❁47❁

2.8K 191 207
                                    

//perspektywa changbina//

Na nasze nieszczęście.
Hwang nie zamknął tych jebanych drzwi.

Słyszeliśmy tylko, jak faceci coś do siebie mówili, a następnie jeden z nich nacisnął na klamkę.

Całe wnętrzności podeszły mi pod gardło, uniemożliwiając oddychanie.
Czułem, że serce za chwilę mi wyskoczy z klatki piersiowej.
Waliło szybciej, niż jak myślę o pocałunku z Felixem.

Skupiłem słuch na dwóch osobach, które właśnie przekroczyły próg pomieszczenia.

Zerknąłem kątem oka na Hwanga. Był tak samo zesrany jak ja.

- Ty, patrz - odezwał się nagle jakiś głos, a ja przełknąłem ślinę, żeby tylko nie zaglądnęli za kanapę - Patrz ile ci gówniarze tego mają - zapalił światło i zaczął grzebać coś przy szafkach stojacych tuż obok drzwi.

- Kurwa znaleźli to - wyszeptał Hwang, a ja już nie chciałem nawet dopytywać się co.

Mogłem się domyślić.

- Przynieś torbę, pakujemy wszystko - powiedział, a drugi mężczyzna opuścił szybko pokój, wykonując jego polecenie.

Zobaczyłem, że Hyunjin zaczął sięgać po coś metalowego, leżącego na półce przed nami.

Posłałem mu morderczy wzrok, żeby to odłożył.
Jeszcze tego brakuje, żeby coś potrącił, zrobił huk i po nas.

Ten jednak nie posłuchał i wyciągnął ostrożnie metalowy stojak prawdopodobnie do trzymania siatki ping-pongowej.

Chyba domyślałem się co chłopak chce zrobić.

Zacząłem energicznie kręcić głową i patrzeć z przerażeniem na bruneta, który się już powoli podnosił.

Wychyliłem się delikatnie, próbując się zorientować gdzie aktualnie znajduje się mężczyzna.
Stał na środku pokoju, odwrócony prawdopodobnie tyłem do sofy.

Widzialem jak Hwang już całkowicie stał za tym facetem.

To był moment.

Za jednym zamachem uderzył go ciężkim metalem w głowę.

Po pokoju rozbrzmiał się głośny huk, prawdopodobnie złamania jego kości, po czym ciało mężczyzny opadło na podłogę.

Wstrzymałem oddech.

Znieruchomiałem.

Patrzyłem na leżące ciało i krew zaczynającą cieknąć z głowy ofiary.

Ręce zaczęły mi się trząść.
Wciąż nie potrafiłem porządnie nabrać powietrza.

Zerknąłem na równie spanikowanego Hyunjina który patrząc na leżącego mężczyznę w kałuży krwi, upuścił metal z jeszcze większym hukiem.

Widziałem z daleka przez okienko, że drugi facet idzie w naszą stronę.

Jedyne co zdołałem zrobić to szybko się podnieść, chwycić bruneta za rękę i opuścić duszne dla nas pomieszczenie.

Zaczęliśmy uciekać w stronę bramy wyjściowej.

Mężczyzna idący w nasza stronę od razu nas zauważył.

Zaczął coś krzyczeć, ale nie potrafiłem nic zrozumieć.

Potem usłyszałem tylko strzały z pistoletu w nasza stronę.








* * *








𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮  || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz