❁88❁

3.4K 225 653
                                    

_____________
[dzień dobry,
taki cudowny
rozdział,
dedykowany
specjalnej osobie,
mojemu kochanemu
misiaczkowi
Ankamarzanka
który ma dzisiaj
urodzinki, więc
rozdział wlatuje
o dzień wcześniej!!
~enjoyyy
<love uuuu
wszystkiego
najlepszego!! >]
________________

Byliśmy pijani. W chuj pijani.
Z jednej strony zastanawiałem się jak się skończy ten wieczór, a z drugiej, mogłem się całkowicie oddać chłopakowi, który wyglądał na naprawdę rozkręconego na "coś więcej".

- Jisung! GDZIE IDZIESZ! - krzyknął chwytając mnie za nadgarstek i przyciągając do siebie z rozpędu, łącząc nasze usta szybkim całusem.

- Do łazienki głupolu! - odpowiedziałem, a ten się zaśmiał.

- Wracaj szybko, bo dłużej bez ciebie nie wytrzymam... - wymamrotał, dochodząc ledwo chwiejnym krokiem do sofy.

Usiadł na niej zmęczony i przymknął lekko oczy, wyglądając jakby zasnął na siedząco.
Uśmiechnąłem się pod nosem widząc tak rozkoszny widok, po czym szybko załatwiłem moje potrzeby w łazience, aby wrócić do mojego ukochanego.

Nie chciałem tracić ani chwili bez jego obecności.

Kiedy wyszedłem z łazienki, zobaczyłem Minho stojącego na środku salonu, z butelką piwa w ręce.

- NIE! CO TY ROBISZ! NIE PIJ JUŻ! - krzyknąłem i zerwałem się do biegu w stronę starszego, o mało nie zabijając się przez jednego z przechodnich akurat kotów.

- A-alle...

- Nie Minho. Njeeee moooo... żnaaaa... - przesylabowałem zakaz, zbliżając się do zasmuconego bruneta - Oddaj grzecznie - wyciągnąłem do niego rękę, a ten uśmiechnął się podejrzanie, w pewnym sensie nawet zboczenie.

- Jiiisunggg... - wyszeptał, a ja wyciągnąłem mu z dłoni butelkę i postawiłem na szafce obok.

Ten w tym czasie chwycił mnie w talii i przysunął do siebie wciąż się uroczo śmiejąc.

- Fuuj, teraz śmierdzisz piwem - powiedziałem, a ten wybuchnął głośnym śmiechem.

- Mówiłeś kiedyś, że śliiiiiicznie pachnę...

- Ale to było kiedyś. Teraz jest inaczej - burknąłem.

- Czyli co? Nie chcesz już mnie całować? Już ze mną zrywasz? Tak szybko? - spojrzałem zażenowany na starszego.

- Jesteś głupi.

- Ty też.

- Zrób coś z oddechem tego chmielu.

- Nie. Wypij tak jak ja chociaż łyka, to nie będziesz czuć różnicy.

- CO? - krzyknąłem po czym wybuchnąłem śmiechem, opierając się o ramię Lee - Niee?! FUJ, piwo jest ohydneee...- wypowiedziałem dosyć powoli, czując zawroty w głowie - Czekaaaj, muszę usiąść... - chciałem skierować się w stronę sofy, ale ten krętych chwycił mnie w pasie i podrzucił lekko do góry, tak, że nie dotykałem ziemi, za to zwisałem głową w dół z ramienia chłopaka.

- KURRRWA MINHO KRĘCI MI SIĘ W GŁOWIE...

- Ćśś już, czekaj... Wiesz co, kocham cię za to, że jesteś szczupły, bo mogę cię łatwo podnieść...

- NA CO MAM CZEKAĆ? AŻ ZEMDLEJE? - wykrzyczałem ignorując kompletnie drugą część jego wypowiedzi, przy okazji widząc, że chłopak prawdopodobnie niesie mnie do swojej sypialni.

- Nie zemdlejesz bo ja cię trzymam - zachichotał, po czym dosłownie rzucił mną o na szczęście miękki materac - Jezu, przepraszam Jisungie... Miało być delikatnie, jak w tych wszystkich tych... filmach...

𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮  || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz