❁43❁

3K 205 43
                                    


- MATKO BOSKA CHANGBIN! - przebiegłem przez ulicę, nie rozglądając się nawet i dobiegłem do przyjaciela, opartego o ścianę dużego bloku.

- Ymm - wymruczał, a ja nie za bardzo wiedziałem co zrobić.

- Changbin? CHANGBIN CO CI SIĘ STAŁO? - lekko nim szturchnąłem, sprawiając, że chłopak rozchylił przymknięte oczy.

- Nic... - wymamrotał starszy przyjaciel, próbując się powoli podnieść.

Dopiero w tym momencie dobiegł do nas równie zdziwiony Minho.

- Co się stało? - zapytał, klękając koło siedzącego chłopaka.

- Aigooo... nic noo, mówię wam...

- KURWA NIE PIERDOL, TYLKO GADAJ CO SIĘ STAŁO - wkurzyłem się jego ignoranckim zachowaniem, podnosząc tym samym na niego ton.

- No nie ważne... Taki znajomy.. ten.. Pokłóciliśmy się - skleił jakoś nieszczęsne zdanie, a ja nie za bardzo chciałem mu wierzyć.

- Jesteś pijany? - zapytałem, ale starszy pokręcił przecząco głową.

Zaraz potem pomogłem mu się podnieść i przytrzymując go, żeby się nie wywrócił.

- Jezu... twoja warga - wyszeptałem, spoglądając na jego ewidentnie rozerwane usta.

- Jisung, nic się nie stało, jest okej, naprawdę. Widzę, że się dobrze trzymasz i spędzasz czas z Minho, więc nie przejmujcie się mną i wracajcie do domu - nie wiedziałem jak to odebrać.

- Nigdzie nie idziemy, najpierw trzeba cie opa-

- NIC MI NIE JEST - podniósł głos, a ja stanąłem jak wryty.

- O co Ci chodzi? - zapytałem z krzywą miną, odsuwając się trochę od niego.

Ten tylko wziął jeden wielki oddech i lekko kulejąc skierował się w stronę furtki do domu.

- Dam radę. Naprawdę, nie przejmujcie się. Lekka przepychanka nic poza tym. Nie chciało mi się wstawać i byłem zmęczony więc zasnąłem na tej podłodze, ale nic poza tym.

Spoglądnąłem ze zdziwieniem na Minho, po czym w końcu postanowiłem olać upartego przyjaciela.

- Jasne. Jak chcesz - rzuciłem i już zamierzałem odejść, kiedy jego głos zatrzymał mnie.

- A z tobą... Naprawdę wszystko okej? - odwróciłem się i spojrzałem w zmartwione oczy Seo.

- Tak. Jest okej... - odwróciłem się, lekko zły i oddaliłem się jak najszybciej.

Za chwilę usłyszałem jak Minho mnie woła i próbuje dogonić, ale nie zamierzałem zwalniać.

- Zaczekaj! Może trzeba mu pomóc...

- Przecież słyszałeś, że nie chce pomocy - burknąłem.

- Sungie... - chwycił mnie w końcu za rękę, zatrzymując tym - Nie bądź taki... przecież on..

- Słuchaj - wyszeptałem ledwo słyszalnie, próbując powstrzymać łzy - Nie chce też stracić jego. Widzę, że nie trzyma się dobrze, ktoś mu kolejny raz przywalił, a on mnie zbywa. Ile razy jeszcze będzie się wdawał w jakieś głupie bójki? Co jeżeli w końcu skończy się to tragicznie? J-ja.. - Minho podszedł do mnie, obejmując mnie swoimi szerokimi, ciepłymi barkami.

- Cśśś... Już... Już dobrze... - wyszeptał, lekko koszyszac mną.

Przyjaciel chyba domyślił się, dlaczego tak negle wybuchnąłem.

Nie chciałem powstrzymywać moich łez.
To było zbyt trudne.

- J-jestem zmęczony... Wracajmy do domu...

Chłopak odsunął się ode mnie uśmiechając się ciepło.

- Okej...

Schowałem ręce do kieszeni i powolnym krokiem zmierzyłem w stronę mojego niewysokiego bloku.

Chwilę później dotarliśmy pod budynek.
Zauważyłem, że na pobliszym parkingu stojące dwa samochody policyjne.
Zerknąłem na starszego, który chyba mnie zrozumiał.

- Mam iść z tobą? - zapytał, zbliżając się razem ze mną do domofonu, na którym już za chwilę wpisałem kod.

- Nie.. Nie trzeba - uśmiechnąłem się, otwierając drzwi - Minho... - zatrzymałem jeszcze odchodzącego przyjaciela - D-dziękuję... Ci za dzisiaj. Było... c-cudownie.

Mogłem tylko zauważyć szczery, piękny uśmiech i urocze, błyszczące oczy ze szczęścia.

- Cieszę się - wyszeptał, po czym zszedł ze schodów - Do jutra?

- Do jutra... - odpowiedziałem równie cicho, śledząc jeszcze wzrokiem znikająca za drzewami sylwetkę tancerza.

Westchnąłem, wjeżdżając windą na piąte piętro. Podeszłem do drzwi i oczywiście mogłem przez nie usłyszeć tych, których się najbardziej spodziewałem.
Przekręciłem klucz w drzwiach, a następnie wszedłem do środka, zwracając tym wszystkich uwagę.

- D-dzień dobry...

- Dzień dobry, Pan Han Jisung, zgadza się? Mamy do Pana kilka pytań, proszę usiąść.




* * *





𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮  || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz