❁66❁

3.1K 210 776
                                    

Czułem się w chuj pijany.

Alkohol uderzał mi do głowy, tracąc przez to jakiekolwiek trzeźwe zachowanie, czy myśli.

Nie panowałem nad tym, co aktualnie robiłem.

Całowałem delikatną skórę starszego chłopaka, chcąc przy tym sprawić mu jak największą przyjemność.

Nie potrafiłem przestać.

Widziałem, że to co robię nie jest dobre.

Ale nie bałem się odrzucenia. W końcu byłem pijany.
Tak to, w życiu na trzeźwo bym tego nie zrobił.
Jedyne czego się mnie obawiałem to jutrzejsze skutki moich poczynań.
Mam nadzieję, że nie zepsuję naszej relacji...

Wciąż błądziłem ustami po aksamitnej szyi chłopaka, za chwilę dołączając do tego język, który sprawił, że tancerz wzdrygnął się lekko.

Moja druga ręka, niekontrolowanie wsunęła się pod koszulkę starszego.

Poczułem jak ponownie przechodzi go przyjemny dreszczyk, który napędził mnie do szybszego i porządniejszego działania.
Zacząłem delikatnie drapać go po umięśnionym torsie i brzuchu.

- Podoba... Ci się? - wyszeptałem, najbardziej seksownie jak tylko potrafiłem, a starszy przełknął głośno ślinę.

- J-j-j-jis-su-ung... c-co.. t-y... - słychać było wahanie w głosie przyjaciela.

Postanowiłem to wykorzystać i nie dając mu nawet skończyć zdania zacząłem robić mocne, czerwone ślady na tej przepięknej, gładkiej skórze, tym samym drugą ręką wplatając się w jego miękkie, kasztanowe włosy.

Zacząłem nadawać tempa, przyspieszać wszystko, równocześnie zsuwając moją dłoń o wiele za daleko.
Nawet się nie zorientowałem, kiedy znalazła się pod bokserkami chłopaka.

On tylko syknął dosyć cicho, chwytając mój nadgarstek, zatrzymując moje jakiekolwiek dalsze ruchy.

- D-d-laczego... t-to... rob-bis-z.. - wyjąkał z trudem, zerkając kątem oka na mnie.

- Bo Cię kurwa kocham - wyszeptałem, w tym samym czasie zjeżdżając ręką na wrażliwego członka chłopaka.

Zdziwiłem się co nie co, nie zdając sobie nigdy sprawy o rozmiarze męskości mojego ukochanego.

Miałem ochotę na więcej, więcej i więcej, ale powstrzymałem się, nie mogąc przecież zmusić Minho do jakichkolwiek innych czynów.

To ja mu zaproponowałem przyjemność, więc ja również ją przyzwoicie zakończę.

- Aishhhh - przełknął gorzko ślinę, próbując mnie odciągnąć.

Nie przestawałem powtarzać monotonnych okrężnych ruchów całą dłonią, tym samym porwracając ustami do szyi starszego.

Minho w końcu odpuścił i przestał odpychać moją rękę.

- Oddychaj... głęboko... - szepnąłem do niego, wracając jak na magnesie ustami do skóry mojego ideału - Zrelaksuj sięęę - powiedziałem cicho, za chwilę przygryzając delikatnie płatek jego ucha.

Przemieściłem usta wyżej, całując teraz wykurwiście, zajebiscie idealną szczękę tancerza.

Kiedy zacząłem słyszeć ciche, lecz równie piękne jęki w wykonaniu Lee, zrozumiałem, że chłopakowi zaczyna się to naprawdę podobać.

Nie miałem zamiaru zwalniać, wręcz przeciwnie.

Kiedy wyczułem, że przyjaciel jest już w idealnym stanie, zacząłem przyspieszać palcami.

- Od zawsze chciałem, żebyś był moim idealnym Księciem z Bajki... - szepnąłem z trudem, pomiędzy pocałunkami jego idealnej rzuchwy, przylegając całym swoim ciałem do rozpalonego ciała Minho.

Chłopak przygryzł wargę, zaciskając tym samym powieki.

Wyglądał tak cholernie pociągająco.

- Rozluźnij się - szepnąłem, a on w końcu posłuchał mnie.

Po kilku sekundach doszedł, najpiękniej, jak tylko mogłem sobie to wyobrazić, brudząc przy tym swoją dolną część garderoby wraz z moją ręką.

Odsapnął, biorąc kilka porządnych, głębokich wdechów.

Uśmiechnąłem się, widząc ulgę na jego twarzy.

- Podobało ci s-

- Wyjdź - nagle rzucił oschle.

Popatrzyłem na niego z niezrozumieniem, ale ten nawet nie spojrzał mi w oczy, tylko powtórzył to samo słowo, w takiej samej tonacji.

- Żartujesz? Co Ci się nagle stało?

- Jisung kurwa - spojrzał na mnie groźnie - Powiedziałem, żebyś wyszedł z mojego pokoju.

Byłem w szoku.

Nagle trochę wytrzeźwiałem i podniosłem się, przyglądając się mu pytającym wzrokiem.

- No ale Minho, po takim czymś, nagle każesz mi wy-

- POWIEDZIAŁEM, ŻEBYŚ WYPIERDALAŁ - krzyknął, a mnie przeszły nieprzyjemne ciarki - JUŻ.

Wstałem i już bez zbędnych słów opuściłem pokój.

Łzy zebrały mi się w oczach.

Nigdy nie pomyślałbym, żeby starszy mógł tak na mnie nakrzyczeć.

Na dodatek, chciałem mu tylko sprawić przyjemność, a on...

Chciałem tylko, żeby chłopak się w końcu odprężył...

Aishhhhh... To bolało.

Zmęczony, jakoś dodreptałem do naszej małej salonowej sofy, siadając na niej niechlujnie.

Było mi przykro.

Zrobiłem coś nie tak?

Przegiąłem?

Może... Nie podobało mu się?

Nie byłem wystarczająco dobry...

A może, Minho poczuł się skrępowany i...

Chwila.

Chwila...

Czy ja mu...

CZY JA MU WCZEŚNIEJ...

WYZNAŁEM UCZUCIA?

Wstrzymałem oddech, czując, że serce mi przyspiesza ze stresu.

Złapałem się a głowę, mierzwiąc i tak już wcześniej poszarpane włosy.

Jisung kurwa, co ty właśnie zrobiłeś...








* * *




__________________
[taki fajny
rozdzialik dla
moich misiaczków
na koniec dnia :))

miał wyjść jutro, ale
wyszedł dzisiaj~
wiem, że chyba
nie umiem za
bardzo w takie
"smutowe" (XD?)
tematy, ale mam
nadzieję, że
wam się spodobał~]
__________________

𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮  || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz