ochłapami, które były na wyciągnięcie ręki i... dopasować się. Zamiast pogrywać z samą sobą, zacząć grać zgodnie z narzuconymi zasadami.

Deficyt wspomnień powinien być zbawieniem. Szybko okazał się przekleństwem. Mimo to pragnęła dostać czystą kartę i zawalczyć o swoje istnienie, lecz już nie tu, a tam. Setki mil stąd.

Wciąż musi.


/


Dwa tygodnie. Najdłuższe w jego życiu. Przyprawiające o paskudny ból głowy. Obdzierające ze złudzeń.

Złamała każdą z obietnic. Zrobiła wszystko, żeby udaremnić każdą z jego prób. Nie odpowiadała na telefony. Udawała, że nie słyszy, kiedy przyklejony do jej drzwi błagał, żeby zechciała go wysłuchać. Zaszyła się w domu, najpewniej w obawie przed tym, że natknie się na niego tuż za rogiem.

Słusznie.

W ciągu minionych tygodni na ganku Chloe bywał częściej niż we własnym łóżku. Przez pierwszy tydzień jeszcze się łudził, że to jego wina, bo nie potrafi do niej dotrzeć, ale w połowie drugiego zrozumiał, że Nina Welch zbudowała przed nim mur nie do przeskoczenia. Wystawanie pod jej domem oraz Moritz, która znienacka zmieniła front i zaczęła go traktować, jak zło konieczne, w końcu przelały czarę goryczy.

Tak musiało być. Na do widzenia podarował Ninie wszystko, o co tak zawzięcie walczyła. Ciszę. Spokój. Wolność. Krótko mówiąc, przestał robić z siebie głupka i uwolnił ją od swojego towarzystwa... na dobre.

Jakże się mylił.


/


Obojętność to najskuteczniejsza broń. Zaraźliwa niczym wirus. Obosieczna. Tnąca jak nóż. Ani się obejrzysz, sam za nią chwytasz. Wracasz do starych nawyków. Stajesz się tamtym. Kluczysz w ciemnościach i jednocześnie... nie potrafisz nikogo za to winić, bo podświadomie wiesz, że ślepy los ma ci do zaoferowania zaledwie to.

Zagubiona w deszczu [ZAKOŃCZONE, NIEWIELKA EDYCJA] | INTO DUST Series #1 NINAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz