❁89+1❁

4.5K 198 479
                                    

_______________________
[witam. tak szybko się
mnie nie pozbędziecie :)
bonus misiaczki!!
rozdział napisany
specjalnie na
waszą prośbę ^^
i... uwAgA SMUT...
rozdział...
zawiera treści...
XDD
miŁeGo cZyTAniA ;)
_______________________

//nawiązanie do przeszłości;
2 tyg. po imprezie u chana//

- Hyung, boisz się czegoś? - zadałem kolejne pytanie, z serii "poznajmy się bliżej wraz z moim chłopakiem".

Szliśmy właśnie na mały pagórek, żeby miło spędzić tam zachód słońca.
Nie wiedziałem dlaczego Minho na tym tak bardzo zależało, bo mówił o tej małej wycieczce już od tygodnia.
Musiał naprawdę bardzo chcieć zobaczyć ten zachód, który podobnież jest zawsze bardzo ładny i zawsze z tego miejsca dobrze widać całe miasteczko.

- Ja? - zaśmiał się pod nosem - Ja niczego się nie boję - stwierdził, a ja popatrzyłem na niego z kpiną.

- Oczywiście, że się czegoś boisz. Każdy ma jakieś lęki... - przypomniałem sobie o jednym z nich, jak wracaliśmy z naszych krótkich wakacji i na statku dopadł nas sztorm.
Na szczęście był tam Minho...

- Nieee, Sungie, ja się niczego nie boję. JESTEM NIEUSTRASZONY - krzyknął ostatnią część zdania, a ja zachichotałem, widząc urocze zachowanie bruneta.

- Nie krzycz, bo zwierzęta spłoszysz - wskazałem głową na niewielki lasek w oddali.

- No dobra, już - wymamrotał, a ja podbiegłem do niego kawałek i chwyciłem go uroczo za rączkę.

Ten zerknął na mnie i zaraz po tym posłaliśmy sobie szerokie uśmiechy.

- Więc? - nie dawałem za wygraną.

- Ah... Ymm... No... Ale się nie śmiej... - powiedział zawstydzony, a ja pokiwałem głową - Boję się balonów...

W tym momencie nie potrafiłem się powstrzymać i wybuchnąłem śmiechem, co okazało się nie najlepszym pomysłem, ponieważ starszy od razu puścił moją dłoń i przyspieszył kroku.

- Nieee... hyung, zaczekaj - próbowałem się wytłumaczyć, widząc poważną i obrażoną minę Minho, idącego bardzo szybko na przód - Hyung... Ja tylko... No... przepraszam.

- Chciałeś wiedzieć, to wiesz, ale teraz się odczep - burknął.

- Nieeee, nie ma opcji - znowu podszedłem do wyższego i chwyciłem jego rękę, przyklejając się równocześnie mu do ramienia - W jakim sensie się ich boisz?

- No... Ten dźwięk, kiedy balon pęka... Jest dosyć przerażający - powiedział, a ja zauroczyłem się tym lekko - Jakby ktoś strzelał do ciebie conajmniej...

- Ojeej, jakie to urocze - powiedziałem do siebie, a Minho westchnął.

- Nie? Co w tym uroczego?

- Ty jesteś uroczy - powiedziałem, spuszczając nieśmiało głowę i kopiąc kamyk, który znalazł się akurat pod moim butem.

- Jestem starszy, Sungie.

- To co? Nie możesz już być uroczy?

- Wolałbym jakbyś mnie postrzegał jako nieustraszonego, walecznego, napakowanego rycerza, który cię przed wszystkim obroni i... Ten... no wiesz, będzie ujeżdżał swojego rumaka - dokończył już mniej pewnym tonem, a ja zaśmiałem się.

- Wiesz, nie powiedziałem, że nie jesteś napakowany - położyłem dłoń na klatce piersiowej chłopaka, a on przewrócił oczami, czując się chyba lekko skrępowanym, ale zadowolonym.

𝓼𝔀𝓮𝓮𝓽 𝓼𝓶𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓯 𝓵𝓸𝓿𝓮  || 𝓶𝓲𝓷𝓼𝓾𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz