♪ chris bell - sunshine
Głośny łoskot. Karcące westchnięcie. Chichot. Kolejny wywrócony przedmiot. Tym razem wieszak. Jeden z miliona beztroskich, pijackich i roztargnionych uśmieszków. Przeznaczonych specjalnie dla niej. Kolejny z ironicznych, przywołujących do porządku grymasów. Stanowiący ciężki kaliber wymierzony w jego nieprzyzwoicie dobry humor. Dwie przysięgi. Pierwsza - jego, nieszczególnie zobowiązująca, mająca na celu poskromienie jej zdrowego rozsądku. Druga - jej, dużo solenniejsza, skierowana przeciwko każdemu z jego głupawych pomysłów.
Kiedy Welch uwieszony na ramieniu blondynki mocniej ją do siebie przyciąga, ona gromi go spojrzeniem.
— Nina cię jutro zabije.
Welch przechyla głowę na bok. Bez skrupułów rozkoszuje się jej złością. Może i jest masochistą, ale... lubi ją taką. Charyzmatyczną, zabawnie marszczącą nos, tracącą grunt pod nogami. I pomyśleć, że to wszystko za jego sprawą. Jeszcze chwila, a przyjdzie mu skonać ze szczęścia.
Tuż przy drzwiach prowadzących do swojego tymczasowego lokum, na powrót uwiesza rękę na jej ramieniu. Trochę kręci mu się w głowie i czuje się, jakby lada moment miał paść na ziemię, ale dobry humor go nie opuszcza. Otrzymał dziś bardzo pouczającą lekcję. Czas wykorzystać ją w praktyce. I zrobić to bardzo w Jego stylu. Rozkochać ją w sobie tak, jak nigdy nie potrafiłby zrobić tego Frank. Czując przypływ nowych mocy mruży oczy i zagaduje uwodzicielsko:
— Więc ją uprzedź.
Chloe w odpowiedzi ściąga jego dłoń ze swojego ramienia, czym sprawia, że biedak traci grunt pod nogami i kurczowo chwyta się klamki.
— Ręce przy sobie, młody.
To nie zbija go z pantałyku. Więcej nawet, nakazuje mu nieco podnieść jej ciśnienie i zadać pytanie dnia:
— Frank wie?
Chloe Moritz nie zasługiwałaby na miano Chloe Moritz, gdyby zaczęła się przejmować słowami pijanego osiemnastolatka. Spycha więc na wpół bezwładną dłoń chłopaka z klamki i otwiera na oścież drzwi pokoju. Choć na widok panującego tam bałaganu, szczęka opada jej niemal do samej podłogi z impetem wpycha go do środka i wchodzi w rolę starszej siostry, tej samej, która zamiast się nim zajmować, spędza teraz czas w dużo bardziej interesujący sposób.
Przez jej usta przemyka mało dyskretny uśmieszek. Bo, jeśli nie Levine, to kto? Kto inny mógłby ją tutaj zatrzymać? Musiałaby być równie naiwna, co Nina, żeby nie wiedzieć, czym skutkuje przymusowe dzielenie z Adrienem jednego pokoju.
Z zadowoleniem wydobywa zza dekoltu sukienki klucz, po to tylko, aby zaraz wsunąć go tam z powrotem. Byle do rana. Przypomniawszy sobie o niesfornym Olivierze, który zdaje się, że utknął w progu, wyrokuje tonem nie znoszącym sprzeciwu:
— Jesteś pijany, czas spać.
Już ma zamknąć za nim drzwi, ale on blokuje je ręką. Jego wyśmienity humor momentalnie przechodzi w zaczepność.
— Jak długo jeszcze?
Chloe znów czując jego palce na swojej szyi, wywraca oczami. Jeszcze tego brakowało. Jakby oglądanie wyczynów pijanego brata Niny nie było wystarczająco nędzne. Jakby musiał jeszcze pchać swoje łapy tam, gdzie nie potrzeba.
— Zamknij się i właź do środka.
Mimo że ona znowu zaczyna mocować się z jego rozmemłanym ciałem, on o dziwo zaczyna stawiać czyny opór. Prycha:
CZYTASZ
Zagubiona w deszczu [ZAKOŃCZONE, NIEWIELKA EDYCJA] | INTO DUST Series #1 NINA
RomantiekNina Welch nigdy nie przegląda się w oczach innych w obawie przed tym, co mogłaby w nich dostrzec. Adrien Levine unika luster - nie potrzebuje ich, bo przecież doskonale wie, z kim na do czynienia. Nieważne, jak mocno by się starała i tak nie wyjd...