❁34 - cz.2❁

3.1K 216 100
                                    

Biegłem przed siebie ile sił w nogach.
Powoli zaczynałem czuć ukłucia pod płucami, prawdopodobnie oznaczające kolkę, a w jeszcze niedawno skręconej kostce mocny ból, który prawdopodobnie dawał znać o przeciążeniu nogi.
Nie zamierzałem się zatrzymywać.
Po prostu biegłem.
Łzy wciąż spływały mi po policzkach, a okolice oczu były czerwone, od nadmiernego pocierania ich rękawem.

Jednym tchem wleciałem na moją klatkę schodową, nie myśląc nawet aby skorzystać z windy.
Musiałem się zmęczyć.
Potrzebowałem tego.
Chciałem, żeby to wszystko podczas wysiłku po prostu że mnie wyparowało.
Żebym tą złość i żal wypocił.

Tak bardzo chciałem, żeby to wszystko było jednym wielkim jebanym snem.

Wbiegłem do domu, zastając siedzącą w skuleniu na sofie mamę i Soobin.

Obie były równie zapłakane, a kilka stert zużytych chusteczek były rozrzucone po całym salonie.

Nie myślałem już nawet o ściąganiu butów.

Po prostu, podszedłem powoli do kanapy, klęknąłem i objąłem je, wtulając się przy okazji w drżące ramię mamy.

Miałem już dość.

Chciałem o niczym nie wiedzieć.

Chciałem tylko o wszystkim zapomnieć.

* * *

//narrator 3os.//

- KURWA MAĆ CO JEST Z TOBĄ NIE TAK - wydarł się Minho, na swojego młodszego brata, który nadal był w lekkim szoku - CZY TY ZAWSZE MUSISZ BYĆ TAKI TĘPY??

- H-hyung... Ale ja... my chodzimy razem do klasy i... bardzo się nie lubimy, więc codziennie sobie dokucz-

- CHUJ MNIE TO OBCHODZI, PO PROSTU PRZESTAŃ, BO NAWET NIE WIESZ JAK GO TERAZ ZRANIŁEŚ - Lee już powoli nie panował nad SWOIM donośnym tonem głosu.

- TAK? A SKĄD WY SIĘ NIBY ZNACIE? - Hwang zaczął równie dobrze podnosić głos.

- NIE TWOJA JEBANA SPRAWA. JEST MOIM PRZYJACIELEM I NIE MOGĘ PATRZEĆ NA TO, JAK TERAZ CIERPI! TYM BARDZIEJ PRZEZ CIEBIE!

- A WŁAŚNIE ŻE MOJA SPRAWA! TO ZAPEWNE DZIĘKI MNIE SIĘ POZNALIŚCIE, ALE TY SE Z TEGO NAWET SPRAWY NIE ZDAJESZ - Minho przewrócił oczami, śmiejąc się pod nosem.

- Tak? A to bardzo ciekawe... Poznaliśmy się przez ciebie? - usiadł w końcu, robiąc energicznego łyka kawy.

Chan stwierdził, że te sprawy, bracia muszą sobie w osobności załatwić, więc szybko ulotnił się do swojej pracy.

- Jakoś miesiąc temu, Jisung ciągle oglądał w szkole dance practice do "MIC drop" - zaczął chłopak, lecz Minho wciąż zachowywał kamienną twarz, wydając się w ogóle nieporuszonym tą informacją - Potem usłyszał gdzieś, że mówiłem komuś o tobie, że jesteś tancerzem BTS i zaczął-

- Po chuja rozpowiadasz wszystkim takie rzeczy - przerwał starszy.

- Ah, no bo... się ktoś tam pytał, ale nie ważne, chodzi mi o to, że-

- Nie pozwalam Ci wszystkim na około opowiadać o moich prywatnych sprawach - burknął.

- Kurwa mać, możesz mnie do końca wysłuchać? - syknął Hyunjin, a Minho zrobił kolejne dwa łyki kawy, wzdychając przy tym głęboko.

- No...

- No i Jisung się pytał o ciebie - brat starał się zachować spokój, ale w środku coś przyjemnego go dotknęło - Pytał się "Który to z tych tancerzy i jak ma na imię"...

- No i? - wciąż udawał, że go to kompletnie nic nie obchodzi, lecz w głębi serca miał duży mętlik.

- Jak to "NO I?" Przecież ten gnojek pewnie-

- Odzywaj się - upomniał go Minho, a ten przewrócił oczami.

- On pewnie chce się z nami przyjaźnić dla kasy!

- Jakby taki był, to wystarczyłoby mu to, że jego przyjaciel Changbin jest równie w chuj bogaty jak my - Minho zgasił tym tekstem Hyunjina, po czym wstał.

- Ej... A... co jeżeli, się w tobie zachochał? - zaśmiał się Hwang, zatrzymując tym tekstem wysokiego bruneta - Jebany pedał... - wciąż się śmiał pod nosem, dopijając resztkę kawy brata - Kurwa, to może być prawdopodobne... - wyszeptał, ewidentnie wyśmiewając Hana.

Starszy był wściekły za zachowanie młodszego, ale zignorował go kompletnie, wychodząc w mgnieniu oka z kawiarni.











* * *










[witam~
wróciłam ^^
rozdzialik trochę krótki,
ale mam nadzieję,
że wam się podoba~
już od dzisiaj
będę codziennie
je wstawiać... więc
zapraszam:))
do jutra!
~w]

𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮  || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz