#71 ma się ten charakterek

43 5 198
                                    

♪ she & him - earth


Nie zrobi nic, co zrobiłby stary, (nie)dobry Adrien. Nie okaże złości. Nie wyrzuci jej z mieszkania. Nie upije się, odpalając papierosa od papierosa. Zamiast tego dokona niemożliwego. Ze stoickim spokojem weźmie ją za rękę. Uśmiechając się zagadkowo posadzi obok siebie na łóżku. Uda, że nie widzi jej speszonej minki. A potem, z pomocą pewnej nic nie znaczącej rzeczy, przemebluje całe jej życie.

Nieodwracalnie.

/

Czuje wszystko. To jak drży. To jak mocno jest onieśmielona. Zupełnie, jak dawniej. Przesuwa dłonią wyżej, aż do nadgarstka. Jest lodowaty. Bardzo zmarzła. Za bardzo. Lecz on... Nie obejmie jej ramieniem. Nie okaże troski. Nie uczyni tego łatwiejszym. Nie tym razem. Po prostu będzie się nimi cieszył. Zapachem wanilii w jej włosach. Dotykiem jej gładkiej skóry. Iskierką (bez)nadziei wciąż tlącą się w jej oczach. Świadomością, że mógłby mieć ją tu i teraz.

Ten ostatni raz.

Szlag. Naprawdę weszła mu pod skórę. Zmieniła. Dała część siebie. Nie wyleczy się z niej. Pozostanie sentymentalnym draniem.

Na zawsze.

/

Mógłby być ponad to. Ze względu na swoją wiecznie żywą słabość do tej ładnej buźki. Ze względu na tę pionową kreskę między jej brwiami. Ze względu na kruchość i niewinność, która tak bardzo go w niej fascynowała. Mógłby. A jednak coś każe mu wyzbyć się całego tego tkliwego balastu, włączyć przycisk odtwarzania i wręczyć dziewczynie swój telefon. A potem patrzeć. Cierpliwie i bez końca. Z trudno skrywaną nutką chorej, słodko-gorzkiej frajdy.

/

Wstyd nie bierze jeńców, woli likwidować na miejscu. Mijają minuty, a ona, czując na sobie jego przenikliwe spojrzenie, rozpada się na kawałeczki. Z niedowierzaniem i narastającym obrzydzeniem wpatruje się w widoczną na nagraniu parę. Jak to możliwe? Ona i Drew. Razem? Skupieni tylko na sobie. Ślepi i głusi na otoczenie. Omamieni oparami absurdu. Całujący się pośrodku chodnika. Bez najmniejszego powodu. Wyłącznie tego ranka. Czuje się, jakby patrzyła na dwójkę szaleńców. To coś więcej niż komedia pomyłek. To maskarada. Taka w najgorszej postaci.

Myślenie życzeniowe oddaje jej rykoszetem. Nie ma mowy o pomyłce. To. Coś. Wydarzyło. Się. Naprawdę. I na domiar złego jest cholernie świeże. Wystarczy zamknąć oczy, żeby przywołać każdą z emocji towarzyszących ów występkowi. Wystarczy pstryknąć palcami, żeby natychmiast je przegonić. Wystarczy...

Nic nie wystarczy.

Coś w niej pęka. Jest kimś więcej niż lekkomyślną idiotką. Jest nikim. Wyłącza nagranie i odkłada telefon na bok. Oblewa się rumieńcem. Co ja sobie myślałam? Z ledwością łapie powietrze. Zaciska pięści. Ogarnia ją wściekłość. Na siebie. Na Franka. Na cały świat. Ale najbardziej na Adriena. Za to, że tym nagraniem obnażył każdą z jej słabości. Za to, że patrzy na nią, jakby postradała zmysły. Za to... że stracił w nią całą wiarę.

Chryste.

Policzki już nie pieką, palą żywym ogniem. Jest zdruzgotana. Poranny incydent nie jest już tym, czym wydawał się być niespełna kilka godzin temu. Z intrygującej i podniecającej przygody urasta do rangi szczeniackiego i absurdalnego wyskoku. Świat wiruje w jej oczach. Lecz z pewnością nie w sposób, w jaki życzyłby sobie tego Drew.

Zagubiona w deszczu [ZAKOŃCZONE, NIEWIELKA EDYCJA] | INTO DUST Series #1 NINAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz