Głośna muzyka zaczynała mocno pulsować w mojej głowie.
Dosyć ładna barmanka, która uczepiła się mnie od mojego pierwszego drinka, wciąż opowiadała mi jakieś nudne historie z życia. Przez ten alkohol, jej głos zlewał się z muzyką, więc nie miałem najmniejszego problemu, aby jej już nie słuchać.
Przez chwilę zapatrzyłem się w ludzi tańczących na parkiecie.
Jak oni mogą tańczyć po tym alkoholu?
Jak ja po wypiciu trzech drinków jestem śpiący.
A może to ze mną jest coś nie tak?- HEEEEJ, PRZYSTOJNIAKUUU??? - wrzasnęła kobieta za ladą, próbując kolejny raz zwrócić na siebie uwagę.
Niechętnie odwróciłem się w jej stronę, spoglądając na nią śpiącym, zmęczonym wzrokiem.
- Słuchasz mnie jeszcze?
- Yyy, tak... - wymamrotałem - Mogę prosić jeszcze jednego? - dopiłem resztki i przysunąłem szklankę pod jej nos.
- Jasne, dla takich klientów to sama przyjemność - mrugnęła oczkiem, a ja poczułem powiew żenady.
- Nie rób sobie nadziei - wyszeptałem, tak, żeby przez przypadek nie urazić napalonej barmanki.
Zatrzymałem na chwilę myśli i nagle poczułem, że coś tutaj nie gra.
Gdzie jest Chan?
Jeszcze przed chwilą tu siedział.
Zestresowany zgubą przyjaciela, zacząłem się rozglądać.
NIgdzie go nie było.- Proszę - dziewczyna postawiła przede mną cytrynowego drinka.
- Chwileczkę, ide tylko gdzieś zadzwonić - powiedziałem, po czym oddaliłem się od lady, w najcichsze miejsce.
Łazienkę.
Wybrałem numer do przyjaciela i przystawiłem telefon do ucha.
W sekundzie moje nogi zrobiły się miękkie, kiedy ujrzałem chłopaka wychodzącego z jednej z kabin.
TO BYŁ ON. TU I TERAZ.
Pierwszy głos łączenia mnie z Chanem właśnie zabrzmiał mi przy uchu, a przede mną stał i mył ręce mój potajemny crush.
Oczy miałem bardzo szeroko otwarte, nie dowierzając aktualnej chwili, a ręce zaczęły mi się lekko trząść.
Drugi odgłos zabrzmiał w telefonie.
Przełknąłem gorzką ślinę, wciąż jak wryty w ziemię obserwując według mnie - mojego najprzystojniejszego, wymarzonego mężczyznę.
Trzeci odgłos znaczył, że Chan wciąż nie odbiera, a ja tutaj właśnie schodzę na poważny zawał.
Spojrzałem na piękną szczęke, potem na umięśnione ramiona i w końcu na jego dupe.
Była zajebista.
Była tak zajebista, że trudno mi było odciągnąć od niej wzrok.W tym momencie chłopak podszedł po ręcznik papierowy i spoglądnął na mnie.
Myślałem, że zemdleję.
Pewnie przez ten cały czas czuł mój wzrok na nim.- Wszystko okej? - zajebiście seksowny głos zapytał mnie, a ja w tym momencie byłem totalnie zesrany.
Wpatrywałem się w chłopaka, z otwartymi ustami, rozszerzonymi oczami, trzymając telefon przy uchu, w którym Chan krzyczał chyba po raz setny : "HALO??".
- EEEEEE, YYYYYY, T-tak... T-tak... - ledwo wydusiłem, po czym przełknąłem ślinę i wyszedłem szybko z łazienki, nie chcąc zrobić z siebie jeszcze większego kretyna.
- H-halo C-chan??
- NO W KOŃCU! Już myślałem że coś Ci się stało.
* * *

CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
FanfictionGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...