Otworzyłem oczy, czując się wyjątkowo wyspanym tego dnia.
Minho już nie było koło mnie.
Za to leżał inny, puchaty przyjaciel, o którym słyszałem bardzo dużo od starszego.
Odwróciłem się i wyciągnąłem rękę żeby pogłaskać przemiłe stworzonko.
Kotek rozciągnął się i wystawił bródkę do drapania, po czym zaczął uroczo mruczeć.- Ty pewnie jesteś Sooni, prawda? - zapytałem cicho, słysząc, że do pokoju wchodzi tancerz.
- Chyba cię polubiła - powiedział szczęśliwie, podchodząc do nas i siadając na łóżku - Jak się czujesz? - odgarnął mi włosy z czoła i przyłożył do policzka dłoń.
- Bardzo dobrze - uśmiechnąłem się.
- Chodź, zrobiłem śniadanie - powiedział, po czym już za chwilę siedziałem przy stole pełnym pyszności.
Łyknąłem kawy z dużą ilością piany.
- Łooo... Hyung, nawet latte mi zrobiłeś - spojrzałem na chyba lekko zawstydzonego Lee.
- Tak jak obiecałem, muszę cię przez te kilka dni wykarmić bardzo sycie moją chudzinkę - zaśmiał się, a ja rozszerzyłem oczy ze zdziwienia.
- C-co? Jakie kilka dni?
- Ah... no zostaniesz u mnie do niedzieli. Chyba, że nie chcesz, to mów, ja tylko-
- Nie nie! Oczywiście, że chce! - przerwałem starszemu - Ale... Jak to, przecież...
- Chan przełożył imprezę, głównie ze względu na ciebie, ale też miał lekkie opóźnienia z jej organizacją.
- A moja mama?
- Już załatwione - ponownie się zdziwiłem, nie wiedząc co powiedzieć.
- J-jak to...
- No normalnie. Napisałem jej, że wczoraj byłeś zmęczony i zasnąłeś u mnie, a potem spytałem się czy możesz być jeszcze kilka dni.
- I zgodziła się?
- Tak, bez problemu - Minho uśmiechnął się uroczo - Jedz, bo ci wszystko zaraz wystygnie.
- Ale zaczekaj... - spojrzałem zdezorientowany na chłopaka, który brał łyżkę ryżu do ust - Nie powiedziałeś jej chyba o tym co... się wczoraj... stało... - Minho na szczęście zaczął kręcić głową.
- Nie, chociaż... uważam, że powinna-
-NIE! - krzyknąłem, po czym wziąłem wdech - Nie może. Będzie się przejmować, a nie chce jej tworzyć kolejnych problemów... z resztą... za chwilę wszystko zniknie... - powiedziałem, próbując nie przypominać sobie jak wyglądają moje plecy oraz brzuch.
Lee przestał jeść i spojrzał na mnie znowu współczującym wzrokiem.
- Jisung... to...
- Nieważne. Jedzmy.
- Nie możesz tego zignorować. Musisz go zgłosić na policję, co jeżeli-
- Nikogo nie będę zgłaszał - nie chciałem dłużej o tym myśleć.
- Jisung-
- Nie możemy po prostu zapomnieć?
- JISUNG ON JEST PSYCHOPATĄ, TO NIE JEST NORMALNE - starszy podniósł głos, a ja spojrzałem na niego wystraszonym, smutnym wzrokiem, czując zbierające się w moich oczach łzy - Przepraszam - chłopak wstał z krzesła i podszedł do mnie, przechylając moją głowę w jego stronę, przytulając mnie tym samym do swojej klatki piersiowej i gładząc po włosach - Nie możesz pozwolić, żeby zrobił jeszcze komuś taką krzywdę.
CZYTASZ
𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮 || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰
FanfictionGdzie zwykły chłopak - siedemnastoletni Han Jisung - nie zakochuje się w najpopularniejszych idolach, lecz w ich wyjątkowym tancerzu. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy spotyka przypadkiem swojego faworyta w prawdziwym życiu. Czy jest szansa...