- Poproszę dwa tosty - powiedziałem do miłej sprzedawczyni w szkolnym sklepiku.
Kobieta od razu poszła włożyć dwie kromki do tostera, a ja w tym czasie zerknąłem na Changbina, który przez cały czas grzebał coś na telefonie.
- Jezu, znowu przeglądasz jego profil??
- Słuchaj - zaczął, polubiając ostatnio dodane zdjęcie nad jeziorem - Patrz lepiej na to - przewinął posty Felixa do zdjęcia z jakąś dziewczyną - WIDZISZ? TRZYMAJĄ SIĘ ZA RĘCE. TO NIE MOŻE BYĆ ZWYKŁA PRZYJAŹŃ, ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM.
Westchnałem, odwracając się do pani która wklepała już kwotę do zapłaty.
- Jeszcze energetyka poproszę - dodałem zerkając na półkę z napojami.
- Jakiego?
- Niebieskiego Monstera.
- Wszystko? - pokiwałem głową, wyciągając kartę z portfela - Osiem pięćdziesiąt - zbliżyłem kartę, drugą ręką sięgając po napój.
Odeszliśmy od kolejki i stanęliśmy z boku pod ścianą, czekając na wciąż robiące się nasze tosty.
- Po co kupiłeś tego Monsterka? - chłopak w końcu oderwał się od Instagrama, spoglądając na mnie z krzywą miną - Ten smak jest strasznie słodki - skomentował.
- Dla mnie idealny - odparłem - Ostatnio czuję się strasznie zmęczony.
- No, ostatnio jesteś jakiś dziwny. Chodzisz jakby z głową w chmurach - włączył z powrotem swojego iPhone'a.
- Serio? Masz go nawet na tapecie? - Changbin uśmiechnął się pod nosem, nie odpowiadając mi.
Usłyszeliśmy wołającą kobietę, że nasze tosty są gotowe i za chwilę odebraliśmy od niej ciepłe kanapki z serem.
Podałem jednego mojemu przyjacielowi, któremu praktycznie zawsze je stawiam, nie wiedząc nawet dlaczego.- Więc? Coś się stało? - zapytał, zajadając się ciągnącym się serem.
- No... w zasadzie to nie, ale jednak tak.
- Nasz Jisung w końcu się zakochał? - spojrzałem ze zdziwieniem na starszego.
- Nie zakochałem się. Po prostu, jestem oszołomiony jednym z tancerzy BTS.
Changbin parsknął śmiechem, prawie się dławiąc spożywanym tostem i rozlewając moje słodkie picie.
Śmiał się jak głupi przez krótką chwilę, w tym czasie ja usiadłem wygodnie na ławeczce obok, czekając aż przestanie się dławić kanapką.- O MÓJ BOŻE - zaczął, dosiadając się do mnie - TO BYŁO DOBRE - ugryzł następny kawałek tosta.
- Co w tym śmiesznego? - zapytałem lekko zirytowany.
- Nie wiem, ale w takim razie chce zobaczyć tego twojego zajebistego tancerza - zaśmiał się jeszcze raz.
Dokończyłem szybko moje drugie śniadanie i wyciągnąłem telefon.
- Kiedy w końcu kupisz sobie jakiś lepszy telefon? - zapytał, spoglądając na mojego superowego HTC.
- Spadaj - wpisałem "MIC drop - dance practice", które oglądałem już od tego nieszczęsnego poniedziałku, chyba z dziesięć razy - Masz słuchawki? - zapytałem, ale zauważając, że przyjaciel przeczy głową, olałem temat "kulturalnego słuchania muzyki w miejscach publicznych".
Włączyłem wideo, zmniejszając głośność i przewinąłem do momentu wejścia grupy tancerzy.
- No? Który to? - zapytał.
- Ten po-
- Ohoho, kogo my tu mamy, Han Jisung? Od kiedy jesteś dziką fanką BTS? - usłyszeliśmy głos najpopularniejszego "bad boya" w szkole, który na każdym możliwym kroku próbował mnie upokorzyć.
Hwang Hyunjin.
Oschły, zimny, a zarazem tak bardzo idealny chłopak, który zarywa do każdej laski w szkole.
Gdybym nie znał jego beznadziejnego charakteru, pewnie brałabym go pod uwagę "obiektu westchnień".
Lecz znam go już od podstawówki i nie ma takiej opcji, żebym się w nim kiedykolwiek zakochał.
Był po prostu zwykłym chujem.- Jisung, wiesz może kto jest na tym wideo, które właśnie oglądasz? - zapytał ironicznie miłym głosem.
- Jesteś glupi, czy głupi - wtrącił Changbin.
- O co ci chodzi znowu? - zapytałem, zatrzymując nagranie.
Chłopak westchnął i podszedł do nas, a następnie nachylił się na tyle blisko, że mogłem bez problemu wyczuć jego bardzo mocne, cholernie drogie perfumy.
- Słuchaj dzieciaku. Mój brat niedawno został tancerzem BTS. Mój starszy brat - zaśmiał się.
- No świetnie, to tylko świadczy o tym, że wciąż do niczego się nie nadajesz, tylko umiesz się chwalić, że twój brat doszedł do czegoś w życiu, a ty jak na razie umiesz się tylko panoszyć na korytarzach, w tych twoich drogich ubraniach, wartych niczego - Changbin wstał, obrażając Hwanga prosto w twarz.
- Ty gnoju... - popchnął mojego przyjaciela na ścianę, ale na szczęście zdążyłem zareagować, odzielajac ich.
- Czekaj... tancerzem? Jak wygląda? - zapytałem chłopaka, wciąż oburzonego niemiłymi słowami Changbina.
- Po co ci to wiedzieć - prychnął.
- Bo potrzebuje...
- Do?
- Po prostu pokaż mi go - włączyłem telefon i odwróciłem zatrzymane wideo w chwili wejścia tancerzy.
- Eh... Ten w niebieskich Nike'ach... - moje serce zabiło mocniej, a w głowie pojawiła się burza zmieszanych emocji.
Zatkało mnie.
* * *
CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
FanfictionGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...